Kanadyjski rząd idzie na wojnę z cyberprzestępcami
Kanadyjski rząd postanowił wydać walkę przestępcom w cyberprzestrzeni i przeznaczyć 90 mln USD w ciągu pięciu lat na rządową strategię bezpieczeństwa w internecie.
09.10.2010 | aktual.: 09.10.2010 09:22
W minionym tygodniu rząd w Ottawie zapowiedział m. in. stworzenie działającego 24 godziny na dobę centrum ochrony informacji, które ma pomagać w walce z atakami na komputery i systemy informatyczne. Plany obejmują nowe reguły dla rządu federalnego, nowe zasady współpracy z władzami lokalnymi, nowe środki dla policji, a także pomoc dla gospodarstw domowych.
W całej sprawie chodzi zarówno o bezpieczeństwo komputerów obywateli, jak i o bezpieczeństwo np. rządowych systemów informatycznych czy systemów wspomagających zarządzanie systemem energetycznym. Jak pokazały chociażby ostatnie przypadki w Iranie, gdzie skomplikowany wirus zaatakował systemy informatyczne elektrowni nuklearnej, internet niesie ze sobą zarówno korzyści, jak i zagrożenia. Jak podkreśla kanadyjski rząd, niektóre państwa otwarcie deklarują, że ataki w cyberprzestrzeni to jeden z kluczowych elementów ich strategii wojskowej.
W Kanadzie jednym z najczęściej opisywanych zagrożeń jest kradzież tożsamości, czyli kradzież prywatnych danych do ich późniejszego przestępczego wykorzystania. Ostrzeżenia znajdują się zarówno na stronach rządowych, jak i np. na stronach internetowych ratusza Toronto. Rząd podawał za danymi z McMaster University, że 1,7 mln Kanadyjczyków (których obecnie jest 34 mln) było ofiarami kradzieży tożsamości, a finansowe skutki kradzieży danych osobowych to 1,9 mld dolarów rocznie.
Minister bezpieczeństwa publicznego Vic Toews mówił kilka dni temu, że kanadyjskie systemy informatyczne są atrakcyjnym celem dla niektórych służb wywiadowczych, przestępców i terrorystów. W cyberprzestrzeni jest czego szukać o Kanadyjczykach - według danych rządowych, w 2008 roku z internetu korzystało 74% Kanadyjczyków. Z bankowości internetowej korzystało 67% Kanadyjczyków, a 59% przez internet przesłało swoje zeznania podatkowe.
Jednocześnie aż 86% większych kanadyjskich organizacji, w tym firm, w minionym roku stało się ofiarami przynajmniej jednego ataku hakerów. Mimo tej wiedzy, pracownicy, także rządowi, nadal popełniają podstawowe błędy - nie zmieniają regularnie swoich haseł do komputera i serwisów w pracy, sami też ściągają szkodliwe programy na służbowe komputery, gdy, przebywając w pracy, zaglądają na niebezpieczne strony internetowe.
Korzystanie z internetu ma swój finansowy wymiar - wartość sprzedaży w internecie wyniosła w 2007 r. prawie 63 mld USD. To również ułatwienie dla obywateli - sam rząd federalny udostępnia 130 serwisów internetowych, od podatkowego po system składania wniosków o pożyczki studenckie.
Kanada jest kolejnym państwem, po Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Australii, które przygotowało plany zwiększenia bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni. Ciekawostką jest to, że Kanada korzysta również z przepisów europejskich - jest sygnatariuszem Konwencji o Cyberprzestępstwach (Convention on Cybercrime) Rady Europy, a rząd obecnie pracuje nad ratyfikacją tego prawa.
Anna Lach
NaSygnale.pl: Cała prawda o kryminalnym świecie małolatów