Kaczyński chce przeprosin. Karczewski: "Prezes PiS egzekwuje sprawiedliwość"
Jarosław Kaczyński oskarżany o łamanie prawa wystosował przeciwko swoim oponentom wezwania przedsądowe. - To normalna, naturalna próba wyegzekwowania sprawiedliwości. To jest prawo i z tego prawa należy korzystać - skomentował w Polsat News marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
01.02.2019 | aktual.: 01.02.2019 21:51
Jarosław Kaczyński domaga się przeprosin za twierdzenia, że mógł popełnić przestępstwo płatnej protekcji. Prezes partii rządzącej jest przekonany, że nie złamał żadnych przepisów. W związku z tym skierował wezwania przedsądowe do polityków Platformy Obywatelskiej, Ryszarda Petru oraz wydawnictwa "Agora". Chce publicznych przeprosin oraz zadośćuczynienia w postaci wpłat dużych sum pieniędzy na organizacje charytatywne.
- Na publikowanych ostatnio taśmach widzimy dobry wizerunek prezesa. Jest pozew i będą kolejne. Dobre imię jest bardzo istotne i ważne w polityce. Wszystko to, co dzieje się w nielegalny sposób, wymaga wyjaśnienia prawnego i tego pan prezes domaga się w sposób naturalny i oczywisty - powiedział w Polsat News Stanisław Karczewski.
"Szukają haka na Kaczyńskiego od 30 lat"
Polityk odniósł się również do seksafery związanej z posłem PSL-UED Stefanem Niesiołowskim.
- Powinien się wytłumaczyć z tego jakie ma zarzuty. Nie chcę się w tej kwestii specjalnie wypowiadać, jestem też ostatnią osobą, która by pana posła broniła. To co się czyta jest wyjątkowo niesmaczne - ocenił.
Jak dodał, jest to dla Niesiołowskiego "bardzo trudna sytuacja". - Niektórym politykom wszystko kojarzy się z Jarosławem Kaczyńskim. Ten atak na prezesa Kaczyńskiego wskazuje na jego siłę. Politycy, publicyści poszukują haka na prezesa Kaczyńskiego od 30 lat. Nie mogą nic znaleźć, bo to jest człowiek niezwykle uczciwy - podkreślił marszałek Senatu.
Przypomnijmy, że zdaniem śledczych Niesiołowski otrzymał korzyść majątkową w postaci usług seksualnych co najmniej 31 razy. Efektem "współpracy" posła z biznesmenami miały być załatwione przez niego dwa kontrakty z Zakładami Chemicznymi Police.
Z treści nagrań, do których dotarła Wirtualna Polska wynika, że Niesiołowski miał całą listę zachcianek, które irytowały łódzkich przedsiębiorców. – Przesadza, kur… Przesadza no, kur… Bez przesady, ja pierd… On to kur…by non stop to robił jakby mógł – mówił jeden z nich. O sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Źródło: Polsat News, WP