Emocje na spotkaniu. Kołodziejczak dla WP: Kaczyński kazał wrócić
Organizacje rolnicze podpisały z ministerstwem porozumienie ws. zbóż importowanych z Ukrainy. - Zadanie uważam za wykonane - mówi Wirtualnej Polsce szef AGROUnii Michał Kołodziejczak. Dodaje, że strona rządowa była bliska kompromitacji, bo wicepremier Henryk Kowalczyk próbował nagle zakończyć spotkanie. - To Kaczyński kazał mu wrócić - uważa Kołodziejczak.
30.03.2023 | aktual.: 30.03.2023 06:16
W środę w siedzibie resortu rolnictwa odbył się "okrągły stół" rolniczy ws. sytuacji na rynku w związku z ukraińskim zbożem sprowadzonym do Polski. W obradach uczestniczyli m.in. wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk i przedstawiciele organizacji rolniczych, firm eksportowych i przetwórczych. Porozumienie udało się podpisać, ale dopiero późnym wieczorem.
"Kaczyński go przysłał. Bo byłaby to kompromitacja rządu"
- Nagle po godz. 18 minister Kowalczyk wstał i po prostu wyszedł - myślał, że wszyscy wyjdą, a tak się nie stało. Zaapelowałem do przedstawicieli innych organizacji o pozostanie. Zostało nas 15 osób - relacjonuje Michał Kołodziejczak. I dodaje, że w tym czasie ministrowie w dwóch telewizjach próbowali oskarżyć go o zerwanie rozmów i samodzielną próbę okupacji ministerstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Zastosowali kłamstwo jako sposób na rozbicie środowiska, ale tym razem im nie wyszło. Powtórzę: zostało 15 osób. Więc po dwóch godzinach wicepremier musiał wrócić - podkreśla lider AGROUnii.
- Sądzę, że to Jarosław Kaczyński go przysłał. Kazał mu wrócić, bo byłaby to kompromitacja dla rządu, gdybyśmy zostali tam do rana - mówi nam Kołodziejczak tuż po północy.
Porozumienie i 11 punktów
Ostatecznie porozumienie podpisali przedstawiciele wszystkich organizacji. - Zadanie uważam za wykonane. Porozumienie zawiera 11 punktów, a najważniejsze to tarcza dla rolników, czyli 10 mld zł tytułem rekompensat i przywrócenie cła na towary importowane z Ukrainy - wyjaśnia Michał Kołodziejczak.
W środę wieczorem po spotkaniu z rolnikami w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, wicepremier powiedział dziennikarzom, że jest oczekiwanie, by przeliczyć wszystkie straty rolników w związku ze skutkami wojny w Ukrainie.
- Takie analizy będą robione, chodzi o to, żeby te straty udowodnić. Jest wola do wystąpienia do Komisji Europejskiej po kolejne rekompensaty tych strat - stwierdził.
Kowalczyk zapowiada wyliczenia
Kowalczyk pytany o oczekiwaną przez rolników kwotę rekompensat w wysokości 10 mld zł podkreślił, że proponowana przez rząd kwota 1,2 mld zł jest "szacunkowa" i "już leży na stole".
- Te 10 mld to zgrubny szacunek, musimy do tego podejść metodycznie. Być może to będzie 10 mld, a może 12 mld zł, tego nie wiem, trzeba to metodycznie policzyć - wskazał wicepremier.
Kołodziejczak: jeszcze nawozy i paliwo
Michał Kołodziejczak zwraca jednak uwagę na to, że wyliczenia strat muszą objąć też inne koszty rolników, a nie tylko te związane z sytuacją na rynku zbóż. - To straty na zakupie nawozów w zawyżonych cenach oraz paliwa przy braku możliwości odliczenia pełnej stawki VAT - zauważa i ostrzega: "niebawem zaczyna się sezon owoców miękkich i kolejne problemy".
To wróży nowy punkt sporny rządu z rolnikami i przetwórcami. - Niestety na przykładzie tego, co dzieje się teraz z rolnictwem widać, że kotara opadła. Widać, co dzieje się z tym państwem - stwierdza Kołodziejczak.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