Kamil Durczok odpiera nowe zarzuty "Wprost" i zapowiada kolejne procesy

• Na nowej okładce "Wprost" widnieje tytuł "Kłamstwa Durczoka" i jego podobizna

• Materiał wywołał ostrą reakcję Durczoka. Dziennikarz zapowiada nowe procesy

• Dziennikarz wygrał już jeden proces z tygodnikiem, a drugi dobiega końca

• W ubiegłym roku "Wprost" opublikował artykuły o "ciemnych stronach" Durczoka

• Oskarżano go m. in. o molestowanie kobiet i posiadanie narkotyków

Fragment najnowszej okładki "Wprost"
Źródło zdjęć: © wprost.pl
Adam Parfieniuk

"Wobec medialnej ofensywy nieprawdy, jaką w ostatnich dniach rozpoczął Kamil Durczok, 'Wprost' czuje się w obowiązku przerwać milczenie i ujawnić, w których miejscach były dziennikarz TVN mówi nieprawdę" - tak swój nowy materiał zapowiadają autorzy tekstów, które w ubiegłym roku ukazały się na łamach "Wprost". Tygodnik pojawi się w sprzedaży w poniedziałek.

W odpowiedzi Kamil Durczok zapowiada nowy proces przeciwko tygodnikowi. Pisze też o "niezwłocznym wniesieniu" aktu oskarżenia przeciwko Sylwestrowi Latkowskiemu, byłemu redaktorowi naczelnemu "Wprost".

Durczok odpiera zarzuty

"Zapowiadam. Będzie kolejny proces. Choćbym miał ostatnie lata życia spędzić na sali sądowej" - napisał w odpowiedzi Kamil Durczok na Facebooku. Dziennikarz przypomniał, że tygodnik przegrał już pierwszy proces, po którym tygodnik ma wypłacić pół miliona złotych odszkodowania. "Wprost" ma też zamieścić przeprosiny "na okładce i na tych samych stronach, na których zrobili ze mnie narkomana, zboczeńca, zoofila i dziwkarza" - napisał Durczok.

Były dziennikarz TVN zaznaczył także, że dobiega końca drugi proces, który wytoczył tygodnikowi. W tej sprawie chodzi o oskarżenia o molestowanie seksualne, którego Durczok rzekomo dopuszczał się na koleżankach z redakcji. Sam dziennikarz napisał na Facebooku, że jest to dla niego "ważny" proces, bo dotyczy sprawy, "której nigdy nie było" i jest to dla niego "walka o prawdę i twarz".

Kamil Durczok napisał, że w procesie, dotyczącym molestowania, "Wprost powołał ponad 100 świadków". "Połowa mnie nie znała, 1/3 nie miała ze mną żadnego kontaktu. Z wezwania ogromnej części, podając kłamliwe powody, moi wrogowie i przeciwnicy się wycofali. Dlaczego? Bo się zrobiło absurdalnie, kiedy niektórzy widzieli mnie na sali po raz pierwszy i pukali się w czoło, pytani o jakieś molestowanie" - tłumaczy dziennikarz. W drugim pozwie przeciwko "Wprost", Durczok żąda 2 mln złotych odszkodowania oraz przeprosin za zarzuty odnośnie molestowania pracownic TVN.

W swoim oświadczeniu na Facebooku Durczok oskarżył też byłego redaktora naczelnego "Wprost", Sylwestra Latkowskiego o "wyniesienie i ujawnienie co najmniej jednej tajemnicy procesu". Nie napisał przy tym, o jaką tajemnicę chodzi, ale zapowiedział, że Latkowski dowie się o tym "z procesu karnego i aktu oskarżenia", który zostanie niezwłocznie wniesiony. Kamil Durczok wytknął też Latkowskiemu niejasną i gangsterską przeszłość. Całość oświadczenia byłego dziennikarza TVN można przeczytać na jego profilu społecznościowym:

Latkowski atakuje

W wywiadzie dla serwisu dziennik.pl, który ukazał się w sobotę, Latkowski stwierdził, że "Durczok w pozwie nie zaprzecza molestowaniu".

- Molestował i to nie tylko tę jedną dziennikarkę. Zresztą, on w pozwie nie kwestionuje molestowania. To jest jego jedna z PR-owskich zagrywek. Kwestionuje, że powiedział do dziennikarki o braku majtek pod dżinsami. Nie zaprzecza molestowaniu. Jakoś media tego nie zauważają, wybielają Durczoka - mówił Latkowski.

W styczniu i lutym ubiegłego roku we "Wprost" ukazały się teksty o molestowaniu i mobbingu w pracy. W jednym z nich pojawiła się wzmianka o niestosownych zachowaniach szefa dużej redakcji telewizyjnej i braku reakcji jego zwierzchników. W kolejnym opisano sprawę mieszkania, gdzie znaleziono przedmioty, rzekomo należące do Durczoka. Chodziło o materiały pornograficzne oraz narkotyki. Następne publikacje ujawniały relacji anonimowych pracownic TVN, które oskarżały Durczoka o molestowanie.

Wybrane dla Ciebie
Klejnoty z Luwru. Dwaj podejrzani mieli długie kryminalne CV
Klejnoty z Luwru. Dwaj podejrzani mieli długie kryminalne CV
Atak nożowników w Wielkiej Brytanii. Zatrzymani to obywatele kraju
Atak nożowników w Wielkiej Brytanii. Zatrzymani to obywatele kraju
Horała tłumaczy się po ustaleniach WP. "Nie wiedziałem o sprzedaży"
Horała tłumaczy się po ustaleniach WP. "Nie wiedziałem o sprzedaży"
Lawina w Górnej Adydze. Znaleziono kolejne ciała
Lawina w Górnej Adydze. Znaleziono kolejne ciała
Wyciek danych z SuperGrosz. "Sytuacja jest bardzo poważna"
Wyciek danych z SuperGrosz. "Sytuacja jest bardzo poważna"
Rosyjski atak w Odessie. Drony uderzyły w cele cywilne
Rosyjski atak w Odessie. Drony uderzyły w cele cywilne
Wietnam zmaga się z rekordową powodzią. 35 osób nie żyje
Wietnam zmaga się z rekordową powodzią. 35 osób nie żyje
Zaginął 14-letni Andrzej. Policja prosi o pomoc
Zaginął 14-letni Andrzej. Policja prosi o pomoc
Tragiczny bilans weekendu. Ponad 140 wypadków
Tragiczny bilans weekendu. Ponad 140 wypadków
Izrael grozi Hezbollahowi. Minister obrony zapowiada silniejsze ataki
Izrael grozi Hezbollahowi. Minister obrony zapowiada silniejsze ataki
Sprawa działki pod CPK. Komorowski: powinni mieć twardy zadek
Sprawa działki pod CPK. Komorowski: powinni mieć twardy zadek
W Hongkongu taniej kupisz mieszkanie. Jeśli uznane jest za nawiedzone
W Hongkongu taniej kupisz mieszkanie. Jeśli uznane jest za nawiedzone