Kandydat do KRS zaskoczył. Rozdawał Pismo Święte podczas spotkania
Sędzia Mariusz Witkowski, prezes Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich ofiarował nietypowy podarunek prowadzącej spotkanie kandydatów do KRS. W publicznym wysłuchaniu wziął udział także Jędrzej Kondek z Sądu Rejonowego w Warszawie.
Pismo Święte z rąk sędziego Witkowskiego otrzymała Barbara Grabowska-Moroz z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Wręczając jej sakralny upominek, kandydat do KRS oznajmił, że "kieruje się zapisami z tej księgi w życiu". Dodał również, że każdy sędzia orzeka według prawa, ale także własnego sumienia. Witkowski jest znany ze swojej religijności - w przeszłości delkarował, że jest praktykującym katolikiem, a jedyną osobą, której "chce się przypodobać" jest Jezus Chrystus.
O tym, że Mariusz Witkowski przy wydawaniu wyroków kieruje się własnym sumieniem ma świadczyć fakt, że w ostatnim czasie oddalił wiele powództw złożonych przeciwko starszym osobom, które przestały spłacać zaciągnięte kredyty. Podczas spotkania podkreślał, że umarzał długi, chociaż "wiedział, iż jego stabilność orzecznicza na tym ucierpi".
Osobliwy podarunek Witkowskiego wzbudził poruszenie w środowisku sędziowskim. Rzecznik prasowy KRS sędzia Waldemar Żurek przyznał, że jest zszokowany zachowaniem prezesa Witkowskiego.
Zobacz także: Adam Bodnar: „Robota rzecznika praw obywatelskich wymaga szczególnej energii”
- Może powinien iść do zakonu, a nie sądu? Obnoszenie się z nimi narusza zasadę świeckości państwa, państwa wszystkich Polaków, także ateistów oraz wyznawców innych religii - ocenił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
"GW" przedstawia Witkowskiego jako człowieka PiS - w 2008 r. otrzymał nominację sędziowską z rąk Lecha Kaczyńskiego, a 9 lat później Zbigniew Ziobro powołał go na stanowisko prezesa Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich. Decyzja o zmianie poprzedniej prezes była ponoć zaskoczeniem nawet dla pracowników sądu, gdyż pierwszego dnia pracy ochrona nie wpuściła Witkowskiego do sądu, nie wiedząc o jego nominacji.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"