Józef Oleksy: ujawnienie zeznań Kowalczyka może zmienić bieg śledztwa
Szef mazowieckiego SLD Józef Oleksy nie uważa, by pożądane było odtajnienie w całości zeznań komendanta głównego policji Antoniego Kowalczyka, gdyż - jego zdaniem - może to złamać "obowiązującą w państwie procedurę". "W końcu po coś tajność jest zarządzana. Myślę, że ujawnienie zeznań jednego ze świadków ma później wpływ na bieg całej sprawy” – dodał Oleksy, gość „Salonu Politycznego Trójki”.
14.10.2003 10:31
Jolanta Pieńkowska: Czy powinno się odtajnić zeznania komendanta głównego policji Antoniego Kowalczyka w tak zwanej sprawie starachowickiej?
Józef Oleksy: Słyszymy te hasła i wezwania opozycji i będąc za tym, żeby była przejrzystość, i żeby każdy, kto jest publicznie podejrzany szybko mógł być oczyszczony, czy posądzony, czy oskarżony, jednocześnie się nieco waham, dlatego, że to łamie jakąś procedurę w państwie. No w końcu po coś tajność jest zarządzana. Ja myślę, że ujawnienie zeznań jednego ze świadków ma wpływ na bieg całej sprawy później. Ona jeszcze się nie toczy przecież. W prokuraturze nie jest przesłuchany wiceminister Sobotka, to jest jedna strona jakby, czy jest część przesłuchana.
Jolanta Pieńkowska: Ale generał Kowalczyk był przesłuchiwany wielokrotnie i tak, jak słyszeliśmy zmieniał zeznania?
Józef Oleksy: Ale podobno właśnie. Przecież tego już nikt nie ukryje. Gdyby była groźba, że może tu zostać zrobiony jakiś przekręt, czy coś może być schowane, to oczywiście wtedy trzeba, nawet publicznie, walczyć o to, żeby nic nie zostało ukryte.
Jolanta Pieńkowska: Ale jest w tej chwili taki znak zapytania opinii publicznej, czy generał zmienił zeznania, czy nie?
Józef Oleksy: No dobrze, ale to wcześniej, czy później będzie powiedziane.
Jolanta Pieńkowska: Ale lepiej wcześnie. Chce pan, żeby człowiek, który jest podejrzany o zmianę swoich zeznań kierował polska policją?
Józef Oleksy: To jest inna sprawa. Oceny ewentualnego przypadku, gdyby zmieniał, ale nie wiemy w jakim zakresie, nie wiemy, w jakiej sprawie.
Jolanta Pieńkowska: Ale przyznali minister Kurczuk i wczoraj prokurator Napierski w Trójce, że te zeznania były zmieniane?
Józef Oleksy: Tak, ale nie mówili, w jak szerokim zakresie. W związku z czym pytanie jest, czy ujawniać, jeśli tylko ten fragment dotyczący Zbigniewa Sobotki, czy jak żąda opozycja całości, czy jak żąda sam generał Kowalczyk, wszystkich jego zeznań. I potem trzeba mieć scenariusz. Dlatego, że wszystko dzieje się na oczach obywateli i zniknie gdzieś procedura w państwie obowiązująca, bo de facto proces zacznie się toczyć na łamach mediów.
Jolanta Pieńkowska: Ale mamy w tej chwili sytuację taką, że, tak, jak powiedziałam wiemy, że generał te zeznania zmieniał. Generał chce, żeby je odtajnić. Pan mówi, że nie wiadomo, czy należy je odtajnić, decyzje podejmie minister sprawiedliwości...
Józef Oleksy: Na pewno nie powiedziałbym, że trzeba je w całości odtajniać.
Jolanta Pieńkowska: Decyzje podejmie minister sprawiedliwości. Pytanie, czy do czasu wyjaśnienia całej sprawy generał Kowalczyk powinien pełnić swoją funkcję?
Józef Oleksy: To jest nie nowy temat. On staje zawsze, ilekroć osoba publiczna znajduje się pod jakimś podejrzeniem. Mnie jest trudno w tej sprawie wyrokować, bo łatwo jest skrzywdzić kogoś. Jeżeli sam generał domaga się ujawnienia wszystkich zeznań, to znaczy, że jest przekonany o tym, że tu z tego nie płynie oskarżenie pod jego adresem.
Jolanta Pieńkowska: Z drugiej strony mamy sytuację ministra Sobotki, który też utrzymuje, że jest niewinny i że nikogo o przecieku nie informował, a jednak poszedł na urlop, podał się do dymisji i zrzeka się immunitetu?
Józef Oleksy: Dlatego wysoko oceniamy zachowanie ministra Sobotki.