Kaczmarek tańczył z Travoltą po otrzymaniu Oscara
Polski laureat Oscara za muzykę do filmu
"Marzyciel", Jan A.P. Kaczmarek, świętował
swój sukces m.in. tańcząc z Johnem Travoltą, który przedtem
wręczał mu złotą statuetkę.
28.02.2005 | aktual.: 28.02.2005 21:16
To oczywiście ogromne emocje i duże wzruszenie, bo kiedy się wchodzi na scenę, ma się tę statuetkę w ręku, a z drugiej strony siedzą najznakomitsi ludzie z filmu, to dopada człowieka świadomość, że coś się jednak wydarzyło. Potem zaczął się wir wydarzeń, zdjęcia z Johnem Travoltą, tańczyliśmy razem, potem ja tańczyłem sam, a potem zaczęły się przyjęcia i mnóstwo ludzi życzyło mi wszystkiego dobrego i tak cieszyliśmy się aż do rana - powiedział Kaczmarek.
Polski kompozytor zwrócił uwagę, że nagroda dla niego zadaje kłam opiniom, że jurorzy wybierający laureata w kategorii najlepszej oryginalnej muzyki - przeważnie amerykańscy artyści z tej samej branży - niechętnie nagradzają cudzoziemców (co miałoby osłabiać szanse Kaczmarka).
Nie wierzę w takie uprzedzenia. Z moich obserwacji to są ludzie otwarci i jeżeli pojawia się coś, co porusza ich serca albo zyskuje ich szacunek, głosują na to. Historia Oscarów zna takie przypadki. Nagrody dla obcokrajowców zdarzają się rzadko po prostu dlatego, że liczba filmów zagranicznych czy filmów z udziałem zagranicznych kompozytorów jest stosunkowo niewielka wobec masy produkcji lokalnej - zwrócił uwagę Kaczmarek.
Zapytany o propozycje po otrzymaniu Oscara kompozytor odpowiedział: Nie mogę na razie niczego ujawnić poza jednym filmem, nad którym teraz pracuję. Jego roboczy tytuł brzmi "Dreamer" ("Marzyciel" - zbieżność z polskim tytułem filmu, za który otrzymał Oscara jest przypadkowa; angielski tytuł filmu oscarowego brzmi "Finding Neverland"). To najbardziej amerykański film z tych, do których pisałem muzykę: historia rodziny hodowców koni. Koń łamie nogę, co zbliża rodzinę do siebie itd. Grają m.in. Dakota Fanning, Kurt Russell i Elizabeth Shue.
Tomasz Zalewski