"Kamiński był przeciwnikiem przeprosin za Jedwabne"
Lewicowy brytyjski tygodnik "Observer" ostro skrytykował lidera głównej partii opozycyjnej, konserwatystę Davida Camerona za sojusz z europosłami Prawa i Sprawiedliwości w Parlamencie Europejskim. Tygodnik nie przestaje przy tym badać przeszłości Michała Kamińskiego, lidera klubu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do którego weszli w PE torysi. Tygodnik zarzuca Kamińskiemu m.in., że był przeciwnikiem przeprosin za Jedwabne, które złożył ówczesny prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski.
26.07.2009 | aktual.: 26.07.2009 16:54
Wśród nowych dowodów mających dyskredytować europosła PiS znajduje się jego telewizyjna wypowiedź z 5 marca 2001 r. Mówił on - pisze "Observer" - iż "jest wiele różnych spraw, za które Kwaśniewski powinien przeprosić, ale nie za Jedwabne".
Innym nowym materiałem, który w ocenie "Observera" stawia Kamińskiego w złym świetle, jest jego wywiad dla prawicowego tygodnika "Nasza Polska" sprzed 8 lat. Miał w nim powiedzieć, że "Polacy nie powinni przepraszać za pogrom w Jedwabnem, dopóki Żydzi nie wyrażą skruchy za współpracę z Sowietami po 17 września 1939 r.". Kamiński zaprzecza, by wywiadu udzielił, ale redaktor pisma Piotr Jakucki twierdzi, że to zrobił.
"Observer" przytacza też relację dziennikarki "Gazety Wyborczej" Marii Kaczyńskiej, która była w Jedwabnem w czasie, gdy był tam również Kamiński i wypowiedź przewodniczącego rady miejskiej Jedwabnego Stanisława Michałowskiego.
Wynika z nich, iż Kamiński usiłował utworzyć obywatelski komitet obrony dobrego imienia mieszkańców Jedwabnego i przygotował petycję w tej sprawie. Także i tym twierdzeniom Kamiński zaprzecza.
W liście do "Observera" lider klubu EKR stwierdza, że oskarżenia jakoby był antysemitą są dla niego "bolesne", ponieważ wielokrotnie dawał wyraz poparcia dla Izraela i społeczności żydowskiej w Polsce. Powtarza, że nie ma nic przeciwko wspólnemu polsko-żydowskiemu upamiętnieniu zbrodni, ale nadal przeciwny jest obwinianiu całego narodu polskiego za nią.
Rzecznik partii konserwatywnej ds. polityki zagranicznej William Hague w niedawnym wywiadzie wskazał, że ataki na Kamińskiego są dziełem brytyjskiej, politycznej lewicy i faktycznie są atakami na lidera konserwatystów Camerona.
Hague nie widzi powodów, dla których współpraca torysów z Pis w ramach EKR nie miałaby układać się dobrze i zwrócił uwagę na antykomunistyczny rodowód PiS.
Oddzielny atak na PiS i Camerona w tym samym numerze tygodnika przypuścił publicysta Nick Cohen. Zarzucił liderowi torysów, że szuka sojuszników na "wariackim marginesie" - mając na myśli PiS. "Cameron jawi się jako chłopiec ubiegający się o męską pracę, studencki polityk, do tego stopnia pogrążony w swych ideologicznych obsesjach, iż okazuje się niezdolny do sformułowania moralnie i intelektualnie spójnej polityki zagranicznej" - napisał o nim Cohen.
W czwartkowych wyborach uzupełniających w okręgu Norwich North, konserwatyści osiągnęli druzgocące zwycięstwo nad Partią Pracy. Ich przewaga nad kandydatem laburzystów wyniosła 7 tys. głosów, a głosowało na nich 39,5% wyborców.