PolskaKalisz: Kościół wybiega poza prawo

Kalisz: Kościół wybiega poza prawo

To że Kościół zaczyna rozglądać się za pieniędzmi z budżetu państwa na budowę Świątyni Opatrzności Bożej jest wybiegiem prawnym - ocenił w "Salonie Politycznym Trójki" poseł Ryszard Kalisz z SLD.

Kalisz: Kościół wybiega poza prawo
Źródło zdjęć: © wp.pl

07.01.2008 | aktual.: 07.01.2008 14:28

Salon Polityczny Trójki:Czy Kościół jest "bogaty, bezkarny, bezideowy, bezduszny i bezczelny"?

Ryszard Kalisz: Pan teraz cytuje słowa pani poseł Joanny Senyszyn; ona je napisała na swoim blogu, zostały podchwycone przez prasę. Ja mam duży szacunek do Kościoła, ale też jako poseł chciałbym, aby Kościół przestrzegał porządku prawnego w Polsce. Ja, jako ta osoba, która w imieniu prezydenta Kwaśniewskiego kiedyś prowadziła sprawę ratyfikacji konkordatu, chciałbym, żeby te wszystkie dokumenty, które dotyczą pozycji Kościoła i kwestii finansowych były przestrzegane. Jeśli Pan pozwoli, ja wymienię, bo to jest ważne – to jest artykuł 25. Konstytucji, stanowiący o autonomii, to jest konkordat pomiędzy Stolicą Apostolską a rządem Rzeczypospolitej Polskiej, i to jest ustawa o finansach publicznych, która zawiera wyraźny zakaz finansowania budowy nowych obiektów sakralnych. Państwo może dać pieniądze na renowację Kościoła Mariackiego, bo jest zabytkiem. Państwo musi nawet o te zabytki dbać. Natomiast jeżeli się buduje nowy obiekt sakralny – i to dotyczy wszystkich religii w Polsce – to po prostu prawo
zabrania, aby z budżetu na te nowe obiekty dawać pieniądze.

Nie ma chyba takiego przypadku?

- Ale właśnie jest. W roku 2006 na Świątynię Opatrzności Bożej dano określoną kwotę – ja w tej chwili jej nie pamiętam.

Czterdzieści milionów złotych. Ale to na muzeum, panie pośle.

- Jeśli Pan pozwoli… Dopiero wtedy, kiedy zostały podniesione wątpliwości, w trakcie prac nad budżetem pod koniec roku 2005, w sejmie – pamiętam to nawet – po kilku dniach powiedziano: „Dobra, można wyłączyć jakąś część, nazwać to muzeum.” Te pieniądze na rok 2006 zresztą przepadły, bo ten pomysł nie został sformalizowany i nie zarejestrowano fundacji, która miałaby to muzeum prowadzić. W tej chwili ten pomysł w budżecie Platformy Obywatelskiej powtórzono.

No, właśnie.

- No, właśnie, panie redaktorze.

Jest muzeum.

- Jeszcze raz Panu mówię, to jest pewien wybieg prawny. Ja naprawdę oczekiwałbym od Kościoła, który darzę wielkim szacunkiem, od Konferencji Episkopatu, od biskupów, żeby nie zaczęli atakować tych, którzy mówią o tym, że robią wybieg prawny – bo robią , taki trochę, nazwijmy to, nie przystojący Kościołowi; a po prostu tego wybiegu nie robili.

Panie pośle, jak pana słucham, to to jest piękna dyskusja o zasadach, o Konstytucji, o pewnych konkretnych rozwiązaniach i konkretnych dofinansowaniach, ale to nie jest stwierdzenie, że Kościół „doi” państwo, zapomina o miłości bliźniego. Czy pani Joanna Senyszyn nie przesadza? Nie powinni Państwo jakoś powściągnąć tego języka? Ja myślę, że to już idzie w kierunku języka nienawiści.

- Panie redaktorze, jeszcze raz Panu powtórzę, ja akurat wczoraj w Pańskim „Dzienniku” – bo wróciłem zza granicy, także wczoraj czytałem – wywiad z biskupem Pieronkiem, z którym przecież miałem okazję rozmawiać, zawsze mieliśmy dobre i miłe kontakty, a on tu raptem zaczyna atakować całość lewicy za rzeczy sprzed wielkiej przeszłości. Wczoraj słyszę biskupa Gocłowskiego – to samo. Po prostu to jest apel do obydwu stron.

Ale kto zaczyna język?

- Sekundkę. Apel do obydwu stron – nie zaostrzajmy tego języka.

Ale Pan jest po jednej stronie. Może najpierw należy powściągnąć koleżankę partyjną, która mówi „bogaty, bezkarny, bezideowy, bezduszny, bezczelny”?

- Ja zawsze miałem nadzieję, że nawet jak są ostre słowa z jednej strony, to biskupi powinni być wyrazem miłości bliźniego, a nie dawać się prowokować.

Biskupom mniej wolno w tej dyskusji?

- Biskupi szerzą miłość bliźniego, szerzą wiarę, szerzą dobroć. A politycy dbają o interesy. Pytanie, czy biskupi również w tym przypadku nie wchodzą w rolę polityków?

Czy to nie jest tak, że lewica szuka w tym szansy? Nie wiadomo, co lewica sądzi o podatkach, co sądzi o służbie zdrowia – cisza.

- Ja jeszcze raz Panu mówię o rzeczy podstawowej dla demokratycznego państwa – przestrzeganiu prawa.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)