Harris i Trump na finiszu. Tu będą czekać na werdykt wyborców

Kamala Harris, Donald Trump i ich sztaby wyborcze odliczają już godziny. Kto ostatecznie wygra wyjątkowo zacięty wyścig o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych? Jak przekazuje portal TVN24, na werdykt Amerykanów Donald Trump oczekiwał będzie w Palm Beach na Florydzie, a Kamala Harris na Uniwersytecie Howarda w Waszyngtonie, swojej macierzystej uczelni.

Już wszystko jasne. To tu Trump i Harris spędzą wieczór wyborczy
Już wszystko jasne. To tu Trump i Harris spędzą wieczór wyborczy
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | CHARLY TRIBALLEAU

05.11.2024 | aktual.: 05.11.2024 13:48

Napięcie w Stanach Zjednoczonych rośnie z każdą godziną. Amerykańskie i światowe media zadają jedno pytanie: kto wprowadzi się do Białego Domu?

Agencja Reuters sygnalizuje, że zwycięzca może nie być znany jeszcze przez kilka dni po wtorkowym głosowaniu. Trump zasygnalizował już, że może próbować podważyć porażkę, tak jak to miało miejsce w 2020 roku.

Najważniejszy wieczór kandydaci spędzą ze sztabami, rodzinami i wyborcami. Kandydatka Demokratów Kamala Harris najbliższy wieczór spędzi na Uniwersytecie Howarda w Waszyngtonie, swojej macierzystej uczelni. Z kolei jej przeciwnik, republikanin Donald Trump - w Palm Beach na Florydzie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ostatnie przedwyborcze sondaże wskazują na niewielką przewagę liczebną zwolenników Harris nad wyborcami Trumpa. W sondażu PBS, przeprowadzonym od 31 października do 2 listopada na próbie 1297 respondentów, Harris miała czteropunktową przewagę: na obecną wiceprezydentkę chce głosować 51 proc. obywateli, a na byłego prezydenta - 47 proc.

Co ciekawe, głosować na Harris zamierza 8 proc. Republikanów (przed miesiącem plan taki miało 5 proc.), podczas gdy na Trumpa ma zamiar oddać głos zaledwie 4 proc. Demokratów.

Wybory prezydenckie w USA. Co nas czeka?

5 listopada, kiedy zamkną się ostatnie lokale wyborcze na Zachodnim Wybrzeżu i Alasce, będzie końcem wyborczego maratonu i jednocześnie początkiem kolejnego długiego procesu, na który składają się: liczenie głosów, rozstrzyganie prawdopodobnych sporów, zatwierdzanie wyników, głosowanie w Kolegium Elektorów, aż po formalne zatwierdzenie zwycięzcy przez Kongres i inaugurację nowego prezydenta.

Przy czym, podobnie jak cztery lata temu należy spodziewać się, że zliczanie głosów w niektórych stanach może potrwać kilka dni. Wśród najwolniej liczących są te największe - Kalifornia i Nowy Jork - ale też prawdopodobnie najważniejsza dla wyniku wyborów Pensylwania.

Co prawda, teoretycznie możliwe jest, że zwycięzca zostanie ogłoszony przez media i ośrodki badawcze jeszcze w noc wyborczą. Jednak sondaże sugerują, że różnice między wynikami kandydatów będą minimalne i zwycięzcę poznamy - tak jak w 2020 r. - dopiero w kolejnych dniach.

Źródło: PAP/Bankier/TVN24/WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)