"Kaczyński ma w sobie gen agresji i braku współpracy"
Jarosław Kaczyński w swoich wypowiedziach sugeruje, że warunki do współpracy z rządem są lepsze niż kiedyś. Według Grzegorza Schetyny z PO, takie wypowiedzi to tylko zagrania na potrzeby kampanii prezydenckiej. - Są ludzie, którzy mają gen agresji, braku współpracy w sobie, a nie otwartości i dobrych relacji. W tym wieku ludzie już się nie zmieniają, takie wypowiedzi to po prostu zakłamywanie rzeczywistości - powiedział w programie "Gość Radia Zet" przewodniczący klubu parlamentarnego PO Grzegorz Schetyna.
13.05.2010 | aktual.: 14.05.2010 10:41
: A gościem Radia ZET jest Grzegorz Schetyna Platforma Obywatelska, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. : Jarosław Kaczyński mówi w "Salonie 24”: "W tej chwili warunki do współpracy z rządem, wynikające ze społecznego nastroju są znacznie lepsze, niż były dotychczas. Teraz w społeczeństwie jest większa potrzeba kompromisu”. Jest to nowy Jarosław Kaczyński - co pan na to? : To jest oczywiście kampania wyborcza oraz zmiana wizerunku PiS i samego kandydata PiS. Teraz będziemy słyszeć o współpracy, o jednej Polsce, o konieczności dobrej polityki, ale to jest tylko kampania wyborcza. Nie mam złudzeń, że tylko właśnie, na rzecz swojego wysiłku prezydenckiego, takie rzeczy Jarosław Kaczyński mówi. : A dlaczego pan nie wierzy w zmianę Jarosława Kaczyńskiego? : Bo za długo go znam i wiem, jaki był w polityce przez lata - jak stworzył Porozumienie Centrum, a potem Prawo i Sprawiedliwość, czym się kierował w polityce i wiem, jaki ma charakter i temperament. Takie rzeczy są po
prostu nieprawdziwe. : Ale przecież Platforma Obywatelska chciała współpracować z Prawem i Sprawiedliwością. I wtedy z jakim Jarosławem Kaczyńskim chciał pan współpracować? : I współpracowaliśmy. : No jak to, chcieliście razem tworzyć rząd tylko nie wyszło. : Próbowaliśmy robić rząd, próbowaliśmy robić PO-PiS, a potem była kampania prezydencka i dziadek z Wehrmachtu i to wszystko było. I pamiętam wtedy Prawo i Sprawiedliwość, pamiętam koalicję z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem. : Nie, nie, ale nim była koalicja z Romanem Giertychem, z Andrzejem Lepperem, to Platforma Obywatelska z Donaldem Tuskiem chciała stworzyć PO-PiS, z tym strasznym Jarosławem Kaczyńskim. Czy nie wiedzieliście, że on taki straszny? : A to, tak naprawdę próbowaliśmy... : Wiedzieliście, czy nie? : Zobaczyliśmy. : A, zobaczyliście. : Zobaczyliśmy, dlatego zawsze trzeba dawać sobie szanse i zawsze trzeba budować pozytywne strony polityki. : No właśnie, trzeba dawać szansę. : I wtedy zobaczyliśmy z bliska Jarosława Kaczyńskiego,
zobaczyliśmy Prawo i Sprawiedliwość. Jarosław Kaczyński wybrał Leppera i Giertycha i wtedy się skończyła nasza współpraca. I nie będzie powrotu, nie może być, bo to są ludzie, którzy mają gen agresji, braku współpracy w sobie, a nie otwartości i dobrych relacji. : Ale to jest tak, że może po tej tragedii Jarosław Kaczyński się zmienił? Może jest inną osobą? No ludzie naprawdę się zmieniają. : W tym wieku już ludzie się nie zmieniają i uważam, że to wszystko jest właśnie na rzecz kampanii i to jest zakłamywanie rzeczywistości. : Tak jak Władysław Bartoszewski, też w tym wieku nie można się zmienić, który porównuje nekrofilię do pedofilii i sytuację, w jakiej jest... : No, to są komentarze emocjonalne, ja nie będę komentował słów Władysława Bartoszewskiego. : A dlaczego nie? On jest poza komentarzem, nietykalny? : No nie, bo uważam, że każdy jest odpowiedzialny za swoje słowa i za to, co mówi. : No, ale jest w komitecie, w komitecie Bronisława Komorowskiego. : Nie ma ludzi nietykalnych i każdy odpowiada za to,
