Kancelaria tłumaczy się z odznaczenia gen. Jaruzelskiego
Pracownicy Kancelarii Prezydenta wbrew woli
prezydenta, a także bez wiedzy i zgody dyrektora Biura Kadr i
Odznaczeń wpisali nazwisko gen. Wojciecha Jaruzelskiego na listę
odznaczonych i przekazali do podpisu prezydentowi - tak w wydanym
oświadczeniu szef Kancelarii Lecha Kaczyńskiego Andrzej Urbański
tłumaczy odznaczenie Jaruzelskiego Krzyżem Zesłańców Sybiru.
"Prezydent akceptował tylko postanowienia, nie zaś listy osób" - czytamy w oświadczeniu Urbańskiego przekazanym dziennikarzom.
Szef Kancelarii podkreślił, że "podjął decyzję o wyciągnięciu surowych konsekwencji - przewidzianych Kodeksem pracy - wobec osób, które dopuściły się tak rażącego naruszenia obowiązków służbowych".
Wolą prezydenta Kaczyńskiego było nierozpatrywanie wniosku o przyznanie gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu Krzyża Zesłańców Sybiru przed 3 maja - powiedział Urbański.
Niestety, do jednej z list - a prezydent akceptował tylko postanowienia, nie zaś listy osób - samowolnie pracownik Kancelarii dopisał nazwisko generała Jaruzelskiego - dodał Urbański. Jak poinformował, podjął decyzję o wyciągnięciu "jak najsurowszych konsekwencji" wobec tego pracownika.
Klub parlamentarny PiS zwrócił się do ministra pracy i polityki społecznej Krzysztofa Michałkiewicza o odwołanie kierownika Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych sekretarza stanu Jana Turskiego. PiS wini Turskiego za wystąpienie z wnioskiem o przyznanie Krzyża Zesłańców Sybiru gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu.