Kanadyjska policja przetrząśnie wysypisko śmieci. Szukają szczątków ofiar seryjnego mordercy
Rządy federalny i rząd Manitoby zgodziły się przekazać środki na dochodzenie w sprawie wysypiska śmieci Prairie Green w Winnipeg. Mogą tam spoczywać ciała zaginionych kobiet, które prawdopodobnie padły ofiarą seryjnego zbrodniarza. Proces w jego sprawie rozpocznie się w kwietniu.
Jeremy Skibicki, mężczyzna, który jest oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia Rebeki Contois, Morgana Harrisa, Marcedes Myran, może mieć na sumieniu także wiele innych niezidentyfikowanych ofiar - kanadyjskich kobiet rdzennego pochodzenia. W ostatnich kilku dekadach odnotowano wiele tajemniczych zaginięć. Władze oskarżane są o to, że zniknięcia Indianek i Inuitek były traktowane bez należytej uwagi.
Niewykluczone, że niektóre z poszukiwanych przez bliskich kobiet w różnym wieku to uciekinierki, ale mogły one też zostać zamordowane przez Skibickiego lub innych sprawców. Ciał niektórych osób, do których zamordowania mężczyzna się przyznaje, nadal nie odnaleziono. Możliwe, że zostały ukryte na prywatnym wysypisku śmieci Green Prairie.
Aby rozwiązać tę ponurą kryminalną zagadkę, kanadyjskie władze zdecydowały się przekazać 20 milionów dolarów kanadyjskich (14,7 miliona dolarów USA). Jak podaje brytyjska gazeta "Guardian", policja początkowo stwierdziła, że nie ma środków, by przeszukać skład odpadów i zbadać, czy nie ma tam zwłok osób ukrytych przez seryjnego mordercę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawa stała się nawet tematem kampanii wyborczej. Rząd prowincji wywołał społeczny gniew i frustrację, gdy odmówił wcześniej sfinansowania poszukiwań. Eksperci ostrzegają, że zadeklarowana teraz kwota to nadal zbyt mały budżet na takie przedsięwzięcie, bo ofiary mogą leżeć pod tonami gliny.
Ofiary na wysypisku? Policja będzie szukać ciał
- Jednak cieszymy się, że możemy ruszyć dalej, dysponując środkami niezbędnymi do przeszukania każdego metra sześciennego odpowiedniej powierzchni. Nie wiemy, czy poszukiwania się powiodą, ale musimy próbować. To jest nasz obowiązek wobec rodzin ofiar - powiedział premier Manitoby Wab Kinew.
Jednym z najtrudniejszych aspektów poszukiwań na wysypisku Prairie Green jest to, że składowisko zawiera ogromne ilości azbestu. Toksyczny materiał jest zwykle umieszczany w grubych workach i umieszczany we wstępnie wykopanych dołach. Jednak według Canadian Press może tam leżeć nawet 712 ton tej niebezpiecznej substancji.
W ostatnich dziesięcioleciach co najmniej 4 tysiące rdzennych kobiet i dziewcząt zniknęło bez wieści. Od miesięcy grupy ludności tubylczej w Winnipeg organizują marsze i blokady dróg. Uczestnicy chcieli wywrzeć presję na urzędników, aby wyrazili zgodę na przeszukanie. Ostatnia taka manifestacja przeprowadzona została 8 marca, w Międzynarodowy Dzień Kobiet.
Źródło: "Guardian"