co mówi. : Po co żyrandol Platformie Obywatelskiej? : Żyrandol to symbol pałacu prezydenckiego. Rozumiem, że pani odnosi się do wywiadu. Mam inne zdanie tutaj niż przewodniczący partii... : Proszę podać nazwisko przewodniczącego. : Niż przewodniczący partii Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, premier Donald Tusk. Uważam, że to są ważne wybory, nie tylko symbolicznie. Też dlatego, że dobry prezydent, osoba odpowiedzialna na tym stanowisku, to dobra współpraca z rządem, a to jest zawsze niezbędne. W Polsce dzisiaj, w trudnych czasach, dobra współpraca między premierem a prezydentem, między kancelariami jest Polsce potrzebna. : Tak, ale Polsce też nie jest potrzebna taka jedność sztuczna na siłę, bo też jest potrzebna jakaś odrębność, żeby jeżeli coś głupiego zrobi rząd, przepraszam za kolokwializm, to prezydent to skreśli. : Ale tak będzie. : A nie dlatego, że panowie są z jednego ugrupowania, no to trudno, to dobrze? : Ale to nie może być filozofia ani jedna, ani druga. Współpraca musi być dobra, ale
odpowiedzialna. I jeżeli – tak jak pani mówi – jeżeli polityka, jeżeli rząd popełnia błędy, prezydent powinien je korygować. Jednak to nie może być tak, jak było przez te ostatnie lata, czego doświadczył rząd Donalda Tuska, że wszystko było torpedowane, że był cały pomysł na to, jak blokować inicjatywy rządu i chcemy odejść od takiej praktyki. Myślę, że Polacy zapomnieli, jak mogą politycy dobrze współpracować. I mam nadzieję, że po tych wyborach wreszcie to znowu będą mogli zobaczyć. : Ale to jest tak, że przez 10 lat był Aleksander Kwaśniewski prezydentem. Nie zawsze było łatwo rządom współpracować z Aleksandrem Kwaśniewskim i jakoś Polska na tym nie straciła. : Ale przyzna pani, że na przykład zawetowanie reformy podatkowej... : Leszka Balcerowicza. : ... właśnie. Znaczy drobna rzecz, która miałaby wpływ na nas wszystkich, na nasze portfele i rzeczywistość i może wtedy, gdyby nie chciał udowadniać Aleksander Kwaśniewski czegoś, to byśmy byli dzisiaj w innej sytuacji. Po reformie, ważnej reformie finansów.
: Rozumiem, że Platforma Obywatelska ma pełne szuflady projektów ustaw, które są gotowe tylko wiadomo było, że Lech Kaczyński je zawetuje, w związku z tym nie były wyciągnięte z szuflady, tak? : To będzie dobry sprawdzian i dla Platformy... : Ale są te pełne szuflady? : Tak, to jest pytanie do rządu, do premiera, do ministra Boniego, który jest odpowiedzialny za całą reformę, do ministra Rostowskiego. Oczywiście tak musi być. I ten czas, ten zegar, zostanie włączony w lipcu i wtedy mam nadzieję, że z nowym prezydentem Bronisławem Komorowskim, rząd będzie musiał te rzeczy wprowadzić. : Sztab Jarosława Kaczyńskiego ma sympatyczną Joannę Kluzik, która jest niekonfliktowa, która ma liberalne poglądy, a Bronisław Komorowski ma Sławomira Nowaka, którego pamiętamy, z tego studia, kiedy mówił „Shrek, Shrek wpycha się do samolotu”. : Ja patrzę na to inaczej, bo Platforma Obywatelska i Bronisław Komorowski mają także Małgorzatę Kidawę-Błońską, która jest takim dobrym sercem i dobrą twarzą tej kampanii. I wiele, wiele
