Jezuita grzmi po skandalu w Dąbrowie Górniczej. Rozlicza Kościół z seksualności

- Sytuacje jak w Dąbrowie Górniczej mają miejsce znacznie częściej. Nie wszystkie trafiają na pierwsze strony gazet - mówi jezuita i psychoterapeuta dr Jacek Prusak w obszernym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

Jezuita grzmi po skandalu w Dąbrowie Górniczej (zdjęcie ilustracyjne)
Jezuita grzmi po skandalu w Dąbrowie Górniczej (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Getty Images | PIOTR DZIURMAN/REPORTER
oprac. MMIK

Duchowny w rozmowie z dziennikiem tłumaczy, że Kościół chciałby oceniać ostatnią aferę w kategorii "zgniłego jabłka", które można po prostu wyrzucić. Podkreśla, że takie podejście w żaden sposób nie rozwiązuje jednak najważniejszego problemu - niedojrzałego podejścia do seksualności.

Dr Prusak przyznaje, że w Kościele katolickim znaczna część duchownych jest homoseksualna. Podkreśla przy tym, że przeczy to zasadzie, zgodnie z którą do seminarium mogą być przyjmowani jedynie mężczyźni heteroseksualni. Co więcej - jak przypomina duchowny - Kościół zabrania wyświęcania homoseksualnych osób.

Jednocześnie jezuita zaznacza w "Gazecie Wyborczej", że problemem Kościoła nie jest orientacja, tylko niedojrzałość emocjonalna, zarówno samych duchownych, którzy dopuszczają się niemoralnych czynów, jak i przełożonych, którzy nie wiedzą, jak postępować w takich sytuacjach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Orgia w Dąbrowie Górniczej wyrazem "niedojrzałości seksualnej"

Jezuita, zapytany o to, czy skandal w Dąbrowie Górniczej świadczy o problemie z niedojrzałością seksualną wśród duchownych, nie ma wątpliwości, że tak właśnie jest.

- Podczas takich "zabaw" nie szuka się przecież głębokiej i dojrzałej relacji, ale szybkiego rozładowania napięcia seksualnego z przedmiotowym traktowaniem osób mających zaspokoić te zachcianki - tłumaczy dr Prusak. - Gdyby nie sytuacja zdrowotnego zagrożenia, rozmawialibyśmy o grzechu i sfrustrowanej seksualności dorosłych ludzi. Jednak w tym przypadku sprawa jest znacznie większej wagi, bo na pewnym etapie odmówiono pomocy komuś, kto jej pilnie potrzebował. To jest przejaw skrajnej niedojrzałości, którą trudno pojąć nie tylko z perspektywy chrześcijańskiej - wyjaśnia dalej.

"Byle sprawy nie ujrzały światła dziennego"

Jezuita ma za złe Kościołowi, że wśród członków tej instytucji - jak uważa - "odwaga cywilna jest towarem deficytowym". Podkreśla, że między duchownymi, a ich przełożonymi dominuje postawa, która prowadzi do patologii: "Ja się tobą zaopiekuję, byle sprawy nie ujrzały światła dziennego, a ty się w konfesjonale uderz w pierś".

Przypomnijmy, że sosnowiecka prokuratura bada wypadek na imprezie na plebani parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej, gdzie - jak opisywała "Gazeta Wyborcza" - kilku księży miało zaprosić mężczyznę, który zajmuje się świadczeniem usług seksualnych. Według informatorów gazety gość duchownych miał w pewnym momencie stracić przytomność.

Źródło: Wyborcza.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (86)