W wieczór wyborczy w Jeżowem polały się łzy. Na PiS ludzie głosują tu od lat i teraz też 76 procent zagłosowało "na Kaczyńskiego". Bo on broni wiary, a Tusk wszystko zabierze.
Podkarpackie Jeżowe wita kierowców pylonem: "Tradycja na jutro" i informacją o dacie założenia wsi: rok 1554. Kilkaset metrów dalej kolejny pylon – stacji Orlenu. Zatankować jednak nie można. "Awaria. Przepraszamy", doczytuję na dystrybutorach. Pani z obsługi uspokaja, że benzyna jest. Dwa kilometry dalej.
- A kiedy będzie u was?
- Na razie nie jestem w stanie tego powiedzieć.
We wsi sielsko i spokojnie. Domy zadbane, trawniki przystrzyżone, przy wielu płotach kapliczki. Na łąkach krowy flegmatycznie przeżuwają trawę, a konie brykają w jesiennym słońcu. Handlarze rozstawiają towar na targowisku: świeże warzywa, owoce, sztuczne kwiaty, chryzantemy i cebulki kwiatów, które zakwitną na przywitanie wiosny.
Tego na pierwszy rzut oka nie sposób ocenić, ale Jeżowe to jedna z największych wsi Polsce. Mieszka tu około 10 tys. ludzi. Zainteresowanie reszty kraju wioska zyskuje po każdych kolejnych wyborach. Tu od lat wygrywają kandydaci Prawa i Sprawiedliwości i to z ogromną przewagą.
W 2015 roku na Andrzeja Dudę zagłosowało 91 procent mieszkańców, podobnie pięć lat później. W 2019 roku PiS zdobyło w Jeżowem ponad 86 proc. głosów. Teraz też wygrała partia Jarosława Kaczyńskiego, choć w porównaniu z wyborami sprzed 4 lat straciła 10 punktów procentowych.
Nic dziwnego, że gdy pytam mieszkańców o niedzielne wybory, od emocji aż iskrzy. Bo co z tego, że oni zrobili swoje i zagłosowali na PiS, kiedy większość Polaków wybrała opozycję?
Pani Eugenia boi się migrantów
- Bida będzie. Pozabiera wszystko – wyrzuca z siebie pani Eugenia. 81-latka, uzbrojona w motykę, walczy z chwastami w ogródku. Chwali się pięknymi chryzantemami. - Ludzie z cmentarzy je wyrzucają, a ja biorę do siebie, sadzę, a po roku znów kwitną.
Ten, który wszystko pozabiera, to Donald Tusk, który "dawał tylko 2 złote podwyżki". A Kaczyński?
- Ano, emerytura większa i jeszcze "trzynastka", i "czternastka" jest. Kaczyński więcej za ludźmi. Kiedyś to się żyło z tego, co gospodarstwo dało. A to się jajko sprzedało, a to cielak się urodził. Teraz lżej i młodym też, bo mają 800 plus - wylicza staruszka.
Pani Eugenia od czterech lat jest wdową, ma syna przedsiębiorcę i wnuka lekarza w sąsiedniej miejscowości.
- Jak mi braknie, to mi coś kupują. Po zapomogę nie chodzę, mam ogródek, mam gęsi. W listopadzie będę zarzynać i będzie mięsko. Lekko nie jest. Emeryturę mam po mężu, pracował w Nimecie [Zakłady Metalowe Nimet w Nisku – przyp. red.], ale na same leki 700 zł wydaję.
- Przecież miały być darmowe - zauważam.
- Darmowe to są te, co grosze kosztują, a za te drogie po 170 złotych, sama muszę płacić.
- No to za PiS też nie jest kolorowo.
- Ale tu każdy jest wierzący, katolik. A tamci tylko aborcja, niszczenie wiary i "komuno, wróć". Nie tak powinno być. Starych też będą kazali uśpić, żeby im nie płacić?
- Skąd u pani takie obawy?
