Kadafi ogłosił zawieszenie broni - koniec piekła?
Wojska libijskie wstrzymują wszelkie operacje militarne przeciw rebeliantom w odpowiedzi na rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ - podał minister spraw zagranicznych Libii Musa Muhammad Kusa. Ogłoszono zawieszenie broni. Powstańcy uważają jednak, że Kadafi blefuje. Hillary Clinton stwierdziła, że ta deklaracja "to tylko słowa". Wcześniej dyktator deklarował, że zgotuje piekło, wszystkim którzy zaatakują Libię.
Dotychczas media informowały o zaciętych walkach między siłami Kadafiego a rebeliantami. Na położone 200 km od Trypolisu - stolicy Libii - miasto Misrata miało spaść w ciągu doby kilkaset pocisków artyleryjskich i rakietowych.
- Zdecydowaliśmy się na natychmiastowe zawieszenie broni i wstrzymanie wszelkich operacji wojskowych - powiedział minister spraw zagranicznych Libii na konferencji prasowej. - Libia jest bardzo zainteresowana ochroną cywilów - dodał, zapewniając, że Libia będzie chronić także obcokrajowców i ich aktywa.
Dowódca libijskich powstańców Chalifa Heftir oświadczył, że deklarowane zawieszenie broni "nie ma znaczenia" dla opozycji. - Kadafi blefuje. Nigdy nie mówi prawdy (...) Cały świat wie, że Muammar Kadafi jest kłamcą. On, jego synowie, cała rodzina i wszyscy, którzy są z nim, są kłamcami - powiedział na konferencji prasowej Heftir.
Rada Bezpieczeństwa przyjęła w nocy rezolucję 1973 zezwalającą na użycie siły w celu ochrony ludności cywilnej Libii przed atakami wojska.
Paryż sceptyczny
W Brukseli trwa posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej, która zadecyduje o reakcji NATO.
Premier Wielkiej Brytanii David Cameron powiedział, że jego kraj wyśle niebawem myśliwce Tornado i Tajfun do baz, z których będzie możliwe realizowanie postanowień rady o strefie zakazu lotów. - W ciągu najbliższych godzin zostaną one przeniesione do baz lotniczych, z których będą mogły startować, by przeprowadzić niezbędne operacje - dodał premier.
Również Paryż, który energicznie zabiegał o utworzenie strefy zakazu lotów nad Libią, z rezerwą odniósł się do rozejmu ogłoszonego przez władze w Trypolisie.
- Musimy być bardzo ostrożni. On (Kadafi) zaczyna się teraz bać, lecz na ziemi zagrożenie nie zmieniło się - powiedział telewizji Reutera rzecznik francuskiego MSZ Bernard Valero.