Kaczyński odpowiada Tuskowi. "To plan z jakiejś bajki"
- Nie chcemy Polski, która żyje ze świadczeń społecznych. My chcemy Polski, która pracuje, która ma z czego żyć, która jest coraz bogatsza, coraz piękniejsza - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w sobotę podczas spotkania z mieszkańcami Białegostoku. Jego wystąpienie rozpoczęło się tuż po wystąpieniu Donalda Tuska w Radomiu. Prezes PiS odniósł się także do jego słów.
Lider PiS podczas wystąpienia poruszył kwestię polityki społecznej. Wskazywał, że rząd PiS na politykę prospołeczną, w tym program 500 plus, wydał ponad 200 mld zł. Dodał, że w bieżącym roku jest to już ponad 60 mld zł.
- Idziemy ciągle w tej polityce do przodu. Oczywiście rozsądnie, myśląc - zaznaczył. Ocenił, że ta polityka "zmienia los bardzo wielu polskich rodzin".
"Nie chcemy Polski, która żyje ze świadczeń społecznych"
- My nie chcemy Polski, która żyje ze świadczeń społecznych. My chcemy Polski, która pracuje, która ma z czego żyć, która jest coraz bogatsza, coraz piękniejsza - zaznaczył. - W związku z tym inwestycje, inwestycje i jeszcze raz inwestycje - podkreślił.
Kaczyński zwrócił uwagę, że "bardzo wielu Polaków błędnie uważa, że jak się coś gdzieś buduje, choćby chodnik, to na pewno za środki europejskie". - Nie, proszę państwa. Ogromna większość inwestycji w Polsce jest w tej chwili z naszych polskich środków. I te inwestycje są naprawdę ogromne - mówił szef PiS.
Kaczyński o inflacji. "To działania Unii Europejskiej"
Kaczyński w swoim wystąpieniu odniósł się m.in. do kwestii rosnącej inflacji. Jak ocenił, "jakaś część tej inflacji to są działania Unii Europejskiej, które, same przez się, podwyższają ceny energii - a to się oczywiście przekłada na inne ceny".
- Po drugie: COVID-19 i nasza wielka kampania pomocy 200 mld zł. To uratowało naprawdę ogromną liczbę zakładów i miejsc pracy, ale musiało też mieć za skutek pewną, niewielką, ale jednak inflację - dodał.
- No i wreszcie przyczyn główna. To jest "putinflacja". To jest wynik wojny i jeżeli ktoś by chciał twierdzić, że jest inaczej, to niech się rozejrzy wokół Polski. Gdzie inflacji nie ma? Wokół Polski zazwyczaj jest wyższa niż w Polsce - ocenił prezes PiS.
"Jesteśmy gotowi przyznać się do niedostatku czy błędu"
Kaczyński dodał, że "przeciwnicy PiS nieustannie posługują się oszustwem, oszustwem niebywale wręcz bezczelnym". - Ale dlatego potrzebna jest ta wielka akcja rozmowy z Polakami, potrzebne są te setki i tysiące spotkań, które chcemy odbyć, bo Polacy muszą usłyszeć prawdę, co naprawdę w ciągu ostatnich lat wydarzyło się w naszym kraju, a wydarzyło się naprawdę wiele - mówił.
- Chociaż nie wszystko się udało - my nie jesteśmy ludźmi, którzy kłamią. My jesteśmy gotowi się przyznać do tego, co nie zostało zrobione, do naszego jakiegoś niedostatku czy błędu. Ale naprawdę wiele dla naszej ojczyzny i Polaków zostało zrobione i to w wielu dziedzinach - stwierdził.
Jak ocenił prezes PiS, w tym celu należało "przełamać imposybilizm". - Imposybilizm tamtej władzy opierał się na stwierdzeniu, że nie ma pieniędzy, nie ma i nie będzie - kontynuował. - Otóż pieniądze były, były przez cały czas. Można było po nie sięgnąć 10, 12 lat temu. Tylko to były pieniądze, które po prostu rozkradano, przede wszystkim poprzez przestępstwa podatkowe. Myśmy zwiększyli dochody - w ciągu tych niespełna siedmiu lat - łącznie o ok. 826 mld zł - oświadczył.
Kaczyński odpowiada Tuskowi. "To plan z jakiejś bajki"
- Na konwencji Platformy Obywatelskiej nie ma ani słowa o przyszłości - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Okrzyki wznoszone na konwencji PO nazwał "wzruszającą samokrytyką". - To może początek przełomu moralnego Platformy - ocenił.
Na sobotniej konwencji PO wznoszono okrzyki: "Złodzieje", adresowane do PiS. Kaczyński skomentował je stwierdzeniem, że była w nich "naprawdę wzruszająca samokrytyka". - To może początek przełomu moralnego Platformy Obywatelskiej - dodał.
- Poza tym, niestety, ani słowa o przyszłości, bo plan wyprowadzenia rzekomo nielegalnie wybranego prezesa Narodowego Banku Polskiego to jest plan z jakiejś bajki - powiedział Kaczyński.
Na konwencji lider PO Donald Tusk zapowiedział, że jeśli PO wygra wybory, "wyprowadzi Glapińskiego z NBP". - Adam Glapiński jest nie tylko niekompetentny, nie tylko nieprzyzwoity w tym, co robi. Adam Glapiński jest też nielegalny. Nie będzie ani dnia dłużej prezesem NBP. Nie trzeba będzie ustawy - mówił Tusk.
- Jak rozumiem, to wyprowadzenie ma skończyć z inflacją. Kalkulacja naszych przeciwników jest bardzo prosta. Za kilkanaście miesięcy, daj Boże, inflacja rzeczywiście będzie mocno opadać, a może: bardzo bym sobie tego życzył, ale nie mogę tego powiedzieć, że tak będzie na pewno, w ogóle już spadnie do jakichś dopuszczalnych poziomów. No i wtedy powie się: wyprowadziliśmy, nie ma inflacji - powiedział Kaczyński.
- Krótko mówiąc: my doprowadzimy, oni będą tego profitentami. No, niedoczekanie ich, proszę państwa - powiedział lider PiS.
Według Kaczyńskiego, ilustruje to "doktrynę Neumanna". PiS używa tego sformułowania w odniesieniu do opublikowanych w 2019 roku nagrań z rozmowy polityka PO Sławomira Neumanna z działaczami partii w Tczewie z 2017 roku.
- Sądy są nasze, czyli prawo jest nasze, czyli jak my rządzimy, to prawo nie obowiązuje. Nas nie obowiązuje. No tak, rzeczywiście tak przez cały czas było. I znów mogę powiedzieć: niedoczekanie wasze. Polska będzie praworządna - powiedział prezes PiS.
Zobacz też: Kaczyński oskarża deweloperów. Ekspert nie wytrzymał: tylko w Orlenie są uczciwe marże?"