PolskaJutro decyzja o urlopie w Jelfie

Jutro decyzja o urlopie w Jelfie


Zarząd jeleniogórskiej Jelfy zdecyduje w poniedziałek rano, ilu pracowników ma pozostać w pracy. Pozostała część załogi zostanie poproszona o pójście na urlop wypoczynkowy - powiedział członek zarządu Jelfy Marek Wójcikowski.

Jutro decyzja o urlopie w Jelfie
Źródło zdjęć: © PAP

12.11.2006 | aktual.: 12.11.2006 20:04

W zakładzie zatrzymano produkcję leków z czwartku na piątek na polecenie Głównego Inspektora Farmaceutycznego (GIF), który od kilku dni przeprowadza inspekcję w zakładzie. Resort zdrowia zapowiada, że kontrola w Jelfie powinna zakończyć się w najbliższym tygodniu. Zakładamy, że do końca tygodnia powinien pojawić się raport i będziemy mogli uruchamiać poszczególne linie produkcyjne - powiedział wiceminister zdrowia Bolesław Piecha.

Rzecznik resortu Paweł Trzciński dodał, że kontrola jest bardzo intensywna. W normalnych warunkach taka kontrola potrafi potrwać kilka tygodni. W tej sytuacji zrobiliśmy wszystko, żeby trwała ona jak najkrócej - powiedział Trzciński.

Obecnie w Jelfie przebywa sześciu inspektorów. Pracują również w niedzielę. Inspektorom towarzyszy kilku pracowników Jelfy w zależności od potrzeb osób kontrolujących - powiedział Wójcikowski. Dodał, że zakład na bieżąco reaguje na potrzeby inspektorów i wzywa do pracy osoby, które są związane z danym odcinkiem produkcji kontrolowanej przez inspektorów GIF.

Wójcikowski przyznał jednak, że obecnie nie jest w stanie powiedzieć, ile osób będzie potrzebnych w pracy w chwili, gdy zakład stoi. Dzisiaj z inspektorami pracuje 5-6 pracowników Jelfy. W poniedziałek zdecydujemy, ile jeszcze osób ma pozostać w pracy - mówił członek zarządu. Dodał, że pozostali zostaną poproszenie o wykorzystanie urlopów wypoczynkowych. W tej sprawie zarząd chce się również konsultować ze związkami zawodowymi.

Jeleniogórska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu ludzi poprzez wyrabianie przez Jelfę w Jeleniej Górze i wprowadzenie do obrotu szkodliwej dla zdrowia substancji corhydron. Za tego rodzaju przestępstwo grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił w piątek w Krakowie, że w tej sprawie przyjęto cztery wersje zdarzeń, które mogły doprowadzić do tak fatalnych konsekwencji w postaci zaistnienia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób. Trzy z nich związane są z błędem i rażącym brakiem staranności, natomiast jedna przyjmuje możliwość działań umyślnych, zmierzających do wywołania takiego efektu z przyczyn konkurencji gospodarczej i efektów ekonomicznych - powiedział Ziobro.

Dodał, że gdyby dowiedziono, że mamy do czynienia z premedytacją, to należałoby rozważyć kwalifikację usiłowania zabójstwa. Jak dodał, śledztwo, prowadzone z dużym rozmachem, nadzoruje Prokurator Krajowy.

Wójcikowski przypomniał, że litewska spółka Sanitas jest właścicielem Jelfy od czerwca 2006 r., natomiast wadliwy lek został wyprodukowany w 2005 r., gdy współwłaścicielem zakładu był Skarbu Państwa.

Według resortu zdrowia, od początku roku w całej Polsce było osiem przypadków wystąpienia u pacjentów objawów niepożądanych w efekcie podania corhydronu, ale kontrole serii leku nie wykazały żadnych nieprawidłowości.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)