PolitykaJuż 22 osoby przesłuchane ws. wypadku premier Beaty Szydło w Oświęcimiu

Już 22 osoby przesłuchane ws. wypadku premier Beaty Szydło w Oświęcimiu

Jeszcze dzisiaj prokuratura wyda postanowienie o postawieniu zarzutów 21-latkowi - kierowcy fiata, który uderzył w auto rządowej kolumny. W związku z piątkowym wypadkiem w Oświęcimiu w charakterze świadków przesłuchano 22 osoby.

Już 22 osoby przesłuchane ws. wypadku premier Beaty Szydło w Oświęcimiu
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Grygiel

13.02.2017 | aktual.: 13.02.2017 10:44

Śledczy nie będą przesłuchiwać na razie młodego kierowcy. Jego zeznania znajdują się bowiem w materiałach policji, które dostarczono rano do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Na ich podstawie prokurator - według procedury - miał pięć dni na wydanie postanowienia dotyczącego zarzutów, ale zrobi to prawdopodobnie jak najszybciej.

Za spowodowania wypadku w ruchu lądowym grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. - Wśród przesłuchanych dotąd świadków połowa (11 osób) to funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu - powiedział rzecznik prokuratury Janusz Hnatko.

Prokuratorzy mają opracowany już także dokument opisujący chronologicznie cały przebieg zdarzenia. Zamówiono też opinie biegłych - jedną z nich przygotowują eksperci z Instytutu Ekspertyz Sądowych. Tymczasem adwokat 21-latka twierdzi, że jego klient na początku nie mógł skorzystać z pomocy prawnika. - Powiedziano mu, że na tym etapie postępowania adwokat w ogóle nie jest mu potrzebny. Ten człowiek został zmanipulowany - mówi Wirtualnej Polsce mec. Władysław Pociej.

Nadal trwają poszukiwania świadków wypadku. Zabezpieczane są również nagrania z okolicznych kamer monitoringu. - Chodzi o system znajdujący się na stacji paliw - wyjaśniał prokurator Hnatko. Nie jest wykluczone, że moment zderzenia zarejestrowała przypadkowo amatorska kamerka zainstalowana w jakimś prywatnym aucie.

Krakowskie media podają, że dotarły do zeznań kierowcy seicento. Wynika z nich, że widział on zbliżające się auto na sygnałach świetlnych i dlatego zjechał na prawą stronę i zatrzymał się przy krawężniku. Za nim miały zatrzymać się inne samochody. Kiedy auto na sygnale go minęło, chciał włączyć się do ruchu. Nie wiedział, że obok przejeżdża nie jeden samochód, ale kolumna aut. Kiedy zrównał się z rządową limuzyną, w której jechała premier Szydło, samochody otarły się. Jak mówił kierowca seicento, kierowca BOR odbił w lewo i wjechał w drzewo.

Z protokołu wynika także, że 21-latek po wypadku nie został przebadany przez lekarza - podają media.

Pytania o działania BOR

Do wypadku z udziałem samochodu, którym podróżowała premier, doszło w piątek wieczorem w Oświęcimiu. Beata Szydło została odwieziona do miejscowego szpitala, po czym, na własną prośbę i po konsultacjach z lekarzami - przewieziona śmigłowcem do Warszawy. Rzecznik rządu Rafał Bochenek powiedział w poniedziałek rano, że premier jest w dobry stanie.

Kierowca fiata, z którym zderzyła się limuzyna premier Beaty Szydło został przesłuchany. Opozycja zarzuca śledczym zbyt pochopne ferowanie wyroków i domaga się wyjaśnień ws. przebiegu zdarzenia oraz działań Biura Ochrony Rządu. Wiceszef MSWiA Mariusz Błaszczak uważa, że nie ma powodów do dymisji i oskarża poprzedni rząd o tuszowanie wypadków polityków.

Zobacz także
Komentarze (493)