Kalinowski sugeruje Millerowi dymisję
Wcześniejsze wybory są potrzebne - ocenia prezes PSL Jarosław Kalinowski. Zgłoszenie tego pomysłu przez SLD uważa jednak za chęć uniknięcia oceny wyborców w 2005 roku - w początkowym, trudnym okresie członkostwa w Unii Europejskiej. Szef ludowców zasugerował, że najlepiej byłoby, aby premier Leszek Miller podał się do dymisji.
"Wiadomo, że pierwsze lata członkostwa w Unii będą niezwykle
trudne w sferze gospodarki, bezrobocia i przepływów finansowych.
SLD, które jest formacją najbardziej utożsamianą z przystąpieniem
Polski do UE, nie chce tego osądu wyborców rok po wejściu, bo
byłby on bardzo krytyczny i ucieka spod tego osądu" - powiedział
Kalinowski dziennikarzom w Toruniu, po spotkaniu z działaczami
Stronnictwa w woj. kujawsko-pomorskim.
Szef ludowców zasugerował, że najlepiej byłoby, aby premier Leszek Miller podał się do dymisji. "Kiedy była taka sytuacja w 1995 roku, premiera Waldemara Pawlaka było stać na to, aby dać krok w tył. Złożył rezygnację i powstał nowy rząd, który dawał jakąś nadzieję, możliwość innego spojrzenia na sprawy. Polsce jest coś takiego potrzebne, ale nie widzę takiej możliwości w najbliższych miesiącach. Klucze są w ręku SLD, a głównie premiera" - powiedział Kalinowski.
Podkreślił, że termin wyborów parlamentarnych 13 czerwca 2004 roku uważa za ostateczny. "Może się tak stać, że wybory będą wcześniejsze - już jesienią tego roku. Ważne będą wyniki i frekwencja w referendum oraz wynik kongresu SLD. Przed nami też budżet i propozycje związane z naprawą finansów państwa" - powiedział lider ludowców.
Kalinowski sceptycznie odniósł się do możliwości realizacji planów reformy finansów państwa. (mp)