Kamiński: za karetkę w Juracie powinno zapłacić MSWiA
Według prezydenckiego ministra Michała
Kamińskiego, za opiekę medyczną podczas wakacyjnych pobytów
prezydenta w Juracie zgodnie z przepisami powinno zapłacić MSWiA.
Uważa, że zapowiedź pozwu ze strony gdańskiego szpitala to
"złośliwość".
24.04.2008 | aktual.: 24.04.2008 13:03
O tym, że szpital MSWiA z Gdańska chce pozwać prezydenta i BOR napisał "Dziennik". Szpital domaga się od prezydenta zapłacenia rachunków za opiekę medyczną podczas wakacyjnych pobytów głowy państwa w rezydenci w Juracie.
Karetka z tej placówki czuwała w pobliżu prezydenta przez 71 dni w zeszłym roku. Szpital wystawił rachunek na 214 tys. zł, ale pieniędzy nie dostał. W związku z tym - jak pisze "Dziennik" - w najbliższych dniach do warszawskiego sądu trafić ma pozew podpisany przez dyrektora oraz prawnika z trójmiejskiego szpitala.
Szpital zamierza pozwać prezydenta i przedstawicieli BOR. Urzędnik resortu spraw wewnętrznych i administracji tłumaczył "Dziennikowi", że gdański szpital ma długi, jest w złej kondycji finansowej, dlatego zapadła tam decyzja, aby domagać się spłaty rachunków co do złotówki.
Kancelaria jest zatroskana tą sprawą i tym, że szpital ma problemy finansowe, natomiast Kancelaria z powodów prawnych nie może być adresatem tego typu pretensji - powiedział Kamiński.
Jak podkreślił, w budżecie Kancelarii Prezydenta koszty zapewnienia ochrony prezydentowi, a także opieki medycznej nie są uwzględnione. Te koszty ponosi, według prawa polskiego, z jednej strony BOR, a z drugiej strony system lecznictwa specjalnego, który, według prawa, wymienia cztery osoby, którym taka opieka zdrowotna przysługuje - tłumaczył Kamiński.
Jak powiedział, te cztery osoby to: prezydent, premier i marszałkowie obu izb parlamentu. Budżety Kancelarii Premiera, Senatu, Sejmu i Prezydenta nie przewidują obciążania tych instytucji leczeniem czterech najważniejszych osób w państwie - podkreślił Kamiński.
Według prezydenckiego ministra, koszty leczenia prezydenta powinno pokryć ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji, któremu podlega zarówno BOR, jak i system lecznictwa specjalnego. Kamiński dodał, że system lecznictwa specjalnego jest ograniczony w Polsce od kilku lat do czterech osób, a kiedyś obejmował ich znacznie więcej.
Według "Dziennika", to Kancelaria Prezydenta oraz BOR domagały się, aby szpital podczas każdego pobytu prezydenta w Juracie wysyłał tam karetkę reanimacyjną.
Prezydencki minister zaprzeczył jednak, że to Kancelaria Prezydenta zamawiała karetkę. W tym przypadku ani Kancelaria Prezydenta, ani prezydent nie zamawiali tej karetki. Fakt jej obecności w Juracie i wszędzie gdzie pan prezydent przebywa na terenie Polski wynika wyłącznie z przepisów BOR, na które Kancelaria Prezydenta nie ma absolutnie żadnego wpływu, tak jak nie ma wpływu na to, ilu wartowników stoi przed Kancelarią - powiedział Kamiński.