Kamil Durczok czeka na wyniki prac komisji w TVN
Kamil Durczok czeka na zakończenie prac komisji ds. zbadania zarzutów dotyczących mobbingu i molestowania w TVN. Dopiero wtedy możemy się spodziewać oświadczenia z jego strony - mówi Wirtualnej Polsce Monika Janowska-Mleczko z agencji Point of View, która reprezentuje przebywającego w szpitalu dziennikarza.
25.02.2015 | aktual.: 25.02.2015 10:47
Komisja, w skład której wchodzą dyrektorka działu HR w TVN, dyrektor departamentu prawnego spółki oraz ekspert ds. prawa pracy, została powołana 13 lutego, po artykule tygodnika "Wprost", który napisał o molestowaniu seksualnym w jednej ze stacji telewizyjnych. Jak dotąd przeprowadzono ponad 10 rozmów z obecnymi i byłymi pracownikami i współpracownikami stacji. Na najbliższe dwa tygodnie zaplanowano 16 kolejnych rozmów. Po zakończeniu prac komisja ma przekazać wnioski prezesowi zarządu TVN.
Kontrolę w TVN rozpoczęła też Państwowa Inspekcja Pracy. Jak poinformowała rzeczniczka warszawskiego inspektoratu PIP Maria Kacprzak-Rawa, we wtorek pracę rozpoczęło dwóch inspektorów. Ich obecność ma wzmocnić działania wewnętrznej kontroli prowadzonej w stacji.
Durczok wciąż w szpitalu
We wtorek pojawiła się informacja, że Kamil Durczok planuje oświadczenie dla prasy. Doniesienia te dementuje Monika Janowska-Mleczko, partner w agencji PR Point of View, która reprezentuje dziennikarza. - Do czasu zakończenia prac komisji Kamil Durczok nie będzie komentował sprawy. Wszystko, co miał do przekazania, powiedział w TOK FM. Komentowanie kolejnych medialnych doniesień byłoby walką z wiatrakami - mówi WP Janowska-Mleczko.
Kamil Durczok wciąż przebywa w szpitalu. Trafił tam w ubiegły poniedziałek. Formalnie jest na dwutygodniowym urlopie.
Pod nieobecność Durczoka redakcją – jak podaje press.pl - kieruje wydawca "Faktów" Grzegorz Jędrzejowski. Szefem reporterów pozostaje zaś Grzegorz Kajdanowicz.
Adwokat Kamila Durczoka mecenas Jacek Dubois uważa, że zarzuty dziennikarzy "Wprost", którzy oskarżają szefa "Faktów" o mobbing i molestowanie, to "wyssane z palca, anonimowe insynuacje". I zapowiedział podjęcie działań prawnych przeciwko tygodnikowi Sylwestra Latkowskiego. Monika Janowska-Mleczko potwierdza, że adwokat czeka, aż Kamil Durczok opuści szpital, i będzie mógł rozpocząć przygotowania do procesu o naruszenie dóbr osobistych. Na razie gromadzi materiały i dowody w sprawie.
Artykuł "Wprost"
Na początku lutego tygodnik "Wprost" napisał o molestowaniu seksualnym w jednej ze stacji telewizyjnych. Opublikowano relację anonimowej "znanej dziennikarki", która była molestowana przez byłego przełożonego, "bardzo popularną twarz telewizyjną, szefa zespołu w jednej ze stacji". W artykule mowa była również o mobbingu i dyskryminacji. Nie podano jednak żadnych nazwisk, nie wyjaśniono też, o jaką stację chodzi.
W mediach pojawiały się spekulacje, że chodzi o szefa "Faktów" TVN Kamila Durczoka. On sam temu zaprzeczył. - Nigdy nie molestowałem żadnej kobiety. Czym innym jest styl zarządzania. Ja jestem cholerykiem, czasem wybuchałem w pracy - mówił w stacji radiowej TOK FM. Przypomniał, że stawiane mu zarzuty są oparte na anonimowych informacjach. Podkreślił, że ze spokojem czeka na wyjaśnienia komisji, którą powołano w jego firmie.
W ostatnim numerze tygodnik "Wprost" napisał, że Kamil Durczok "dopuszczał się molestowania seksualnego i mobbingu wobec swoich pracowników".