PolitykaKaja Godek nie odpuszcza. Drugi list do Pawła Kukiza

Kaja Godek nie odpuszcza. Drugi list do Pawła Kukiza

"Nienarodzone dzieci potrzebują wśród polityków swoich odważnych obrońców. Proszę być jednym z nich" - apeluje do Pawła Kukiza Kaja Godek, pełnomocniczka komitetu #ZatrzymajAborcję. To już jej drugi list do lidera Kukiz'15, który na pierwsze wezwanie odpowiedział.

Kaja Godek nie odpuszcza. Drugi list do Pawła Kukiza
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski
Anna Kozińska

"Zabijanie nie może być narzędziem polityki społecznej!" - podkreśla Godek w kolejnym liście do Kukiza. Przyznaje jednocześnie, że jest mu wdzięczna za "podniesienie istotnych kwestii wiązanych powszechnie z ochroną życia nienarodzonych dzieci i proszę o przyjęcie poniższych wyjaśnień".

W liście więcej jest jednak upomnień niż podziękowań.

"W swoim wpisie wyznał pan, że jest pan zwolennikiem ochrony życia i uznaje pan, że od poczęcia mamy do czynienia z człowiekiem. Jednocześnie – jakby nie dostrzegając niekonsekwencji – pisze pan, że najpierw trzeba zadbać o dzieci już żyjące. Dzieci w szóstym miesiącu ciąży (wtedy przeprowadza się większość aborcji eugenicznych) zdecydowanie już żyją! Dbałość o zaspokojenie potrzeb dzieci już narodzonych nie może blokować starań o uratowanie przed okrutną śmiercią tych przed narodzinami. Prenatalna selekcja i zabijanie osób ułomnych nie może być narzędziem polityki społecznej państwa!" - zaznacza Godek.

By przekonać Kukiza do swoich racji, Godek powołuje się na wrażliwość polityka. "Potrzeba uchwalenia zakazu aborcji eugenicznej wynika z tej samej wrażliwości, jaką kieruje się pan wołając o pomoc dla dzieci już narodzonych. Tych dwóch postulatów nie należy sobie przeciwstawiać ani jednego z nich uzależniać od drugiego" - tłumaczy.

Na koniec przyznaje, że liczy na reakcję Kukiza. "Mocno wierzę, ze przemyśli pan sprawę i w kolejnych czytaniach ustawy ZatrzymajAborcję sprzeciwi się pan zabijaniu małych niewinnych ludzi. Wierzę, że nie pozwoli pan, aby wielomiesięczny wysiłek obywateli poszedł na marne, a podpisy 830 tysięcy naszych rodaków zostały zmielone" - napisała.

"Nienarodzone dzieci potrzebują wśród polityków swoich odważnych obrońców. Proszę być jednym z nich" - podsumowała Godek.

Reakcja na pierwszy apel

Kukiz odpowiedział na pierwszy list Godek w mediach społecznościowych. Zaproponował jej nawet porozumienie. "Żeby zakończyć.... pójdźmy na ugodę - pani ze swoją Fundacją użyje wszystkich sił i środków, aby wraz z Kukiz'15 wpłynąć na PiS i załatwić choć te opisane przeze mnie problemy (będziemy się wspierać przy zapewnieniu bezpieczeństwa i godności niepełnosprawnych i ich rodziców), a kiedy już te niesprawiedliwości zlikwidujemy, to powrócimy do dyskusji o zaostrzeniu ustawy o aborcji. Ok?" - napisał.

"Jestem zwolennikiem ochrony życia poczętego. Płód nie jest dla mnie zlepkiem komórek ale początkiem człowieka. Jestem jednak również orędownikiem obrony godności tych już narodzonych. Godności niepełnosprawnych (często bardzo mocno) dzieci, godności ich matek, które do końca życia oddają całe siebie, całe swe życie i marzenia, by opiekować się swoimi niepełnosprawnymi dziećmi. Ochrony godności tych, którzy przez polityków skazani zostali na życie na marginesie, w nędzy i zapomnieniu, bo to nie jest istotny dla nich elektorat" - dodał Kukiz.

Jak podkreślił, "są priorytety". Wytłumaczył, że przede wszystkich należy zająć się "żyjącymi, urodzonymi, wegetującymi niepełnosprawnymi".

Nie przekonał jednak członkini zarządu Fundacji "Życie i rodzina", bo na jednym apelu się nie skończyło.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)