Jugendamt odebrał dziecko Polce zaraz po porodzie. W sprawę włącza się RPD
• Rzecznik Praw Dziecka włączył się w sprawę Polki, której w Niemczech odebrano dziecko
• Jugendamt odebrał matce noworodka wkrótce po urodzeniu
• Niemiecki urząd ds. dzieci i młodzieży: zagrożone było dobro dziewczynki
• Sprawą zajmuje się już resort sprawiedliwości, polskie służby konsularne i RPO
• Nieoficjalnie: w czwartek Polka , pierwszy raz od dwóch i pół tygodnia, zobaczyła córeczkę przebywającą u matki zastępczej
• 24 sierpnia odbędzie się rozprawa przed niemieckim sądem
• Zdecyduje on, czy działanie Jugendamtu było zgodne z prawem
19.08.2016 | aktual.: 28.08.2016 18:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak poinformował na swojej stronie internetowej, że wystąpił do Konsulatu RP w Monachium o szczegółowe wyjaśnienia, zbadanie sprawy toczącej się przed sądem i obecność na najbliższej rozprawie, którą zaplanowano na 24 sierpnia.
W ostatnich tygodniach w jednym z niemieckich szpitali przedstawiciele Jugendamtu (urzędu ds. dzieci i młodzieży) odebrali Polce trzydniowe dziecko. Niemieccy urzędnicy przekonują, że chodziło wyłącznie o dobro noworodka, a nie o narodowość czy obywatelstwo. Pragnące zachować anonimowość źródło poinformowało, że Polka zobaczyła w czwartek, po raz pierwszy od dwóch i pół tygodnia, córeczkę przebywającą u matki zastępczej.
- To sprawa niezwykle delikatna i wymaga dokładnego wyjaśnienia. Niestety możliwości RPD są tutaj dodatkowo ograniczone brakiem na terenie Niemiec instytucji Rzecznika Praw Dziecka. Wyraźnie jednak powinno wybrzmieć, że nie ma zgody na odbieranie dzieci rodzicom w sytuacjach, w których można tego uniknąć i miejsce dramatu nie ma tutaj znaczenia - uważa Michalak. Jednocześnie przypomniał rodzicom, którzy wybierają życie w innym państwie, że działania polskich służb poza granicami kraju "są mocno ograniczone".
Ziobro: szykujemy zmiany w uprawnieniach ministra w podobnych sprawach
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, pytany o sprawę z Niemiec, powiedział, że w ministerstwie powstał projekt, który zwiększa uprawnienia ministra i prokuratora generalnego w takich przypadkach. Projekt przygotował zespół, który powstał w MS w lutym.
Ziobro nie podał jednak szczegółów. - Będę mógł to ogłosić po zaakceptowaniu tej ustawy przez panią premier - powiedział.
- Są już zmiany gotowe, przygotowane, zapewne we wrześniu zostaną upublicznione i przekazane na szybką ścieżkę legislacyjną, jeśli taka akceptacja nastąpi - zapowiedział minister.
- W każdym przypadku, który trafia do Ministerstwa Sprawiedliwości, w ramach uprawnień, jakie posiadamy - one mają istotne ograniczenia - są podejmowane działania, mające na celu wyjaśnić sprawę i pomóc stronie postępowania, która się do nas o taką pomoc zwraca" - zapewnił Zbigniew Ziobro.
"Niezwykle bulwersująca" sprawa
W czwartek wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik powiedział, że sprawa jest "niezwykle bulwersująca", skoro odbiera się matce - obywatelce Polski dziecko kilkadziesiąt godzin po urodzeniu, a potem nawet nie wie ona, gdzie dziecko się znajduje. - Obowiązkiem rządu jest ochrona obywateli polskich; dziecko ma być przy matce, to rzecz oczywista - dodał.
Jak mówił, uzyskał z Niemiec, jak się wyraził, "niezwykle ogólnikową informację", z której wynika, że powodem tej decyzji Jugendamtu była "sytuacja materialna" matki. Wyjaśnienia niemieckiej strony są o tyle niespójne - zaznaczył Wójcik - że w tej samej odpowiedzi strona niemiecka przyznaje, iż objęto matkę dziecka w trakcie jej ciąży "opieką socjalną". - Najpierw z powodów materialnych niemieckie władze pomagają matce w ciąży, a potem, jak już urodziła dziecko, z tego samego powodu to dziecko jej odbierają - podkreślił wiceminister.
W MS wyznaczono sędziego z długoletnim stażem, który zajął się wyjaśnieniem tej sprawy. W kontakcie z matką jest już konsulat RP w Monachium, a pomoc zadeklarował również ambasador RP w Berlinie.
Na 24 sierpnia zapowiedziano rozprawę przed niemieckim sądem, do którego odwołała się matka dziecka. Według Wójcika sąd ma wtedy zdecydować, czy działanie Jugendamtu było zgodne z prawem; kroki, co się stanie z dzieckiem, będą podejmowane w - jak powiedział - "dalszej kolejności".
Do sprawy włączył się również RPO. Biuro RPO zapewniło, że rzecznik prowadzi stały monitoring sytuacji polskich obywateli w Niemczech. Wskazano, że problemy napotykane przez polskich rodziców w Niemczech to: dyskryminacja w powierzaniu opieki nad dziećmi przez niemieckie sądy, brak możliwości porozumiewania się z dziećmi w języku polskim, spotkania rodziców z dzieckiem tylko pod nadzorem urzędników oraz kwestie dotyczące odbierania dzieci przez Jugendamt.
Problemy te RPO sygnalizował m.in. Komisarzowi Praw Człowieka Rady Europy, Przewodniczącej Komisji Petycji Parlamentu Niemieckiego oraz niemieckiemu Ombudsmanowi Nadrenii i Palatynatu.