Junta wojskowa w Gwinei Bissau ogłosiła zamknięcie granic
Junta wojskowa, która w wyniku niedawnego zamachu stanu sprawuje obecnie władzę w Gwinei Bissau, ogłosiła zamknięcie granic lądowych, morskich i powietrznych - poinformowało państwowe radio RDN. Dzień wcześniej rozwiązano instytucje państwowe.
16.04.2012 | aktual.: 16.04.2012 15:12
Jak wynika z komunikatu, na który powołuje się agencja Reutera, samoloty i okręty nie będą mogły wejść w przestrzeń powietrzną kraju i przekroczyć granic morskich bez odpowiedniego pozwolenia. Jako powód podano "bezpieczeństwo państwowe". "Niezastosowanie się do tych środków spowoduje odpowiedź wojskową" - poinformowano w oświadczeniu.
Komunikat ten jest reakcją na potępienie przez społeczność międzynarodową przewrotu w tej biednej, dawnej kolonii portugalskiej - pisze Reuters. Agencja przypomina, że był to drugi po Mali wojskowy zamach stanu w zachodniej Afryce w ciągu miesiąca.
Gwinejscy wojskowi w niedzielę poinformowali o rozwiązaniu wszystkich instytucji państwowych i utworzeniu narodowej rady przejściowej. W jej skład ma wejść kilka ugrupowań politycznych, z wyjątkiem rządzącej Afrykańskiej Partii Niepodległości Gwinei i Zielonego Przylądka (PAIGC).
Z kolei Portugalia podała, że wysyła do Gwinei Bissau okręt wojskowy. Jego zadaniem będzie ewakuacja mieszkających tam Portugalczyków i obywateli innych krajów.
Oczekuje się, że w poniedziałek do Gwinei Bissau przybędzie delegacja regionalnej Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS), która spotka się z przywódcami junty. Według źródła wojskowego, na które powołuje się Reuters, delegacja zostanie wpuszczona do kraju.
Wojskowy zamach stanu nastąpił 12 kwietnia, czyli na kilkanaście dni przed wyznaczoną na 29 kwietnia drugą turą wyborów prezydenckich. Żołnierze aresztowali tymczasowego prezydenta Raimundo Pereirę i premiera oraz faworyta drugiej tury wyborów prezydenckich Carlosa Gomesa Juniora. To właśnie ten kandydat PAIGC wygrał pierwszą turę.
Jednak Gomes Junior naraził się wojsku, ponieważ zapowiadał redukcję nadmiernie rozbudowanej armii maleńkiego kraju, która już wielokrotnie dokonywała zamachów stanu.
Junta twierdzi, że działała "przeciwko tajnemu porozumieniu władz z armią angolską", które zagraża suwerenności kraju. W Gwinei Bissau stacjonuje ok. 200 żołnierzy angolskich, którzy mają pomóc w przeprowadzeniu reformy wojskowej.
Gwinea Bissau odzyskała w 1974 roku niepodległość dzięki portugalskiej bezkrwawej rewolucji czerwonych goździków dokonanej przez młodych oficerów. Zakończyli oni długoletnią wojnę kolonialną przeciwko ruchom wyzwoleńczym w Angoli, Mozambiku i Gwinei Bissau.
Wojskowy zamach stanu w Gwinei Bissau potępiły Stany Zjednoczone, Unia Afrykańska, ECOWAS, Unia Europejska i Rada Bezpieczeństwa ONZ.