Kaczyński zapowiada krucjatę
Ponad sześciokrotnie, tj. o 120, wzrośnie od września tego roku liczba 2-osobowych patroli straży miejskiej i policji w stołecznych szkołach - poinformował w środę prezydent Warszawy Lech Kaczyński. "Chcemy rozpocząć regularną krucjatę przeciw przestępczości szkolnej" – dodał.
Obecnie działają w stolicy 23 patrole (od kwietnia ma być ich 38), każdy złożony ze strażnika miejskiego i policjanta, które obchodzą codziennie najbardziej zagrożone szkoły stolicy – mówił na konferencji prasowej w Ratuszu prezydent Kaczyński. "Od września tego roku lawinowo wzrośnie liczba wspólnych patroli Straży Miejskiej i policji. Będzie ich o 120 więcej" - zapowiedział.
Prezydent nie krył irytacji pytaniami dziennikarzy, którzy podawali w wątpliwość skuteczność patroli szkolnych. "Ja mówię twardo: te patrole będą przede wszystkim po to, by takich ludzi (przestępców w szkołach) łapać i prowadzić ich do prokuratora, a po drodze jeszcze przyłożyć pałą. Chcemy działać w sposób energiczny, ale sama postawa, która jest w Polsce poprawnością, prawdziwą walkę utrudnia. Każe głaskać po główce ludzi, którzy rozumieją tylko pięść" - denerwował się Kaczyński.
W ocenie władz miasta plagą szkół są wymuszenia pieniędzy, napady, handel narkotykami. Patrole szkolne mają pełne uprawnienia policyjne. Mogą więc legitymować (również na ulicy przed szkołą) i przeglądać teczki uczniów w poszukiwaniu narkotyków i niebezpiecznych narzędzi. Zajmą się także wyłapywaniem wagarowiczów i wyczekujących pod szkołami handlarzami narkotyków.
Nowe patrole od września nadzorować najbardziej zagrożone szkoły w stolicy. Władze miasta szacują koszty ich szkolenia i wyposażenia na 4,9 mln zł. Jak twierdzi komendant straży miejskiej, strażnicy oprócz rutynowego przeszkolenia przejdą specjalny kurs postępowania z osobami nieletnimi i zwalczania uzależnień wśród młodzieży. Preferowane będą osoby o wyższym wykształceniu, najlepiej po studiach z dziedziny pedagogiki, resocjalizacji i psychologii. (reb)