Kalinowski: przychodów budżetu szukać w zagranicznych firmach
Lider PSL Jarosław Kalinowski uważa, że dodatkowych przychodów budżetu państwa szukać należy w sektorze działających w Polsce firm zagranicznych. Według niego, firmy te unikają płacenia podatków, transferując środki za granicę.
Zgłaszaliśmy i zgłaszamy nasze uwagi w kwestii budżetu, ale mówimy przede wszystkim o stronie przychodów. Jak to jest, że dziś rząd, i nie tylko rząd, proponuje zamrożenie waloryzacji emerytur i rent, a nie słyszę, aby ktoś mówił o potrzebie zwiększenia przychodów do budżetu, chociażby z sektora firm z kapitałem zagranicznym - mówił w czwartek w Katowicach Kalinowski.
Te firmy mają w swoich rękach 40% naszej wytwórczości, 40% przychodów ze sprzedaży wszelkich dóbr w Polsce jest w rękach kapitału zagranicznego. Te firmy razem wzięte, unikając płacenia podatku dochodowego, płacą zero złotych do budżetu, transferując za granicę ok. 8 mld zł. Jak można to tolerować i przymykać oko, a mówić, że emerytom będziemy zamrażać ich świadczenia. To niedopuszczalne - powiedział prezes PSL.
Jego zdaniem, w ostatnich czterech latach w Polsce realizowana była filozofia burzenia i marnowania tego, co przez wiele pokoleń udało nam się wypracować. Dlatego potrzebna są radykalne zmiany w polityce gospodarczej. Mówię o zmianach, które nie spodobają się kapitałowi spekulacyjnemu, który uzależnia od siebie naszą gospodarkę, nie spodobają się też naszym partnerom w UE - zaznaczył lider ludowców.
Braki w budżecie prezes PSL ocenił jako przepaść. Według niego, oddając głosy wyborcy zdecydują, czy kryzys gospodarczy będzie się pogłębiał, czy zostanie wyhamowany. (aso)