Kaczyński wciąż prezydentem Warszawy?
Na nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy, zwołanej na wniosek klubu
radnych SLD, podczas której miała był podjęta uchwała o wygaśnięciu mandatu prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, nie było kworum. Sesja została więc zamknięta. SLD twierdzi, że to celowe działanie PiS, które chce jak najdłużej pozostawić stolicę w swoich rękach. PiS uważa, że specjalna sesja jest niepotrzebna i służy tylko autoreklamie SLD.
28.12.2005 | aktual.: 28.12.2005 12:40
Rada Warszawy ma 30 dni od złożenia przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego rezygnacji z funkcji prezydenta miasta (złożył ją 22 grudnia) na podjęcie uchwały stwierdzającej wygaśnięcie jego mandatu. Wówczas premier powołuje komisarza oraz zwołuje przedterminowe wybory w ciągu 60 dni, ponieważ do zakończenia kadencji prezydenta stolicy (kadencja Kaczyńskiego kończy się w październiku 2006 r.) pozostało więcej niż 6 miesięcy.
Wiceprzewodniczący Rady Marek Rojszyk (SLD), przypomniał dziennikarzom, że klub SLD wnioskował o zwołanie nadzwyczajnej sesji, aby Rada nie zwlekała z podjęciem uchwały przez 30 dni. Chcemy, aby premier mógł jak najszybciej zwołać wybory prezydenta stolicy, tak aby Warszawą rządził demokratycznie wybrany prezydent, a nie mianowany przez premiera urzędnik PiS - zaznaczył Rojszyk.
Dodał, że niestawienie się na sesji większości radnych PiS potwierdza, że jest to zamierzone działanie PiS, aby zwlekać z podjęciem uchwały, co powoduje, że stolicą rządzi obecnie sekretarz reprezentujący PiS.
Z kolei przewodniczący Rady Witold Kołodziejski (PiS) powiedział dziennikarzom, że Rada Warszawy ma 30 dni, a na styczeń planowana jest sesja Rady i wówczas można podjąć taką uchwałę. Jedynym powodem wniosku SLD o zwołanie dziś nadzwyczajnej sesji była chęć pokazania się przez ten klub - podkreślił.
Zaznaczył, że wniosek o zwołanie tej sesji podpisało 15 radnych SLD, na środową sesję przyszło 10 radnych SLD, a klub liczy 17 radnych.
Radny SLD Andrzej Golimont zarzucał w rozmowie z dziennikarzami, że to PiS doprowadziło do sytuacji, iż formalnie odpowiedzialność za stolicę nadal ponosi Lech Kaczyński, ponieważ nie ma uchwały stwierdzającej wygaśnięcie mandatu. Jednak jako prezydent RP jest chroniony immunitetem, więc nie można go powołać do odpowiedzialności m.in. za nieodśnieżone w środę ulice.
Kołodziejski odpierał takie zarzuty mówiąc, że Lech Kaczyński złożył już mandat, podpisał rezygnację i nie jest prezydentem stolicy, a uchwała rady jest tylko formalnością potwierdzającą rezygnację.
Jak powiedział dziennikarzom sekretarz miasta Mirosław Kochalski (PiS), PiS nie chce przedterminowych wyborów prezydenckich w stolicy, gdyż wówczas prezydent rządziłby Warszawą zaledwie od marca do października. To mała perspektywa na zrobienie czegokolwiek w mieście i mam wątpliwości, czy wystartowaliby w nich poważni kandydaci - podkreślił.
Jego zdaniem, osoba pełniąca funkcję prezydenta do października to dobre rozwiązanie. Przypomniał, że w środę w Sejmie ma się odbyć debata na temat proponowanych przez PiS zmian w prawie tak, aby nie było przedterminowych wyborów, a komisarz rządził stolicą do października.
Według obecnych przepisów, jeżeli do końca kadencji pozostało mniej niż 6 miesięcy, nie organizuje się przedterminowych wyborów i do końca kadencji rządzi komisarz. Kadencja obecnego prezydenta stolicy upływa w październiku 2006 r., więc po jego rezygnacji powinny być zorganizowane przedterminowe wybory. PiS chce jednak przedłużenia okresu rządzenia przez komisarza z 6 do 12 miesięcy nowelizując odpowiednie ustawy.
Kochalski tłumaczył nieobecność większości radnych PiS na środowej sesji Rady okresem międzyświątecznym.