innych osób. : Czyli Sławomir Nowak jest nieudany? : Nie, Sławomir Nowak jest szefem sztabu, natomiast rzecznikiem kampanii jest Małgorzata Kidawa-Błońska. Jest wielu, wielu ludzi. : No właśnie Joanna Kluzik-Rostkowska jest szefem sztabu, a szefem sztabu jest Sławomir Nowak. Tu mamy taką niekonfliktową osobę, a tu mamy Sławomira Nowaka, którego pamiętamy z kłótni o krzesła. : O kobietach tylko dobrze, więc wolę porównywać Jarosława Kaczyńskiego... : A można coś złego mówić o Joasi Kluzik? : Nic nie... : Nie, no właśnie. : Byliśmy razem w NZS i mogę mówić tylko dobrze. Ale wolałbym porównywać Jarosława Kaczyńskiego do Bronisława Komorowskiego, a nie szefów sztabów, bo to prezydent będzie rządził tym krajem, a nie szef jego sztabu. : No właśnie, jeden jest charyzmatyczny, a drugi nie jest charyzmatyczny. : Jednego nie ma, a drugi jest. : No jest, no już się objawił, będzie w "Salonie 24” duży wywiad z nim. : Ale co innego wywiad na stronie internetowej, a co innego obecność, nie wiem debata, rozmowa, wywiad,
projekt polityczny. : Ale pan nie chciał debaty w pierwszej turze. : Ale mówiłem, że jesteśmy gotowi... : Nie, ale nie chciał pan debaty w pierwszej turze. : Uważam, że debata 10 kandydatów jest trudna do wyobrażenia i nie jestem w stanie sobie wyobrazić, bo będzie takim hałasem politycznym. : Ale nie może być debaty Komorowski-Kaczyński? : No tak, ale to zależy od obu stron. Z tego co wiem Bronisław Komorowski jest otwarty, jeżeli będzie... : Ale pan był zamknięty. : Ale ja mogę mieć tylko swoje zdanie jako osoba, która wspiera. : Ale czy według pana byłoby to dobre czy złe? : Każda debata, na pewno byłaby lepsza niż to, co robi teraz Jarosław Kaczyński czyli kontaktuje się przez internet i przez spoty z wyborcami. : Ale Bronisław Komorowski też się przez internet przecież otworzył. Udało mu się, bo padło na początku, ale udało mu się otworzyć. : Udało mu się otworzyć. Wyjeżdża, dzisiaj jest w Katowicach, jeździ po Polsce, spotyka się, wykorzystuje ten czas, w którym nie musi spełniać obowiązków prezydenta,
marszałka a może robić kampanię i spotykać się z wyborcami. I właśnie to robi. : Ale ma charyzmę? : Ja go znam wiele, wiele lat i uważam, że ma charyzmę, ma życiorys, wielką kartę opozycyjną za sobą i ma dobry charakter. Uważam, że jest samodzielny w polityce i uważam, że będzie dobrym prezydentem, naprawdę. : A z kolei PiS ma tajną broń, Martę Kaczyńską, pierwszą damę. : No tak, ale tu też wszystko jest prawdziwe. Znaczy Bronisław Komorowski ma rodzinę i piątkę dzieci, jest człowiekiem bardzo takim otwartym i szukającym współpracy, inaczej niż Jarosław Kaczyński. Ale tak jak powiedziałem, to jest... : A co nie można, jak człowiek nie ma żony i dzieci, to jest gorzej? : Nie, no to jest zawsze decyzja indywidualna, ale mówię, że atutem jest posiadanie. I dla polityka to jest rzecz bardzo ważna, bo rodzina jest takim miejscem, w którym człowiek uczy się współpracy, szacunku do ludzi i Bronisław Komorowski taką rodzinę posiada i to jest wielki atut. : Czyli lepiej mieć rodzinę, niż nie mieć, tak? : Wielki atut
