Kampania wyborcza "bez obrzucania błotem"
Wszystkie największe komitety wyborcze zadeklarowały w poniedziałek, że podczas kampanii wyborczej nie będą przeciwników politycznych - jak powiedziano - obrzucać błotem.
Podczas spotkania, które zorganizowało Stowarzyszenie Dziennikarzy RP, poruszono sprawę wyemitowanego w niedzielę przez Telewizję Publiczną filmu, w którym zostało zasugerowane, że dawna partia braci Kaczyńskich - Porozumienie Centrum otrzymała pieniądze z afery FOZZ. Sekretarz generalny SLD - Krzysztof Janik, odrzucił twierdzenia liderów komitetu Prawo i Sprawiedliwość, że film powstał z inspiracji SLD w związku z kampanią wyborczą. Janik powiedział Jarosławowi Kaczyńskiemu, że elektoraty obu partii nie pokrywają się.
To nie jest tak, że jeśli my wam odbierzemy elektorat, to on przyjdzie do nas. Nie mamy więc żadnego interesu, by formację tę atakować - powiedział Janik.
Jarosław Kaczyński powtórzył, że wkrótce do sądu trafią pozwy przeciwko TVP w sprawie tego filmu. Nie zgodził się z Janikiem, że elektoraty ich ugrupowań nie pokrywają się. Kaczyński powołał się na badania, z których wynika, że nasza partia zabiera elektorat SLD. Z czego się bardzo cieszymy.
Władysław Frasyniuk z Unii Wolności ocenił film jako próbę działania na podświadomość. Dodał, że sięga on do wzorów stanu wojennego. Obowiązkiem Kajowej Rady Radiofonii i Telewizji jest ocena rzetelności filmu.
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Juliusz Braun uważa, że ocena filmu to temat nie dla Rady, a sądu. Braun podkreślił , że nadawca bierze pełną odpowiedzialność za treść emitowanych przez siebie programów, a ocena ich prawdziwości należeć będzie ewentualnie do sądu jeżeli proces zostanie wytoczony. (mon)