Józef Pinior ma nowe problemy. Część podpisów na listach poparcia była sfałszowana?
Prokuratorzy wszczęli nowe śledztwo w sprawie legendy Solidarności Józefa Piniora. Śledczy sprawdzają listy poparcia dla jego kandydatury w wyborach do Senatu w 2011 i 2015 roku.
Jak ustalili dziennikarze "Gazety Wrocławskiej" prokuratura bada kampanię wyborczą Józefa Piniora z 2011 roku, gdy z ramienia Platformy Obywatelskiej został senatorem, a także tę z 2015 roku, gdy bezskutecznie walczył o reelekcję. Według śledczych część podpisów na listach poparcia mogła zostać sfałszowana.
- Wiem, że prokuratura zaczęła badać moją ostatnią kampanię oraz tę z 2011 roku. Jednak szczegółów nie znam - powiedział "Gazecie Wrocławskiej" Józef Pinior.
Byłego senatora i dziesięć innych osób CBA zatrzymało 29 listopada 2016 r.. Wszyscy zatrzymani usłyszeli zarzuty popełnienia przestępstw o charakterze korupcyjnym.
Józef Pinior jest podejrzany o przyjęcie wiosną 2015 roku 40 tys. zł za załatwienie w instytucjach państwowych i samorządowych korzystnego rozstrzygnięcia spraw biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku. Śledczy zarzucają mu także przyjęcie 6 tys. zł za podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych.
Główny dowodem w śledztwie są nagrania z podsłuchanych rozmów telefonicznych Piniora i jego asystenta Jarosława Wardęgi. - O tym, co wynika z podsłuchów, nie mogę mówić. Podpisałem zobowiązanie, że nie będę ujawniał szczegółów wciąż toczącego się śledztwa - powiedział "Gazecie Wrocławskiej" Józef Pinior. - Ale zdania nie zmieniam. Jestem niewinny, postępowanie jest grą służb specjalnych. Liczę, że prokuratura wykaże się autonomią i umorzy sprawę.
Śledztwo w tej sprawie ma się wkrótce zakończyć.
Źródło: polskatimes.pl