Polityka"Już dawno przekroczyła granicę przyzwoitości"

"Już dawno przekroczyła granicę przyzwoitości"

Czy przejście do Platformy Obywatelskiej nie będzie osobistą porażką Joanny Kluzik-Rostkowskiej? Zdaniem ekspertów od marketingu politycznego niedawna szefowa PJN dużo ryzykuje. Przede wszystkim wystawia na szwank swoją wiarygodność. Według doradcy politycznego Wiesława Gałązki, Kluzik-Rostkowska po raz kolejny zdradziła swoje środowisko, a w przyszłości może okazać się niebezpieczna także dla Donalda Tuska. Byłej posłanki PiS broni dr Agnieszka Kasińska-Metryka. Jej zdaniem transfer do PO był dla niej jedynym wyjściem. - Joanna Kluzik-Rostkowska nie zdecydowałaby się na polityczne samobójstwo - przekonuje.

14.06.2011 | aktual.: 22.06.2011 10:54

Po sobotniej konwencji wyborczej Platformy Obywatelskiej w Gdańsku potwierdziły się przewidywania dotyczące transferu Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Była przewodnicząca partii Polska Jest Najważniejsza dostała od władz PO propozycję startu w wyborach do sejmu z okręgu w Rybniku. Choć na razie nie potwierdziła jeszcze, czy z niej skorzysta, wszystko wskazuje na to, że tak się stanie. - Jestem dziś z Platformą Obywatelską dlatego, że zrobię wszystko, żeby PiS nie wrócił do władzy. Dziś widać, jak nasza scena jest mocno zabetonowana. Trzeba zrobić naprawdę wszystko, żeby PiS nie miał szansy współrządzenia z SLD, to było podstawą mojej decyzji - tłumaczyła dziennikarzom swoją decyzję o zmianie partyjnych barw.

Eksperci od marketingu politycznego są zgodni, że Kluzik-Rostkowska przechodząc do PO podejmuje duże ryzyko. Dr Agnieszka Kasińska-Metryka z Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach jest daleka od tego, by nazywać zachowanie byłej przewodniczącej PJN zdradą, ale przyznaje, że nadwyręży to jej wizerunek. Bo jak ufać osobie, która co innego mówi, a zupełnie co innego robi?

Z drugiej strony politolog tłumaczy, że przejście do PO jest dla Kluzik-Rostkowskiej politycznym być albo nie być. Jeżeli rzeczywiście tak bardzo nie zgadza się ideologicznie z kierunkiem, który obrał PJN, to właściwie pozostały jej dwa wyjścia - albo polityczny niebyt, albo próba zaistnienia w PO. – Myślę, że w bilansie zysków i strat minimalnie przeważyła ta pierwsza strona. Joanna Kluzik-Rostkowska nie zdecydowałaby się przecież na polityczne samobójstwo - mówi.

"Już dawno przekroczyła granicę przyzwoitości"

Ostrzej byłą szefową PJN ocenia doradca polityczny Wiesław Gałązka. Jego zdaniem Kluzik-Rostkowska po raz kolejny okazała się osobą nielojalną i niewiarygodną. Według niego wiarygodność utraciła już dawno temu, w momencie, kiedy podczas kampanii prezydenckiej firmowała "haniebne kłamstwo" dot. zmiany wizerunku Jarosława Kaczyńskiego. - Świadomie wykorzystywała wówczas autentyczną szczerość Polaków, którzy współczuli prezesowi PiS w nieszczęściu. Był to przejaw hipokryzji i cynizmu - przekonuje. Według niego Kluzik-Rostkowska przekroczyła granicę przyzwoitości, w związku z czym nie powinna dłużej funkcjonować w życiu politycznym.

Dr Sergiusz Trzeciak z Collegium Civitas tłumaczy, że środowisko PJN może czuć się bardzo zawiedzione postawą osoby, która do tej pory była założycielką i twarzą tej partii. – Politycy ci zachowanie swojej niedawnej przewodniczącej niewątpliwie będą odbierali, jeśli nie wprost jako zdradę, to na pewno jako przejaw nielojalności. Osoby, które jej uwierzyły i wyszły za nią z innych partii, mogą sobie teraz - kolokwialnie mówiąc - pluć w brodę - twierdzi.

Transfer pomoże PJN?

Dr Kasińska-Metryka zauważa, że PJN paradoksalnie może skorzystać na odejściu byłej liderki. – Polacy będą współczuć formacji, która straciła swojego niedawnego przywódcę, a to może spowodować wzrost poparcia dla PJN. Nie wiadomo jednak, jak długo taki efekt się utrzyma. A do jesieni jest jeszcze sporo czasu – mówi.