- Sąsiadki przychodzą i opowiadają. One płakały w niedzielę. Że tak będzie źle, że wszystko zabiorą. Wiedzą, co mówią. Młodzi tego nie przeżyli, to nie wiedzą, co ich czeka. Cieszą się, że do kościoła nie trzeba chodzić. A co jest we Francji, jak napadają? A jak do nas przyjedzie ta dzicz? Jak takiego czarnego diabła zobaczy? Jak Tusk tych czarnych sprowadzi, to człowiek z domu nie wyjdzie, bo przyjdzie taki i zamorduje.
Pani Eugenia o żadnych aferach PiS nie słyszała.
- Jak człowiek wierzący, to złego nic nie zrobi. Może jakiś nieuczciwy się trafił, ale to zanim PiS się dowiedział, to narobił głupot. Ale jak się dowiedział, to od razu wyrzucił. Tylko z tym węglem, to panu powiem, drogo zapłaciliśmy. A przywieźli miał, to się palić nie chciało. W Kamieniu, gdzie inny wójt, to mieli dobry węgiel.
Młodzież zbałamucona
Nad pastwiskiem unosi się jeszcze lekka mgła, gdy pani Helena przegania swoje dwie krowy. - Jeszcze cielaka mam od niedawna - uśmiecha się.
- Helena jak ta od krzyża. Wie pan? Ta, co krzyż Jezusa znalazła. Ja jestem stara i mi o wiarę chodzi, o Kościół. Jak papieża wybierali, to byłam w Tarnowie, ojciec kazał nam klęczeć. Żeby ta Unia nam Boga nie odebrała. Europa wyparła się Boga, Francja się pogubiła, nie słuchają papieża i robią, co chcą. Chciałabym wierzyć i tę wiarę dzieciom przekazywać. Córka była chora i wyszła z tego, lekarz powiedział, że to cud. To jak mam nie wierzyć? - zastanawia się.
Pani Helena od dwóch lat jest na emeryturze. Przez całe życie zajmowała się gospodarstwem i pracowała w szkole jako sprzątaczka.
- Wykształcenie średnie mam, a kiedyś to coś znaczyło. Nawet studia zaczęłam w Krakowie, ogrodnictwo na Akademii Rolniczej, ale trzeba było wrócić do pracy na roli – opowiada.
Wychowała dziesięcioro dzieci ("przysięgłam to Panu Bogu"), choć jeden syn, gdy miał 33-lata, zmarł ("akurat w wieku chrystusowym, wyjechał za granicę i Zachód go zepsuł, wziął się za narkotyki, a rak nie bierze się z niczego").
- Na zachodzie byłam, w DDR. W Weimarze, w Sachsenhausen zobaczyć obóz koncentracyjny. Ale po 1989 roku już nie wyjeżdżałam.
- Ludzie najbardziej boją się, że Niemcy będą dominować. Jan Paweł II chciał UE, ale nie takiej. Tusk nas odda, są przecież tajne plany. Wszystko od linii Wisły zostanie oddane Rosji. Nas tu nie będzie - obawia się pani Helena.
Nawiązuje do spotu PiS, w którym minister obrony Mariusz Błaszczak ujawnił niewielki fragment planów obronnych sprzed lat. Zarzucił, że rząd PO-PSL mógłby oddać pół Polski w przypadku ataku ze wschodu. TVP, umacniając tę narrację, publikowała materiały z Buczy, sugerując, że dramatyczny los mieszkańców tego miasta podzieliliby mieszkańcy wschodniej Polski.
- Ja naprawdę obawiam się, że po prawej stronie Wisły może nie być Polski – mówi pani Helena, a twarz ma przy tym poważną.
Według niej telewizja jednak kłamie. - I w TVP i w TVN. Trąbili o tym, że uchodźców za pieniądze mieli ściągać. Ale czy to prawda, czy wymysł, to kto to wie?
