Kaczyński powiedział: "tak". Rusza sztandarowy projekt Macierewicza
W ciągu najbliższych kilku tygodni rząd ma przyjąć nowe przepisy ustawy, która pozwoli na odebranie stopni generalskich Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi.
O tym, że PiS chce degradacji żołnierzy, którzy służyli w armii w PRL pisaliśmy w WP już parę miesięcy temu. Wielokrotnie zapowiadał to sam szef MON Antoni Macierewicz. W grudniu ubiegłego roku mówił na przykład, że "zbrodniarze odpowiedzialni za działanie zbrojne przeciwko własnemu narodowi nie zasłużyli na to, by nosić stopnie wojskowe". Od początku chodziło głównie o odebranie ich głównie Jaruzelskiemu i Kiszczakowi.
W lipcu projekt w tej sprawie trafił do "wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów". Jak się okazuje, generałowie w końcu zostaną zdegradowani. Nowe zapisy zostaną wprowadzone do ustawy o powszechnym obowiązku obrony. Z informacji Radia Zet wynika, że ma to nastąpić w ciągu najbliższych kilku tygodni.
Zdegradowane mogą zostać osoby, którzy przyczyniły się do utrzymywania lub podtrzymywania reżimu komunistycznego. W szczególności chodzi o członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, czyli generałów, którzy wprowadzili stan wojenny.
Oficerów degradować ma minister obrony narodowej, zaś generałów - prezydent. Degradacja dotyczyć będzie także tych, którzy już nie żyją, i to do stopnia szeregowca.
Pozbawienie stopnia będzie powiązane z informacjami, które dostarczy IPN, a dokładnie Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Od decyzji o degradacji będzie można się odwołać do sądu. W przypadku osoby już nieżyjącej będzie mogła to zrobić jego rodzina.
"Jeśli ta ustawa wejdzie w życie, może wywołać wstrząs w polskiej armii, w której wciąż służą oficerowie z komunistyczną przeszłością" - podkreśla Radio Zet.