Czy przejęcie Kluzik-Rostkowskiej będzie korzystne dla PO? W samej partii już pojawiają się głosy, że kolejne transfery nie służą jej interesom. Zdaniem dr. Trzeciaka Donald Tusk realizuje koncepcję formacji eklektycznej, skupiającej różne środowiska. W ten sposób staje się ugrupowaniem „pożerającym” polityków zarówno z prawej, jak i lewej strony. Zgadza się z nim Wiesław Gałązka. - PO staje się ugrupowaniem typu catch-all party – bierze wszystko, co się da. Chodzi o to, by pozyskać jak najwięcej głosów w przyszłych wyborach – podkreśla. Do tej pory strategia ta się sprawdza – świadczą o tym wysokie notowania partii.

Jednak czy w dłuższej perspektywie ta „transferowa” strategia okaże się dla PO skuteczna? Dr Kasińska-Metryka nie jest co do tego przekonana. – Przypomina mi to karcianą grę w wojnę. Chodzi o to, żeby zdobyć jak najwięcej kart przeciwnika – czasami jest to siódemka, czasami as – czyli np. liderka PJN. Tylko czy taką talią da się wygrać? – zastanawia się.

"Będzie musiała się dobrze okopać w PO"

Czy Joannie Kluzik-Rostkowskiej łatwo przyjdzie odnalezienie się w nowym środowisku? Czy sprawdzą się słowa Ryszarda Kalisza, który przewiduje, że po kilku miesiącach zniknie w Platformie? Zdaniem politologów na tym etapie trudno cokolwiek przesądzać. Nie wiemy, czy z ust Donalda Tuska padły jakieś konkretne obietnice. Czy Kluzik-Rostkowska stawiała warunki podobnie jak Radosław Sikorski, który w zamian za przejście otrzymał tekę ministra?

W opinii dr Kasińskiej-Metryki była szefowa PJN ma inną osobowość niż szef MSZ. Poza tym jemu było łatwiej walczyć o przywileje, gdyż miał w ręku więcej atutów. – Nie zapominajmy również, że Kluzik-Rostkowska jest kobietą. Ten czynnik też trzeba uwzględnić. Obawiam się, że może zostać zepchnięta na margines - dodaje. Wg politolog była posłanka PiS musi się jeszcze jako polityk dużo nauczyć. Szczególnie w zakresie negocjacji i tworzenia paktów politycznych.

Tym bardziej, że lokalnych działaczy PO jej przejście najprawdopodobniej wcale nie cieszy. Jeśli wystartuje jako jedynka w Rybniku, zabierze miejsce któremuś ze starych działaczy. Oficjalnie będą się uśmiechać, ale w rzeczywistości niejeden z nich będzie zgrzytał zębami. - W PO jest silna polaryzacja. Niekoniecznie w szeregach oddolnych znajduje odbicie idea, która pojawia się na górze – zwraca uwagę dr Kasińska-Metryka. Dlatego prawdziwym wyzwaniem będzie dla Kluzik-Rostkowskiej wywalczenie mocnej pozycji w PO. – Będzie musiała się dobrze okopać, by siły odśrodkowe w PO nie wcisnęły jej w narożnik - ostrzega.

Innego zdania jest Wiesław Gałązka. Według niego Donald Tusk będzie bardzo ostrożny w stosunku do byłej szefowej PJN i właśnie dlatego… będzie chciał mieć ją blisko siebie. - Jest takie powiedzenie: przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej. Kluzik-Rostkowska już dwukrotnie pokazała, że jest zdolna do zdrady. Najpierw w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego, gdy przymierzała się do szefowania PiS. Teraz zdradziła przyjaciół z PJN. W przyszłości może się również okazać niebezpieczna dla Donalda Tuska – zauważa ekspert. I dodaje: - Możliwe, że premier będzie trzymał ją blisko siebie, tylko dlatego, żeby nie stanęła za jego plecami z nożem.

Dr Kasińska-Metryka broni byłej szefowej PJN. - Joanna Kluzik-Rostkowska nie jest naiwna i bierze sprawy w swoje ręce. Możliwe, że przygotowała już plan, jak zatrzeć obecne złe wrażenie - przypuszcza. I dodaje: - Kto nie ryzykuje, ten nie ma szansy czegokolwiek wygrać.

Paulina Piekarska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (861)