Kandydaci na parlamentarzystów jednak będą lustrowani
Będzie lustracja kandydatów w październikowych wyborach. Prezydent Lech Kaczyński podpisał nowelizację ustawy lustracyjnej, wprowadzającej m.in. nowy wzór oświadczenia lustracyjnego - zamiast dotychczasowego, zakwestionowanego przez Trybunał Konstytucyjny.
12.09.2007 17:20
W maju tego roku TK uznał za niekonstytucyjne 39 zapisów nowego prawa lustracyjnego z października 2006 r. Zakwestionował m.in. wzór oświadczenia, gdyż przewidywano w nim jedynie przyznawanie się do tajnej współpracy ze służbami specjalnymi PRL. Brakowało przyznania się do takiej współpracy, która wynikała z ówczesnego obowiązku ustawowego lub służbowego - jeśli polegała na przekazywaniu informacji w zamiarze naruszenia wolności i praw człowieka i obywatela. Teraz wzór oświadczenia odnosi się do obu rodzajów tej współpracy.
Brak wzoru oznaczał, że nowe oświadczenia nie mogą być składane - co mogłoby uniemożliwić lustrację kandydatów w ewentualnych przyspieszonych wyborach do parlamentu.
Według nowelizacji, oświadczenia lustracyjne będą zwracane tylko tym grupom, które Trybunał wyłączył spod lustracji. Chodzi m.in. o dziennikarzy, rektorów i prorektorów niepublicznych szkół wyższych, pracowników naukowych i doradców podatkowych.
Ponadto nowelizacja stanowi, że oświadczenia według nowego wzoru składaliby wszyscy podlegający dziś lustracji - także ci, którzy złożyli je według poprzedniej ustawy lustracyjnej z 1997 r. Musieliby to zrobić w ciągu 3 miesięcy od powiadomienia o tym obowiązku przez podmiot powołujący na daną funkcję - ten z kolei miałby na to 3 miesiące od wejścia ustawy w życie. IPN miałby z kolei 6 miesięcy na zwrot autorom oświadczeń złożonych przez nich po 15 marca - kiedy weszła w życie obecna ustawa lustracyjna.
Nowelizacja wprowadza też - zgodnie z wyrokiem TK - zróżnicowanie sankcji za "kłamstwo lustracyjne". Dotychczas osoba taka traciła prawo do pełnienia funkcji publicznych na 10 lat - projekt zakłada, że sąd mógłby wymierzać taki zakaz na okres od 3 do 10 lat.
3 sierpnia weszła w życie inna tzw. mała nowelizacja ustawy o IPN. Przywróciła ona dziennikarzom i naukowcom dostęp do archiwów IPN - cofnięty im z powodów formalnych przez TK.
W lipcu PiS złożyło projekt jeszcze innej nowelizacji ustawy o IPN - dający każdemu dostęp do "interesujących go dokumentów" tajnych służb PRL z IPN, ale bez tzw. danych wrażliwych i objętych tajemnicą państwową. Aby ten projekt był zgodny z konstytucją, PiS dołączyło do niego projekt zmiany ustawy zasadniczej - chodzi o zapis poszerzający konstytucyjne prawo dostępu do informacji publicznej o dostęp do dokumentów IPN.
W maju TK określił m.in. warunki otwarcia archiwów IPN: można ujawniać tylko teczki osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie (nie ma mowy o tym, by każdy mógł obejrzeć teczkę każdej innej osoby), nie ma też możliwości ujawniania bez zgody zainteresowanych danych wrażliwych, opisanych w ustawie o ochronie danych osobowych. Po wyroku prezydent Lech Kaczyński zapowiedział zmiany w konstytucji, by umożliwić pełne otwarcie archiwów.