Józef Oleksy: nie można popaść w polonizowanie Ukrainy
Prezydent Kwaśniewski stosuje umiar i pewien dystans, bo tu nie potrzeba jakiejś wielkiej propagandy, żeby sprawom pomagać. Trzeba uważać, na to, żeby nie powstało wrażenie, że Polska przesadnie zajmuje się tymi sprawami i może popaść w coś, co będzie już na pograniczu takiego polonizowania sprawy Ukrainy - powiedział marszałek Sejmu Józef Oleksy w "Sygnałach Dnia".
29.11.2004 11:21
Sygnały Dnia — Panie marszałku, co polska delegacja powie Wiktorowi Juszczence?
Józef Oleksy — Powiemy to, co i prezydent, co inni politycy, że bardzo nam zależy na tym i w polskim Sejmie są takie właśnie poglądy absolutnie przeważające, sprzyjające utrwalaniu demokracji na Ukrainie i przejrzystości wyborczej, i prawnemu reżimowi, i zaufaniu społecznemu, reagowaniu na społeczne postawy zaangażowania. I że życzymy im, by znaleźli ścieżki dla uporządkowania i rozjaśnienia sytuacji. Jeśli podejmą decyzję — a już to przecież jest w toku — o powtórzenie wyborów, w II turze to będą one na pewno pod wielką obserwacją i także polskich obserwatorów, międzynarodowych. I ważne, że oni tego chcą, a więc będzie to wynik wiarygodny z całą pewnością i dający Ukrainie tę perspektywę stabilności i demokratycznego państwa europejskiego.
Sygnały Dnia — Czy to jest dobry moment na wizytę na Ukrainie? Wydaje się, że sytuacja tam się krystalizuje, II tura — wszystko na to wskazuje — zostanie unieważniona i powtórzona. Było już na Ukrainie wielu polskich polityków, był prezydent Aleksander Kwaśniewski, po co jeszcze delegacja Sejmu?
Józef Oleksy — Właśnie dlatego, że parlamenty reprezentują społeczeństwa i mamy dobrą współpracę z parlamentem Ukrainy. Na Ukrainie właśnie teraz parlament odgrywa bardzo ważną rolę i w tym chcemy ich podtrzymać po przyjacielsku, utrwalając tę międzyparlamentarną więź. Czy sam moment? Pewnie lepiej byłoby być w sobotę czy w piątek, kiedy więcej niejasności było. Ale był prezydent i świetnie poprowadził te sprawy polskiej tam obecności. My nie jedziemy, by uczestniczyć w wiecach, natomiast jedziemy rozmawiać w parlamencie ukraińskim. Powtarzam: w ważnym momencie, ważnym dla samego parlamentu także, bo tam zapadają decyzje.
Sygnały Dnia — Panie marszałku, tylu już polskich polityków zaangażowało się w to, co dzieje się na Ukrainie. Czy nie ma takiej obawy, że Polska będzie chciała w jakiś sposób zawłaszczyć tę ukraińską rewolucję?
Józef Oleksy — Takie komentarze się już nawet pojawiają. To nie byłoby dobre, dlatego że nikt nie lubi, kiedy ktoś z zewnątrz stara się zbyt intensywnie odgrywać rolę, nawet kiedy się mówi, że to jest cenne i chciane. Dlatego też prezydent Kwaśniewski stosuje umiar i pewien dystans, bo tu nie potrzeba jakiejś wielkiej propagandy, żeby sprawom pomagać. Trzeba uważać, na to, żeby nie powstało wrażenie, że Polska przesadnie zajmuje się tymi sprawami i może popaść w coś, co będzie już na pograniczu takiego polonizowania sprawy Ukrainy.