Paraliż od samego początku. Kaczyński nie zeznaje
Przed komisją śledczą ds. Pegasusa rozpoczęło się przesłuchanie prezesa PiS, byłego wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego. - Już dawno nie miałem takiego wejścia - stwierdził, zasiadając na sali obrad, otoczony przez dziesiątki dziennikarzy.
15.03.2024 | aktual.: 15.03.2024 12:48
- Chcę zwrócić uwagę komisji na artykuł 11e ustawy o komisjach śledczych, który mówi o tym, że osoba przesłuchiwana nie może ujawnić tajemnic klauzulowanych, czyli tajnych i ściśle tajnych, jeżeli nie ma odpowiedniej zgody ze strony osoby uprawnionej, w tym wypadku premiera. Pytam, czy taka zgoda została dostarczona komisji - rozpoczął swoje wystąpienie na komisji prezes Jarosław Kaczyński.
Przewodnicząca komisji nie zwróciła uwagi na pytanie Kaczyńskiego. Odczytała przysługujące mu prawa.
Poseł Jacek Ozdoba przytoczył jeszcze raz pytanie prezesa PiS.
- Nie miałam takiego obowiązku. Nie ma takiego pisma - odpowiedziała przewodnicząca Magdalena Sroka
- Mam złożyć przyrzeczenie, w tym przyrzeczeniu jest formuła mówiąca o tym, że muszę powiedzieć wszystko, co wiem. Ta część mojej wiedzy dot. Pegasusa, która może być traktowana jako tajna jest minimalna, ale jeżeli mam powiedzieć całą prawdę, nie mogę złożyć takiego przyrzeczenia - stwierdził Kaczyński.
- Jeśli pojawi się taka okoliczność będzie pan zwolniony od odpowiedzi i będzie pan mógł na nie odpowiedzieć na posiedzeniu niejawnym - odparła przewodnicząca.
- Mam obowiązek uzyskania zwolnienia. Sam jako premier swojego czasu stawałem przed pytaniem, czy takie zwolnienia udzielić. Nie mogę złożyć przyrzeczenia, że będę mówił wszystko, co wiem. Dokument musi być dostarczony. Albo składam przyrzeczenie z zastrzeżeniem - przekonywał prezes PiS.
Wiceprzewodniczący Paweł Śliz złożył wniosek o zakończenie dyskusji w tym zakresie i przystąpienie do dalszych prac. Przewodnicząca poddała go pod głosowanie. Członkowie komisji zdecydowali, o kontynuowaniu obrad.
- Wobec tego, że jako prawnik rozumiem przepisy, obawiam się, że są tutaj poważne kłopoty. Wiem, że muszę uzyskać zgodę ze strony premiera - powtórzył Kaczyński. - Mogę złożyć przyrzeczenie, ale bez formuły. Nie mogę złamać prawa - dodał.
Sroka poprosiła wszystkich o powstanie, by przyjąć przysięgę od Kaczyńskiego.
- Nie złożę przyrzeczenia ze słowami, że powiem wszystko - powtarza Kaczyński. Sroka zgadza się na to. Prezes PiS składa więc przyrzeczenie, ale nie wypowiadając słów "niczego nie ukrywając z tego, co jest mi wiadome".
Kaczyński świadkiem komisji ds. Pegasusa
Jarosław Kaczyński ma odpowiadać przed komisją śledczą m.in. na pytania o to, czy wiedział o inwigilowaniu przez służby polityków ówczesnej opozycji (z szefem sztabu KO Krzysztofem Brejzą na czele).
Według polityków obecnie rządzącej koalicji, musi posiadać szeroką wiedzę na temat użycia Pegasusa w Polsce - był bowiem wicepremierem ds. bezpieczeństwa.
- Sądzę, że Jarosław Kaczyński może zechcieć zasłaniać się niepamięcią. Natomiast przypomnimy mu jego wypowiedzi dotyczące Pegasusa. To prezes PiS przyznał w jednym z wywiadów, że za rządów jego partii zakupiono ten system. Mamy nadzieję, że wyjaśni całej Polsce, dlaczego system ten trafił w posiadanie polskiego państwa - powiedziała WP Magdalena Sroka, przewodnicząca komisji śledczej ds. Pegasusa.
Komisja śledcza ds. Pegasusa
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Sam prezes Kaczyński sugerował, że może uchylać się od odpowiedzi. - Czy odpowiem na wszystkie pytania? Obawiam się, że będzie wiele pytań, na które nie będę w stanie odpowiedzieć. Bo moja orientacja nie przekracza tego, co jest w tej chwili w mediach - stwierdził na niedawnej konferencji.
Przeczytaj także: