Jutro pogrzeb kibica z Knurowa. Policja szykuje się na kolejne zamieszki
Aresztowania, zatrzymania i kary – to efekt kilkudniowej akcji policji po zamieszkach w Knurowie. Sytuacja powoli się uspakaja, ale ponownie może wymknąć się spod kontroli podczas pogrzebu śmiertelnie postrzelonego mężczyzny. Do "ostatniego pożegnania" szykują się delegacje kibiców z całej Polski.
W Knurowie konflikt pomiędzy policją i pseudokibicami powoli słabnie, ale do kolejnej fali agresji może dojść tuż po zakończeniu uroczystości pogrzebowych zaplanowanych na 7 maja o godzinie 9.00. Przy ulicy Rokoniewskiego zostanie pochowany kibic śmiertelnie postrzelony podczas zamieszek w trakcie meczu 5-ligowych drużyn.
Zaraz po ceremonii kibice organizują marsz „przeciw agresji morderców w mundurach”.
"Zapraszamy wszystkie ekipy z całej Polski, bez względu na różnicę między nami. Szczególnie liczymy na czołowe kluby w Polsce i wszystkich ze Śląska. Pokażmy, że w słusznym celu potrafimy się zjednoczyć" – informują kibice w liście przesłanym do naszej redakcji.
W komunikacie kibice zastrzegają, że marsz ma charakter wyłącznie pokojowy, jednak policja angażuje dodatkowe środki ostrożności.
- Były w przeszłości już podobne sytuacje. Ale historia pokazuje, że uroczystości pogrzebowe są spokojne – mówi Wirtualnej Polsce Andrzej Gąska, rzecznik prasowy śląskiej policji. - Jednak zawsze jesteśmy przygotowani odpowiednio. Nie mogę powiedzieć, ilu mamy policjantów, ale naszym zadaniem jest przewidywanie hipotetycznych zdarzeń i czarnych scenariuszy. Również, gdy do Knurowa przyjadą kibice z całej Polski – dodaje Gąska.
Jak informuje policja, po zamieszkach w Knurowie zapadły już pierwsze decyzje o środkach zapobiegawczych wobec zatrzymanych chuliganów.
- Sędzia zdecydował o tymczasowym aresztowaniu dwóch mężczyzn w wieku 25 i 28 lat. Prokurator orzekł natomiast, że kolejnych 25 osób będzie musiało zgłaszać się do komisariatów i komend na dozory policyjne. Ośmiu z nich dodatkowo objęto poręczeniami majątkowymi w kwotach do 2,5 tys. zł – mówi dalej rzecznik prasowy.
Do tej chwili zatrzymano 46 pseudokibiców biorących udział w zamieszkach. Cały czas trwa analiza materiałów filmowych i fotograficznych zarejestrowanych w trakcie tych zdarzeń.
- Osoby, które uczestniczyły w starciach z policjantami oraz niszczyły mienie, zostaną zidentyfikowane i nie unikną odpowiedzialności. Najpierw trzeba dać sobie radę z już zatrzymanymi, żeby zrobić miejsce dla kolejnych. Kryminalni cały czas analizują bogaty materiał – kończy rzecznik śląskiej policji.
27-letni kibic zginął w sobotę trafiony gumowym pociskiem wystrzelonym przez policjanta podczas tłumienia burd na miejscowym stadionie.
Później do starć z policją doszło w nocy z soboty na niedzielę, w pobliżu szpitala, w którym zmarł 27-latek. Chuligani rzucali wtedy w mundurowych kamieniami i butelkami z łatwopalnym płynem.
Do kolejnych zamieszek doszło w niedzielę wieczorem, gdy przy komisariacie w Knurowie zebrała się kilkusetosobowa grupa. Manifestacja początkowo przebiegała spokojnie, jednak przed godz. 22 część demonstrantów zaatakowała ochraniających jednostkę policjantów. W stronę funkcjonariuszy poleciały m.in. butelki i kamienie. Odpierając atak, policjanci użyli broni gładkolufowej i armatki wodnej. Później zaczęło się wyłapywanie najbardziej agresywnych napastników. Po tych starciach zatrzymano ok. 30 uczestników burd.
Od soboty łącznie poszkodowanych zostało 15 policjantów. Trzech zostało poparzonych, w przypadku pozostałych są to urazy od uderzeń twardymi przedmiotami. Śledztwo w sprawie ulicznych awantur prowadzi gliwicka prokuratura rejonowa.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .