Kaja Godek z nową antyaborcyjną inicjatywą. Więzienie za posiadanie ulotki o przerwaniu ciąży?
W czwartek osoby powiązane z fundacją "Życie i Rodzina", na czele której stoi Kaja Godek, ogłosiły start nowej obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej "Aborcja to zabójstwo". Jej zapisy mogą szokować.
Kaja Godek po raz kolejny w ostatnim okresie znajduje się na czołówkach mediów. Ledwie kilka dni temu fundacja "Życie i Rodzina" postanowiła "wykazać się" poprzez rozdawanie Ukrainkom specjalnych ulotek informacyjnych. Znajdowały się na nich zdjęcia rozczłonkowanych płodów. "Aborcja to zabójstwo i najgorsza zbrodnia" czy też "aborcja jest największym zagrożeniem dla pokoju" - mogły przeczytać kobiety, które właśnie uciekły przed wojną ze Wschodu.
Nowy projekt fundacji Kai Godek
Natomiast w czwartek fundacja, na czele której stoi Godek, ogłosiła start inicjatywy ustawodawczej "Aborcja to zabójstwo". "Projekt doprowadzi do wzmocnienia ochrony życia poprzez realne uniemożliwienie pomocnictwa w aborcji i namawiania do niej ciężarnych kobiet. Celem jest zebranie co najmniej 100 tysięcy podpisów, tak aby projekt mógł trafić do Sejmu" - napisano na stronie fundacji "Życie i Rodzina".
Ze strony internetowej organizacji możemy się dowiedzieć, że kontrowersyjny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, ograniczający prawo do aborcji w Polsce, jest jej zdaniem ruchem w dobrą stronę. Jednak organizacja pro-life powiązana z Godek liczy na więcej.
Nowa inicjatywa Godek ma doprowadzić do "wzmocnienia ochrony życia poprzez realne uniemożliwienie pomocnictwa w aborcji i namawiania do niej ciężarnych kobiet".
Do więzienia za samo mówienie o aborcji?
Działacze pro-life powiązani z Kają Godek chcą, by mówienie o aborcji nie było możliwe. Zakazane byłoby też rozdawanie ulotek z numerem telefonu do "Aborcji bez granic", jak również telefoniczna pomoc aktywistek w organizacji wyjazdów do zagranicznych klinik i wspierania w całym procesie aborcyjnym.
Jak poinformowała "Legalna Aborcja" na swoim profilu na Instagramie, nowy pomysł fundacji Kai Godek obejmuje także karę pozbawienia wolności. Za samo rozdawanie ulotek z numerem telefonicznym "Aborcji bez granic" ma grozić nawet do dwóch lat więzienia.
Fundacja chce też zakazu "publicznego propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami", "publicznego nawoływania do przerwania ciąży" czy "publicznego informowania o możliwości przerwania ciąży" poza sytuacjami, na które obecnie pozwala prawo w Polsce.
W projekcie znalazła się też adnotacja o zakazie "produkowania, utrwalania, sprowadzania, nabywania, przechowywania, posiadania, prezentowania, przewożenia lub przesyłania druku, nagrań lub innych przedmiotów lub nośników danych", które zawierają treści związane z aborcją.
Fundacja chce też dodać kilka zapisów do Kodeksu karnego. Mowa m.in. o karze do trzech lat pozbawienia wolności dla osoby, która "nakłania kobietę do przerwania ciąży". Wyrok miałby być podawany do publicznej wiadomości.
Równocześnie pro-liferzy oczekują kary do ośmiu lat więzienia w przypadku nakłaniania do aborcji w momencie, gdy płód zyskał zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej.
Czytaj także: