Kaczyński nie jedzie do Watykanu. "Bardzo żałuję"
Jarosław Kaczyński nie będzie uczestniczył w pielgrzymce do Watykanu na uroczystości beatyfikacyjne Jana Pawła II. Prezes PiS zapowiedział to w rozmowie z "Wiadomościami" TVP1. Dodał też, że beatyfikacja nie jest miejscem na pojednanie z Lechem Wałęsą.
29.04.2011 | aktual.: 29.04.2011 21:17
Jarosław Kaczyński wyjaśnił w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że nie może jechać ze względu na chorobę matki. - Niestety nie mogę pojechać. Mam taką sytuację w domu, że nie mogę opuścić go na trzy dni. Szczególnie po ostatniej operacji. Nie mogę jej narazić na trzy dni ostrego napięcia, bo mogłoby się to skończyć tragedią - podkreślił.
W "Wiadomościach" prezes PiS mówił: - Bardzo żałuję, że nie mogę tam być. To jest coś takiego, co się nie powtórzy - powiedział.
Pytany, czy będzie uczestniczył w uroczystościach beatyfikacyjnych w kraju, odparł: - Zobaczymy, jaka będzie sytuacja w domu. Dodał, że chętnie pojechałby np. do Wadowic. - Ale też nie mogę za daleko - dodał.
W niedzielę w Wadowicach będzie premier Donald Tusk.
Prezes PiS pytany przez reporterów "Wiadomości", czy beatyfikacja Jana Pawła II nie mogłaby być dobrym momentem na pojednanie z prezydentem Lechem Wałęsą, odpowiedział: - Beatyfikacja to naprawdę nie jest miejsce do politycznych pojednań. Różne rzeczy można, trzeba wybaczyć, ale są też pewne granice. Mówię tu przede wszystkim o stosunku do zmarłych - powiedział Jarosław Kaczyński.
Delegacja parlamentarna z marszałkami sejmu i senatu na czele uda się w niedzielę rządowym ebraerem do Watykanu na uroczystość beatyfikacji papieża Jana Pawła II. W delegacji nie będzie m.in. posłów PiS, którzy do Rzymu pojadą już w sobotę pociągiem specjalnym.
Na uroczystości w Watykanie będą obecni m.in. prezydent Bronisław Komorowski, marszałkowie sejmu i senatu - Grzegorz Schetyna i Bogdan Borusewicz oraz parlamentarzyści.
Delegacja parlamentarna będzie liczyła około 80 osób - to głównie parlamentarzyści PO i PSL, wraz z rodzinami. Przelot opłacili we własnym zakresie. Wylecą rządowym samolotem w niedzielę o godz. 4.30. W Watykanie wezmą udział we mszy beatyfikacyjnej oraz w obiedzie wydanym wspólnie przez prezydenta Komorowskiego i metropolitę krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza. Powrócą do Warszawy w niedzielę ok. godz. 20.00.
Z kolei parlamentarzyści PiS, aby dostać się do Watykanu, będą musieli wstać w sobotę przed świtem. Specjalny pociąg, który zabierze ich na beatyfikację, odjedzie o godzinie 4.35 z Dworca Centralnego w Warszawie. Na dworzec San Pietro w Rzymie dotrze o godzinie 5.00 w niedzielę. Stąd już tylko 10 minut będzie dzielić ich od Watykanu.
Pielgrzymi w podróży spędzą więc więcej niż dobę. Jak powiedział senator Stanisław Kogut, spędzą ten czas na przygotowywaniu się do uroczystości - będzie im towarzyszył kapelan parlamentarzystów, a w trakcie podróży będzie czas na modlitwę poprzez system głośników, jakie znajdują się w przedziałach kolejowych.
W sumie pociągiem wynajętym od Intercity pojedzie około 300 osób, wśród nich ma być ok. 70 parlamentarzystów PiS. Reszta osób to członkowie rodzin, sympatycy PiS, działacze samorządowi.
Pociąg będzie miał tylko jeden przystanek - w Katowicach. Przejedzie przez Czechy, Słowację, Austrię i Włochy. Pielgrzymi z PiS wsiądą znowu do pociągu w niedzielę o godz. 18.55, a do Polski wrócą w poniedziałek o godz. 20.14. Każda osoba zapłaci za przejazd pociągiem 1500 zł.
Politycy ubolewają, że nie udało się stworzyć wspólnej delegacji, w której wzięliby udział przedstawiciele wszystkich klubów. - Zaraz po ustaleniu daty beatyfikacji na 1 maja zarezerwowaliśmy duży samolot, aby móc planować wspólny wylot wszystkich posłów i senatorów. Nie było pozytywnego odzewu ze strony posłów PiS - podkreślił marszałek Schetyna.