Joanna Lichocka i słynny gest. Posłanka PiS znów zaskakuje
Joanna Lichocka zasłynęła z kontrowersyjnego gestu podczas lutowego posiedzenia Sejmu. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości obstaje przy swoim i nadal zaprzecza, że środkowy palec miał kogoś obrazić. Opowiada o tym, co robi w domu.
Prezydium Sejmu uchyliło 4 września karę nagany, którą nałożyła na posłankę PiS Joannę Lichocką sejmowa komisja etyki za zachowanie podczas obrad w lutym.
Lichocka niemal od początku twierdzi, że na sali przesuwała palcem pod okiem, a jej gest został błędnie zinterpretowany przez opozycję.
Uchylenie kary to jedno, ale problemy z wizerunkiem to nadal dla Lichockiej kłopot. W rozmowie z "Faktem" przekonuje, że "słynny gest" pokazuje nawet w domu.
Zobacz też: Sprawa Joanny Lichockiej. Bartosz Arłukowicz: jesteś z tej ferajny, to wolno ci wszystko
- Bardzo często jak poprawiam fryzurę albo naciskam przycisk w windzie, to robię to środkowym palcem - stwierdza Lichocka.
Posłanka PiS wyjaśnia reporterom "Faktu", że uwagę potrafi zwrócić jej nawet rodzina. - Moja córka mówi: "Mamo, znów zrobiłaś ten gest" - tłumaczy się Lichocka.
Joanna Lichocka. Obrona posłanki PiS
W uzasadnieniu wniosku za odwołaniem kary dla posłanki Prezydium Sejmu stwierdziło, że Komisja Etyki nie wzięła pod uwagę przebiegu zachowania posłanki podczas lutowego głosowania.
Wicemarszałek Małgorzata Gosiewska stwierdziła, że dobrze pamięta, jak wcześniej w stronę posłanki Lichockiej kierowane były "pohukiwania" ze strony opozycji, a posłów kierujących nieprzyjemne wobec Lichockiej słowa żadna kara nie spotkała.