Kamienna Góra żegna zamordowaną dziewczynkę. "To mogło spotkać każdego z nas"
Mieszkańcy Kamiennej Góry palą znicze i zostawiają kwiaty i zabawki w miejscu, gdzie 27-letni Samuel N. ranił siekierą 10-letnią Kamilę. Dziewczynka wskutek ran głowy zmarła w szpitalu, dziś odbył się jej pogrzeb. Kamiennogórzanie są wstrząśnięci zarówno samą zbrodnią, jak i jej charakterem. - Tak samo mógłbym tamtędy iść ja, moja żona z dzieckiem - mówi jeden z mieszkańców miasta.
Samuel N. usłyszał zarzut zabójstwa z pobudek zasługujących na szczególne potępienie. Grozi mu dożywocie, trafił na trzy miesiące do aresztu. Pytany o motywy swojego czynu zeznał, że narastał w nim gniew. Chciał się zemścić na urzędnikach, którzy jak mówił, nie potrafili mu pomóc w znalezieniu pracy. Analizy toksykologiczne wykażą, czy w momencie zbrodni był pod wpływem substancji odurzających. We wtorek zbada go również biegły psychiatra.