polityka i człowieka. W polityce rodzina zawsze wspiera i warto mieć rodzinę, w polityce w szczególności. : No to tutaj ma Martę Kaczyńską, która będzie go wspierała. : No więc ma do tego oczywiście prawo, ja tutaj nie neguję, rodzina w polityce i w życiu niezbędna. : No dobrze, to jaki jest pomysł na kampanię? : Zaangażowanie wszystkich struktur Platformy, zrobienie takiej kampanii bardzo szerokiej, bardzo mocnej, obecnej lokalnie, regionalnie. Mamy spotkanie dzisiaj wszystkich szefów regionów, uruchamiamy wszystkie struktury Platformy, wolontariuszy. Plus takie wydarzenia, rzeczy, które będziemy robić z udziałem Bronisława Komorowskiego pokazując też jego inicjatywy polityczne. Wiele rzeczy będzie się działo, kampania rusza, jest jeszcze trochę czasu żeby ją bardzo przedstawić. : A czy nie jest przegrana Platforma Obywatelska na samym początku, te 1,7 miliona podpisów? To nie był nokaut? : Nie, myśmy założyli, gdybyśmy my zebrali 103 tysiące podpisów to byśmy mogli mówić o różnicy. Po pierwsze nikt nie
policzył tych głosów, głosy liczy Państwowa Komisja Wyborcza i liczy 100 tysięcy, odstawia i stawia znaczek przy nazwisku kandydata. : No tak, ale nie zakłada pan, że koledzy z konkurencji oszukiwali? : Nie, nie zakładam. Tylko że trudno zebrać milion sześćset pięćdziesiąt tysięcy, tak co do jednego. Myśmy bardzo dokładnie policzyli swoje, bo robiliśmy to też regionalnie, policzyliśmy co do głosu, co do karty wszystkie podpisy. : No tak, ale to zrobiło wrażenie, prawda? : Tak, ale ja uważam, że wszystko co robi PiS, powinno robić wrażenie na elektoracie Platformy Obywatelskiej, na działaczach Platformy Obywatelskiej, na ludziach Platformy. Bo my musimy być zmobilizowani i potraktować te wybory jako taki najważniejszy mecz w życiu, że to jest wielkie wyzwanie i konieczność wielkiej mobilizacji. : Ale to jest tak, że Prawo i Sprawiedliwość ma Jarosława Kaczyńskiego, którym wszyscy są zafascynowani, nawet ci, którzy go wysyłali do Sulejówka już teraz są rzecznikami sztabu. A tutaj jest Bronisław Komorowski,
który wygrał z Radosławem Sikorskim, ale część Platformy chciała Radosława Sikorskiego, część Platformy zdziwiła się, że Donald Tusk nie kandyduje i to jest ten problem, że tu mają swojego boga, a wy nie macie boga. : Bo nie kandyduje przewodniczący partii i to oczywiście wiedzieliśmy, że taki będzie kontekst tej decyzji. Decyzji, której premier Tusk, przewodniczący partii, lider nie kandyduje, tak, zostaje na stanowisku premiera. Wiadomo, to utrudnia start i to utrudnia kampanię, ale musimy sobie z tym radzić, taka jest rzeczywistość. To nie chce być inaczej. Po prostu musimy poprowadzić tę kampanię w bardzo taki konsekwentny sposób, musimy dać możliwość i chcemy to zrobić, żeby można było odebrać karty i możliwość, żeby można było głosować w drugiej turze, żeby ułatwić głosowanie w drugiej turze. Bo czas jest wakacyjny i bardzo trudny. : To jak ułatwić głosowanie w drugiej turze? : Po prostu zmienić ustawę i zrobić to w taki sposób, żeby można było przy pierwszej turze odbierać karty do głosowania,. Tak
żeby to było z automatu, żeby ludzie nie musieli szukać urzędów gminy i pobierać te karty przed wyjazdem na wakacje. : A uda się to zrobić do 20 czerwca? : Myślę, że tak. Mamy taki projekt i będziemy go chcieli w sejmie wprowadzić na szybką ścieżkę i szybko przyjąć. To jest ważne, bo trudno sobie wyobrazić frekwencję kilkunasto, czy 20-procentową, to zawsze jest źle. : To chyba pomysł Giertycha z tym, żeby od razu odbierać? : On to powiedział. Sprawdzaliśmy to i w PKW, szukaliśmy konsultacji, okazuje się, że jest to możliwe, potrzebna jest zmiana ustawy, nie wystarczy... : Czyli Roman Giertych jest do czegoś przydatny. : Ten pomysł jego tak. Potrzebna jest zmiana ustawy, nie wystarczy dobra wola urzędnika, ale potrzebny jest cały proces legislacyjny. Musimy przez to przejść i zrobić to w sejmie. : A jakie są jeszcze pomysły? Bo pan mówi, że kampania toczy się w cieniu trumien, i że PiS wykorzystuje tragedię, a Joasia Kluzik-Rostkowska mówi: "to pokażcie, dajcie przykłady". : Ale to jest oczywiste. To wszyscy
