Junta wciąż wstrzymuje pomoc międzynarodową dla Birmy
Wojskowa junta w Birmie nadal wstrzymuje
pomoc z zagranicy dla ofiar cyklonu tropikalnego Nargis. Setki głodnych ludzi okupowały sklepy w delcie rzeki Irawadi,
gdzie doszło do kataklizmu.
07.05.2008 | aktual.: 13.05.2008 13:49
Birmańskie władze nadal nie chcą wydawać wiz woluntariuszom i organizacjom pomocowym. "Wizy wciąż są problemem. Nie jest jasne, kiedy ta kwestia zostanie uregulowana" - napisano w notatce oenzetowskiej agendy w Bangkoku, koordynującej pomoc dla Birmy.
Na wysłanie do Birmy czekają ekipy ratunkowe i pomoc materialna z Tajlandii, Singapuru, Włoch, Francji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Korei Południowej, Australii, Izraela, Stanów Zjednoczonych, Japonii i Polski. W sprawie wiz ma się jeszcze spotkać z przedstawicielami birmańskich władz sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun.
Birma przyjęła pomoc od swoich bliskich sojuszników - Chin, Indii i Indonezji. Z otrzymaniem wiz nie miały również problemu organizacje pomocowe z Malezji. Rzecznik biura ONZ w Bangkoku odpowiedzialnego za koordynację działań humanitarnych Richard Horsey powiedział, że lokalni pracownicy społeczni rozdystrybuowali wśród najbardziej poszkodowanych podstawowe artykuły: tabletki do oczyszczania wody, moskitiery i podstawowe środki medyczne.
Wcześniej Horsey oświadczył, że ponad milion ludzi potrzebuje obecnie schronienia i pomocy dla ratowania życia. Jak powiedział, nadal pod wodą jest około 5 tys. km kwadratowych terenów w delcie Irawadi. Delta i dolina Irawadi to główne obszary upraw ryżu w Birmie.
Rzecznik oddziału oenzetowskiego Światowego Programu Żywnościowego w Bangkoku Paul Risley powiedział, że kilka sklepów otwartych w delcie Irawadi szturmowało setki ludzi.
Szef organizacji pomocowej Save the Children Andrew Kirkwood podkreślił, że wielu ludzi zaczyna chorować. Tereny dotknięte przez cyklon znajdują się pod słoną wodą i nie ma nic do picia. Ludzie nie mogą stosować tabletek do oczyszczania słonej wody.
Save the Children rozdała żywność, koce, naczynia i tabletki oczyszczające wodę 230 tysiącom ludzi w rejonie Rangunu. Na miejsce kataklizmu wysłano ciężarówki z ryżem, solą i cukrem.