O trzynastych i czternastych emeryturach mówi ostro: "łapówka".
- Przekupują tym ludzi, nie ma co gadać... Nie ma ludzi czystych.
- To może trzeba było dać szansę innym? Trzeciej Drodze? - sugeruję.
- O nie. Oni to są podstawieni przez Platformę. Hołowni nie wierzę. To nie są ludzie na poziomie. Ludzie na poziomie to spadli... Tusk ich ma na sumieniu, prawda?
- O Smoleńsku pani mówi?
- Tak. Niebo ryczało, diabły wyły z radości...
- Dlaczego młodzież poparła opozycję? - pytam panią Helenę.
- Młodzież jest zbałamucona. Jeśli księża byliby czyści, bo jak mówił w Sandomierzu Jan Paweł II, że mają być czyści jak łza, to nie byłoby problemu z wiarą u młodzieży. Telewizja dużo nadaje i psuje młodzież, ale to przez księży młodzież odchodzi z Kościoła. Jakieś interesy, nieuczciwość - mówi z przekonaniem.
- Tu był kiedyś ksiądz Ludwik Bielawski. Patriota. Mówił głośno, nie bał się. Tak mądrze mówił, jak arcybiskup Jędraszewski. Długie kazania jak papież, ale wszyscy słuchali i nikt nie wychodził. To są jeszcze jego wpływy, dlatego tutaj ludzie za prawicą. Tu wiedzą, że jest jedna droga, a nie Trzecia Droga - śmieje się drobna 62-latka w czarnym polarze.
Sołtys: Tutaj mieszkańcy są odpowiedzialni za losy kraju
Tomasz Kozak sołtysem w sołectwie Jeżowe-Centrum jest od 21 lat. Zaprasza na ganek. Ściany obite boazerią, na jednej krzyż. Na niewielkim stole "Gazeta Jeżowska" i ulotka "Referendum o Polsce. Głosujesz = Decydujesz" sugerująca zaznaczenie cztery razy "nie".
Do emerytury sołtysowi brakuje trzech lat. Pracuje w gospodarstwie i prowadzi działalność gospodarczą w branży rolniczej. Przed laty pracował w Stanach Zjednoczonych. Za wieloletnią pracę społeczną został odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę.
W wyborczą niedzielę wieczorem oglądał mecz Polska-Mołdawia. O godz. 21 przełączył kanał, by poznać wyniki głosowania. A tu zaskoczenie.
- Spodziewałem się, że nasze ugrupowanie wygra, no ale... Gdyby wszyscy głosowali, jak my w Jeżowem, to byłbym szczęśliwy i PiS mógłby samodzielnie rządzić.
- Dlaczego tu prawie wszyscy głosują na PiS?
Tomasz Kozak szuka przez chwilę przekonujących argumentów.
- Tutaj mieszkańcy są odpowiedzialni za losy kraju. Ludzie widzą, że jest dużo robione z inicjatywy rządowej. Powstają nowe drogi, stare są remontowane, niedaleko powstała Via Carpatia. Starsi pamiętają, że poprzedni rząd zabrał pieniądze na budowę tej trasy, a obecny przywrócił. Połączenie z Rzeszowem i Lublinem jest wygodne, czas dojazdu o połowę krótszy. To sprzyja, bo tu jest sporo małych firm.
Sołtys chwali też polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy są widywani we wsi: - Wydawało się, że poseł to taka osoba niedostępna. A tak nie jest. Zachowują się normalnie, jak mieszkańcy. Polityków opozycji tu nie było.
Są też i inne powody głosowania na PiS.
O migrantach sołtys Kozak mówi: - Słyszy się o tej nielegalnej imigracji, azylantach, których mają sprowadzić do Polski. We wsiach to tak za bardzo nie ucierpią, ale dziwię się dużym miastom, bo oni tam trafią.
