Kaja Godek z nową antyaborcyjną inicjatywą. Więzienie za posiadanie ulotki o przerwaniu ciąży?

W czwartek osoby powiązane z fundacją "Życie i Rodzina", na czele której stoi Kaja Godek, ogłosiły start nowej obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej "Aborcja to zabójstwo". Jej zapisy mogą szokować.

Kaja Godek zgłosiła kolejny kontrowersyjny projekt
Kaja Godek zgłosiła kolejny kontrowersyjny projekt
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Łukasz Kuczera

Kaja Godek po raz kolejny w ostatnim okresie znajduje się na czołówkach mediów. Ledwie kilka dni temu fundacja "Życie i Rodzina" postanowiła "wykazać się" poprzez rozdawanie Ukrainkom specjalnych ulotek informacyjnych. Znajdowały się na nich zdjęcia rozczłonkowanych płodów. "Aborcja to zabójstwo i najgorsza zbrodnia" czy też "aborcja jest największym zagrożeniem dla pokoju" - mogły przeczytać kobiety, które właśnie uciekły przed wojną ze Wschodu.

Nowy projekt fundacji Kai Godek

Natomiast w czwartek fundacja, na czele której stoi Godek, ogłosiła start inicjatywy ustawodawczej "Aborcja to zabójstwo". "Projekt doprowadzi do wzmocnienia ochrony życia poprzez realne uniemożliwienie pomocnictwa w aborcji i namawiania do niej ciężarnych kobiet. Celem jest zebranie co najmniej 100 tysięcy podpisów, tak aby projekt mógł trafić do Sejmu" - napisano na stronie fundacji "Życie i Rodzina".

Ze strony internetowej organizacji możemy się dowiedzieć, że kontrowersyjny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, ograniczający prawo do aborcji w Polsce, jest jej zdaniem ruchem w dobrą stronę. Jednak organizacja pro-life powiązana z Godek liczy na więcej.

"Aborcjoniści za wszelką cenę chcą zabijać niewinne dzieci, chwalą się, że zabijają ich nawet 35 tys. rocznie! Temu zjawisku trzeba postawić tamę i wzmocnić ochronę życia w Polsce!" - stwierdzono na stronie fundacji.

Nowa inicjatywa Godek ma doprowadzić do "wzmocnienia ochrony życia poprzez realne uniemożliwienie pomocnictwa w aborcji i namawiania do niej ciężarnych kobiet".

Do więzienia za samo mówienie o aborcji?

Działacze pro-life powiązani z Kają Godek chcą, by mówienie o aborcji nie było możliwe. Zakazane byłoby też rozdawanie ulotek z numerem telefonu do "Aborcji bez granic", jak również telefoniczna pomoc aktywistek w organizacji wyjazdów do zagranicznych klinik i wspierania w całym procesie aborcyjnym.

Jak poinformowała "Legalna Aborcja" na swoim profilu na Instagramie, nowy pomysł fundacji Kai Godek obejmuje także karę pozbawienia wolności. Za samo rozdawanie ulotek z numerem telefonicznym "Aborcji bez granic" ma grozić nawet do dwóch lat więzienia.

Fundacja chce też zakazu "publicznego propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami", "publicznego nawoływania do przerwania ciąży" czy "publicznego informowania o możliwości przerwania ciąży" poza sytuacjami, na które obecnie pozwala prawo w Polsce.

W projekcie znalazła się też adnotacja o zakazie "produkowania, utrwalania, sprowadzania, nabywania, przechowywania, posiadania, prezentowania, przewożenia lub przesyłania druku, nagrań lub innych przedmiotów lub nośników danych", które zawierają treści związane z aborcją.

Fundacja chce też dodać kilka zapisów do Kodeksu karnego. Mowa m.in. o karze do trzech lat pozbawienia wolności dla osoby, która "nakłania kobietę do przerwania ciąży". Wyrok miałby być podawany do publicznej wiadomości.

Równocześnie pro-liferzy oczekują kary do ośmiu lat więzienia w przypadku nakłaniania do aborcji w momencie, gdy płód zyskał zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej.

Czytaj także:

kaja godekpolskaprawo do aborcji
Wybrane dla Ciebie