Kanał Sueski zablokowany. Będzie kolejna próba udrożnienia?
Pojawiają się wątpliwości wobec tego dlaczego gigantyczny kontenerowiec Ever Given zablokował Kanał Sueski. Do tej pory armator informował, że powodem była burza piaskowa i nagły podmuch wiatru. Teraz zarząd kanału ogłasza, że zapewne to nie wiatr był głównym powodem wypadku. Trwają też przygotowania do kolejnej próby udrożnienia jednej z najważniejszych arterii transportowych świata.
Trwają przygotowania do podjęcia kolejnych prób przemieszczenia gigantycznego kontenerowca i udrożnienia jednej z najważniejszych arterii transportowych świata. Kanał Sueski jest zablokowany od wtorku, co powoduje gigantyczne zatory w ruchu morskim. Obecnie wzrósł już do 320 oczekujących statków.
Pojawiają się wątpliwości wobec dotychczasowej wersji wyjaśniającej, dlaczego gigantyczny kontenerowiec Ever Given zablokował Kanał Sueski. Do tej pory armator informował, że powodem była burza piaskowa i nagły podmuch wiatru. Jednocześnie podano, że wiatr we wtorek w rejonie kanału nie przekraczał prędkości 70 km/h.
Firma, której zlecono akcję ratowania 400-metrowego kontenerowca Ever Given, jest bardzo ostrożna i mówi o "dniach czy nawet tygodniach" potrzebnych do odblokowania kanału.
Próba ratowania statku, który utknął na mieliźnie
We wtorek potężny kontenerowiec Ever Given utknął w poprzek Kanału Sueskiego w Egipcie, łączącym Morze Śródziemne z Morzem Czerwonym. Statek osiadł na mieliźnie w najgorszym możliwym miejscu, a jego dziób wbił się w brzeg.
Firma obsługująca statek od strony technicznej Bernhard Schulte Shipmanagement (BSM) poinformowała, że przeprowadzona w piątek próba ściągnięcia go z mielizny się nie powiodła.
- Kolejnym w planie jest wypompowania wody z wewnętrznych pomieszczeń statku, a dwa kolejne holowniki powinny przybyć na miejsce do niedzieli, aby wraz z innymi jednostkami spróbować przemieścić statek - przekazała BSM.
Wypadek w Kanale Sueskim. Nowe fakty
Prezes zarządu kanału przekazał, że najpewniej to nie wiatr był główną przyczyną wypadku, do którego doszło w Kanale Sueskim. Według niego całkiem możliwe, że zawiodła technika lub człowiek. W czasie pokonywania kanału 400-metrową jednostkę prowadzi zaledwie kilka osób, posiłkujących się lokalizacją satelitarną i innymi pomocami nawigacyjnymi. Oprócz kapitana, oficerów i sternika, na mostku powinien był przebywać lokalny, egipski pilot.
Kolejne próby są podejmowane
- W sobotę planowane są co najmniej dwie próby ściągnięcia statku z mielizny, gdy nastąpi przypływ. Czas podjęcia tych prób zależy od przypływu - przekazał przedstawiciel władz zarządzających Kanałem Sueskim. Urzędnik zastrzegł anonimowość, gdyż nie jest uprawniony do udzielania informacji dziennikarzom - informuje agencja AP.