Kanada rozpoczyna dochodzenie w sprawie zabitego Polaka
W kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska rozpoczęło się publiczne dochodzenie w sprawie śmierci polskiego imigranta na lotnisku w Vancouver w październiku zeszłego roku. Pierwsze wyniki śledztwa zostaną ogłoszone pod koniec czerwca.
05.05.2008 | aktual.: 06.05.2008 10:30
Galeria
[
]( http://polonia.wp.pl/country,0,gid,9404055,page,1,galeriazdjecie.html )[
]( http://polonia.wp.pl/country,0,gid,9404055,page,1,galeriazdjecie.html )
Śmierć Polaka na kanadyjskim lotnisku
Galeria
[
]( http://polonia.wp.pl/country,0,gid,9433638,page,1,galeriazdjecie.html )[
]( http://polonia.wp.pl/country,0,gid,9433638,page,1,galeriazdjecie.html )
Protesty po śmierci Polaka w Kanadzie
Pierwsza część śledztwa ma wyjaśnić, w jakich okolicznościach policjantom wolno użyć paralizatora i jak powinni być do tego szkoleni. Prokuratura chce też zbadać, czy policja Kolumbii Brytyjskiej posiada szczegółową dokumentacje medyczną opisującą wpływ porażenia prądem z tasera na organizm człowieka.
Ta część dochodzenia zakończy się 30 czerwca. W trakcie drugiego etapu będą badane okoliczności śmierci Roberta Dziekańskiego. Polski imigrant z Gliwic zginął na lotnisku w Vancouver 14 października zeszłego roku. Policjanci użyli wobec niego paralizatorów. Polak zmarł krótko potem.
Zdaniem niektórych lekarzy paralizatory policyjne nie są tak bezpieczne, jak utrzymuje ich producent, amerykańska firma Taser International. Z badań przeprowadzonych na świniach wynika, że szok elektryczny spowodowany porażeniem z paralizatora może zakłócić pracę serca.
W wyniku użycia paralizatorów przez policję zmarło w Kanadzie co najmniej 20 osób, a około 300 w całej Ameryce Północnej. Matka Roberta Dziekańskiego domaga się wprowadzenia zakazu używania taserów w Kanadzie, do czasu zakończenia publicznego dochodzenia i rewizji wewnętrznych przepisów policji.