Kaczyński oskarża: oni rozmawiają z Renatą Beger
Jarosław Kaczyński sugeruje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że prowadzona jest operacja, która ma na celu za wszelką cenę obniżyć wynik Prawa i Sprawiedliwości. Prezes PiS-u mówi, że podobnie było w 2006 roku. Jarosław Kaczyński wyjaśnia, że chodzi o rozmowę polityków jego partii z byłą posłanką "Samoobrony" Renatą Beger.
Kaczyński mówi, że w rozmowie z Renatą Beger miały udział niektóre z osób, które dziś tworzą Stowarzyszenie "Polska jest najważniejsza". Jarosław Kaczyński nie precyzuje, o kogo chodzi, ale zaznacza, że chodzi o dwóch bardzo znanych dziś polityków.
- Naszym przeciwnikiem nie jest obecnie tylko Platforma Obywatelska. Mamy wroga w postaci bardzo szerokiego frontu obejmującego tzw. grupę panowania. Trzeba bardzo wyraźnie odróżnić władzę od panowania. Władza jest czymś bardziej doraźnym, natomiast panowanie jest trwałą przewagą jednej grupy. Jesteśmy przeciwko tej grupie, która po 1989 roku ku wielkiej szkodzie znacznej grupy społeczeństwa uzyskała trwałą przewagę. W takich okolicznościach wygrać nie jest łatwo. Mimo wszystko wierzymy, że przyjdzie taki dzień, że wygramy - powiedział Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Naszego Dziennika".
- W 2005 roku wygraliśmy wybory, uzyskując wynik 27% głosów i trochę ponad trzy miliony wyborców. W 2007 roku przegraliśmy, uzyskując 32% głosów i przeszło pięć milionów wyborców. Przybyło nam o ponad dwie trzecie wyborców. Przewaga naszych przeciwników oparta została na wielkiej kampanii dezinformacyjnej na szeroką skalę w mediach, przez wmawianie ludziom, że najlepszy okres dla Polski był po 1989 roku, ponieważ wszystkie czynniki społeczne, ekonomiczne znajdowały się na niezwykle wysokim poziomie. Był to jednak okres najgorszy w historii ostatnich dwudziestu lat, był zagrożeniem dla demokracji. Niestety, ogromna część społeczeństwa, która nie jest przyzwyczajona do myślenia w kategoriach politycznych, uwierzyła, że tak naprawdę jest. Sytuacja tak absurdalna, że można ją tylko porównać do tej, gdy ktoś, patrząc na milionera z wielkim domem, uwierzył, że to zupełny biedak - uzasadnił prezes PiS.
Nawiązując do wyborów samorządowych stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość ma, jako jedyna partia program, który zmierza faktycznie do tego, aby w samorządach coś się zmieniło.
Jego zdaniem podział polityczny w Polsce nie przebiega według linii poglądów, ale wzdłuż specyficznie pojętej linii kulturowej. - Obecnie istnieje taki paradygmat "obciach - cool", "ci w moherach i ci lepsi. Realia są dużo bardziej skomplikowane. Jeśli chodzi o poparcie grup z mocnymi korzeniami patriotycznymi, czy szerzej - kulturowymi, na pewno z PO nie przegrywamy. Jest odwrotnie.
Elektorat Platformy jest w dużej części specyficznym wytworem PRL i transformacji. Ale tym łatwiej mu wmówić, że jest lepszy. On tego potrzebuje. My będziemy się starać konsolidować różne środowiska prawicowe. Znamienne jest to, że już stowarzyszenia o nazwie "Polska jest najważniejsza" istnieją i jeśli w Polsce jest egzekwowane jakieś prawo, to kolejne takie stowarzyszenie nie powstanie. My chcemy stworzyć szeroki front ze środowisk inteligenckich, prawicowych. Będziemy robili wszystko, aby udowodnić opinii publicznej, że ten obraz, w którym żyje, jest całkowicie oderwany od rzeczywistości - powiedział Jarosław Kaczyński.