Józef Gruszka: nikt z komisji nie natrafił na notatkę opublikowaną przez "Rzeczpospolitą"
Bardzo uważnie analizowałem wszystkie dokumenty. Ale gdybym ja nie trafił na tę notatkę, ona jest tak znaczna, że któryś z kolegów posłów, a przecież wszyscy czytają te dokumenty, by na nią trafił. Także ja się obawiam, że nie ma tej notatki w tajnej kancelarii Sejmu - powiedział przewodniczący komisji śledczej Józef Gruszka w "Salonie Politycznym Trójki".
08.12.2004 | aktual.: 08.12.2004 10:17
Jolanta Pieńkowska: Panie pośle, Rzeczpospolita ujawnia dziś treść kolejnej tajnej notatki wywiadu, z której wynika, że Jan Kulczyk chciał sprzedać Łukoilowi polskie rafinerie. Pan zna tę notatkę?
Józef Gruszka: To jest coś, co mnie poraziło, jak przeczytałem ten artykuł w Rzeczpospolitej. Ja przeglądam wszystkie materiały tajne, które komisja posiada od kogokolwiek. A mówiąc tutaj od Agencji Wywiadu i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. I ja na taki dokument nie trafiłem. I to mnie bardzo zdziwiło.
Jolanta Pieńkowska: Rzeczpospolita pisze - tajną notatkę o londyńskim spotkaniu Agencja Wywiadu przekazała sejmowej komisji śledczej . Może być tak, że pan przeoczył tę notatkę?
Józef Gruszka: Raczej nie. Sprawa wygląda w ten sposób, że bardzo uważnie analizowałem wszystkie dokumenty. Ale gdybym ja nie trafił na tę notatkę, ona jest tak znaczna, że któryś z kolegów posłów, a przecież wszyscy czytają te dokumenty, by na nią trafił. Także ja się obawiam, że nie ma tej notatki w tajnej kancelarii sejmu.
Jolanta Pieńkowska: To co to oznacza? Że Rzeczpospolita ujawnia to dzisiaj na pierwszej stronie i to rzeczywiście jest bomba z opóźnionym zapłonem, a komisja nie ma tej notatki, mimo, że Agencja powinna tę notatkę przekazać?
Józef Gruszka: Panie redaktor, to oznacza jak gdyby dwie rzeczy. Jest ujawnione to, co jest zawsze przeze mnie krytykowane, jeżeli o tajemnicy. I z drugiej strony trzeba zauważyć, że to jest właśnie dzisiaj, w dniu, kiedy Kulczyk staje przed sejmowa komisją śledczą. Czyli zbieg dwóch rzeczy, które mają na celu pokazanie społeczeństwu czegoś, nie wiem, czy to idzie w kierunku takim, żeby komisja próbowała nie przesłuchać Kulczyka, aż się zapozna z notatką. Bo chodzi mi taka myśl po głowie. Ja jej nie dopuszczam, ale...
Jolanta Pieńkowska: Na pewno jest to informacja dyskredytująca Jana Kulczyka, bo z informacji Rzeczpospolitej wynika, że Jan Kulczyk zaprzeczał w swoich zeznaniach przed prokuraturą, że kiedykolwiek spotkał się z szefem Łukoila. Tymczasem z tej notatki wynika, że do takiego spotkania doszło w Londynie w październiku 2002 roku.
Józef Gruszka: Pani redaktor, ale to również oznacza, że komisja powinna mieć taką notatkę. Czyli to jest właśnie to, o czym mówię, czego się obawiam. Dlatego obciążenie to jest sprawa jedna. Bo jeżeli rzeczywiście tak jest, to trzeba to zbadać. Ale z drugiej strony trzeba realizować to, co jest dzisiaj zaplanowane. Czyli na pewno przesłuchanie pana Jana Kulczyka nie skończy się dzisiaj . I dlatego w mojej głowie jest to, żeby realizować to, co jest zaplanowane.
Jolanta Pieńkowska: Ale nie można odejśc od tego, co ujawnia Rzeczpospolita. Co to znaczy , co to znaczy dla badania sprawy PKN Orlen. Rzeczpospolita twierdzi, że właściwie to wyjaśnia, o co tak naprawdę chodziło.
Józef Gruszka: Jeżeli ta informacja byłaby prawdziwa, informacja, którą zamieściła Rzeczpospolita byłaby prawdziwa, to jest klucz do całego problemu. I tutaj ja nie bardze się cieszę z tego, bo sprawa jest tak ciężka gatunkowo, że nie można się z tego radować. Ale tutaj pokazuje to, że problem byłby otwarty z tego względu, że rzeczy byłyby wyjaśnione.
Przeczytaj cały wywiad