widzą, że jak to robią i tak po prostu jest, tylko my musimy się z tego wyzwolić i będziemy to robić. Przyspieszamy proces wyborczy, zjazdy regionalne, przekładamy na szybciej, kończymy. Ze względu na tragedię smoleńską przesunęliśmy zjazdy regionalne, więc przesuwamy je teraz na 22 maja, zamykamy kampanię wyborczą w strukturach Platformy i rozpoczynamy te ostatnie cztery tygodnie taką bardzo, bardzo intensywną kampanię. : Ja, jak słyszę Pawła Poncyljusza, który mówi o tym, że ma takie uczucie, że ten list rodzin katyńskich był inspirowany politycznie... Albo jak słyszę go, kiedy mówi, że naszych więcej zginęło... : No to są nie tylko niefortunne, ale po prostu kompromitujące wypowiedzi. Dzisiaj za to przepraszał, ale to już zostało powiedziane. : A Bartoszewskiego nie są kompromitujące? : No tak, ale też za to przepraszał. : Gdzie przepraszał? : No tak czytałem, że... : To nie były przeprosiny, tylko jakieś takie nieudolne tłumaczenie, moim zdaniem. : No tak będzie, w tej kampanii będziemy świadkami takich
wypowiedzi, czasami niezręcznych. Trzeba potrafić je ocenić i powiedzieć, że nie powinny mieć miejsca. : A Janusz Palikot zrobi coming out polityczny? : Na razie jest schowany... : Nie, no widziałam dzisiaj w „Super Expressie”, albo w "Faktach” był, u Bronisława Komorowskiego jest, chodzi po ulicach, pisze na blogu. : No tak, jeżeli będzie chciał się zaangażować - jest szefem regionu... Na pewno będzie też kandydował na nową kadencję, nie ma wyjścia. : Ale potrzebny jest w tej kampanii, czy lepiej żeby był schowany? : Ja uważam, że może zaszkodzić. No ale jeżeli przemyśli te swoje aktywności i będzie zachowywał się racjonalnie i będzie rzeczywiście chciał wspierać i wspierał, a nie robił złe rzeczy no to pomoże. Ale to zawsze jest, on jest indywidualistą i wymaga, wymagana jest poważna deklaracja z jego strony, że rzeczywiście chce się zaangażować, a nie chce robić własną politykę. : Może się zmienił, bo jak pan wie, ludzie się zmieniają. Może się zmienić Janusz Palikot? : Nie. : Tak, jak Jarosław Kaczyński?
: W tym wieku. : Pytanie było podchwytliwe. : Wiem, dlatego jestem czujny. : Czujny, rozumiem, tylko mamy prawo się zmienić. Do którego roku życia się można zmienić? : Do 18. : Naprawdę? : Tak. : Nie daje pan szans 20-latkom. : Nie, no w polityce naprawdę przyzwyczajenie jest drugą naturą i nie wierzę w takie odmiany i zmiany, szczególnie w kampanii wyborczej. : No, ale Mężydło był w PiS, teraz jest w PO, to znaczy, że się zmienił. : Ale... : Ale... i w tym wieku, nie wypominając. : Ale on charakter miał zawsze taki sam. Wtedy, kiedy w latach 70. odmawiał przysięgi wojskowej był... : A Stefan Niesiołowski, z ZChN... można się zmienić, w tym wieku? : Tak. Ale czy charakter się zmienił u Stefana Niesiołowskiego? Nie sądzę, znaczy był bardzo... : Nie, no zmienił się - inaczej teraz myśli o gejach. Kiedyś myślał bardzo radykalnie, pamiętam. : Tak, Stefan Niesiołowski to jest przykład, wyjątek, który potwierdza regułę... : Że można się zmienić. : ...że rzeczywiście proces ewolucji trwał bardzo długo, ale... : No
widzi pan, czyli doszliśmy do wniosku, że człowiek może się zmieniać, dziękuję bardzo, Grzegorz Schetyna. : Dziękuję. : Platforma Obywatelska i Monika Olejnik.