Kaczyński kontra Gudzowaty: proces odroczony
Po własnym błędzie stołeczny sąd musiał do 10 lipca odroczyć proces karny byłego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego, oskarżonego w trybie prywatnym przez jednego z
najbogatszych Polaków, szefa Bartimpexu Aleksandra Gudzowatego.
We wtorek warszawski Sąd Rejonowy przyznał się do błędu polegającego na tym, że wniosek Kaczyńskiego o powołanie na świadków byłego wicepremiera Janusza Steinhoffa i byłego doradcę premiera Jerzego Buzka Piotra Naimskiego znalazł się początkowo w aktach zupełnie innej sprawy.
Dopiero w poniedziałek zorientowała się w tym prowadząca sprawę sędzia Elżbieta Chomienia. Wprawdzie wysłała natychmiast telegramy do świadków, ale nie zdążyły one zapewne przyjść do adresatów, bo obaj nie stawili się na wtorkowej rozprawie. To zawinienie sądu - przyznała sędzia i odroczyła rozprawę.
Z takim przypadkiem w trakcie swojej rocznej praktyki jako minister się nie zetknąłem, ale jak widać sprawy organizacyjne są niezmiernie trudne, a w sądzie warszawskim rzeczywiście sytuacja jest trudna bardzo. Jeśli coś może usprawiedliwiać tutaj sędziów, to to, że rzeczywiście są oni bardzo mocno obciążeni pracą - powiedział Kaczyński po rozprawie.
Steinhoff i Naimski będą wezwani na 10 lipca, wraz z dodatkowymi świadkami, których powołał we wtorek Kaczyński - Jerzym Markiem Nowakowskim, byłym doradcą Buzka ds. międzynarodowych i Andrzejem Lipko, byłym szefem spółki Skarbu Państwa Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (głównego udziałowca firmy Gas Trading, która w ramach holdingu Europolgaz inwestowała w tzw. rurociąg jamalski).
Gudzowatego dotknęły słowa Kaczyńskiego z 2001 r., w których jako minister wypowiadał się o sprawie rurociągu jamalskiego. Oskarżenie dotyczy rozgłaszania nieprawdziwych zarzutów, że spółka reprezentuje w większym stopniu interesy Rosji niż Polski, szkodzi interesom polskim, a ta szkodliwa działalność jest na granicy zdrady stanu.
Gudzowaty zarzucił byłemu ministrowi pomówienie mogące poniżyć jego i jego firmę w oczach opinii publicznej, za co grozi do 2 lat więzienia. W poniedziałek gdański sąd zawiesił - do czasu wyroku sądu w Warszawie - proces cywilny wytoczony przez Gudzowatemu Kaczyńskiemu. Kaczyński uważa wytoczenie mu tej sprawy za absurdalne.(an)