Już tylko 30 metrów dzieli górników od ratowników
Chilijscy ratownicy są już 30 metrów od 33 górników uwięzionych od ponad dwóch miesięcy pod ziemią w kopalni złota i miedzi na pustyni Atacama. Możliwe jest dotarcie do nich jeszcze w sobotę - poinformował minister górnictwa Laurence Golborne.
09.10.2010 | aktual.: 09.10.2010 10:34
- Jesteśmy bardzo blisko - oznajmił minister, dodając, że inżynierowie pracujący nad odwiertami są bardzo ostrożni, by nieroztropnym ruchem nie zaprzepaścić mozolnie wykonanej dotąd pracy.
- Został kawałek, bardzo mały kawałek - powiedziała Cristina Nunez, której mąż Claudio Yanez znajduje się wśród uwięzionych pod ziemią górników.
Rodziny czekają na nich niecierpliwie. Uczucia bliskich będących na powierzchni zostały wystawione na dodatkową próbę - każdy górnik musiał wybrać 2-3 osoby, które będą mogły się z nim zobaczyć w pierwszej kolejności, tuż po ocaleniu, w polowym szpitalu na powierzchni.
- Są w takim napięciu, że mogą eksplodować - powiedziała Pierwsza Dama Cecilia Morel, która przez ponad 30 lat była doradcą rodzinnym i towarzyszy bliskim zasypanych, udzielając im wsparcia.
Wg ekspertów, po zakończeniu odwiertu górnicy będą musieli jeszcze poczekać na ocalenie 3-4 dni, konieczny będzie bowiem wybór ostatecznej, najbezpieczniejszej metody ewakuacji i przygotowanie do niej szybu, którym mężczyźni zostaną pojedynczo wyciągnięci na powierzchnię.
Prezydent Chile Sebastian Pinera oznajmił, że na powierzchni będzie mu towarzyszył prezydent Boliwii Evo Morales, gdyż jeden z zasypanych jest Boliwijczykiem.
- Co zaczęło się jako tragedia, powinno się skończyć wielkim błogosławieństwem - stwierdził Pinera, chwaląc akcję ratunkową za wzmacnianie ducha Chilijczyków.
Senator Isabel Allende, córka byłego prezydenta Salvadora Allende, który w 1973 roku zginął podczas zamachu stanu kierowanego przez gen. Pinocheta, powiedziała jednak, że "bitwa nie jest jeszcze zakończona".
- Chile jest krajem zdolnym do stawienia czoła wyzwaniom, ale z drugiej strony jest krajem, który ma jeszcze długą drogę do pokonania. Musimy poprawić bezpieczeństwo górników w kopalniach - dodała Allende.
Górnicy zostali zasypani 5 sierpnia, gdy jedli obiad na głębokości 624 metrów.
Początkowo zapowiadano, że górnicy będą prawdopodobnie musieli pozostać pod ziemią aż do Bożego Narodzenia. Władze użyły jednak wszystkich sił i środków, żeby uratować ich jak najszybciej.