O LGBT sołtys też poglądy ma klarowne: - Jak jest małżeństwo i dzieci, to dla mnie jest normalne. A takie związki dwóch kobiet czy dwóch mężczyzn to nie jest normalne. Mam uprzedzenia do takich osób. A jak się słyszy, że jeszcze chcą dzieci wychowywać. Więcej swobody dla LGBT nie będzie dobre dla kraju. Oni chcą korzystać materialnie, mieć przywileje, jak małżeństwa. A ja myślę, że jak myśliwy idzie do lasu postrzelać do zwierzyny, to za to płaci i jak dwóch mężczyzn chce być razem, mają takie hobby, to niech za to płacą, a nie żeby społeczeństwo ich utrzymywało.
Tusk oddający połowę Polski Rosji? - Jest dowód: oficjalne pismo podpisane przez Tuska. Skoro tak podpisał, to by tak zrobił. W razie napaści Putina to by nas oddał w niewolę.
Na koniec sołtys porównuje Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska.
- Jednemu zależy na Polsce, drugiemu na Europie. Jak ma pan żonę i dzieci to dba pan o nich, o swoją rodzinę, dopiero później o resztę. Tusk jako przewodniczący w Europie coś zrobił dla Polski? Ale dobrze, że jesteśmy w Unii, że granice są otwarte. Plusy są.
Gdy pytam Tomasza Kozaka o afery rządu Prawa i Sprawiedliwości, kwituje je jednym słowem: pomówienia.
- A co z paliwem? Niby tanie, ale nie ma. Przy wjeździe do wsi informacja o awarii – wtrącam.
- A tutaj ciągle nie ma paliwa. Tu przedsiębiorca kupuje paliwo Orlenu i sprzedaje, i ma problemy, nie zawsze ma pieniądze na zakup.
- Ale to w całej Polsce są awarie dystrybutorów.
- Nie słyszałem, żeby ktoś nie mógł dojechać do pracy. Opozycja, tak jak pan, mówi, że afera, bo nie ma paliwa. Ale nikt nie przyjechał do telewizji na rowerze, bo nie miał gdzie zatankować. Pan chyba też rowerem nie przyjechał - konkluduje sołtys.
Tomasz Kozak przewiduje, że nowy rząd Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy szybko się pokłóci.
- Są duże różnice w poglądach, choćby o zabijanie dzieci. Jedni chcą, żeby można było zabić do 9. miesiąca. A co nie wyjdzie, to będą zrzucać na prezydenta. Będzie walka z Dudą. Ale wolałbym, żeby się nie kłócili i by wyborcy mieli czas do obserwacji nowego rządu i potem porównania go z rządem PiS. Myślę, że to porównanie będzie dla PiS pozytywne. Już teraz Hołownia zapowiada koniec z rozdawnictwem. No weź pan teraz, zabierz rodzinom 800 plus. Te rzeczy, które wprowadził Morawiecki, to takie paliwo, które napędziło gospodarkę.
- A co z inflacją?
- Ja na to patrzę inaczej. 10 lat temu zarabiał pan 2-3 tysiące, a dolar i euro kosztowały cztery z groszami. Dziś pan zarabia pięć tysięcy, a dolar i euro w tej samej cenie. Siła nabywcza wzrosła dwukrotnie. Tak doganiamy Zachód.
Sołtys mówi, że stara się oglądać i TVP, i TVN. Choć bardziej przekonuje go pierwsza ze stacji.
- Na przykład ten pozłacany dzban dla Tuska od Putina. Za co, za współpracę? W TVP to zobaczyłem, a w TVN nie pokazali tego.
Wątek dzbana, a precyzyjniej wazonu, o którym wspomina sołtys, pojawił się w debacie przedwyborczej transmitowanej w TVP. W pewnym momencie Mateusz Morawiecki zaczepił Tuska: "Wiem, że dostał pan wazon ze srebrem i złotem od Putina w 2010 r. Za co dostał pan ten wazon - i ile on jest wart?".
W rzeczywistości Tusk niczego nie ukrywał. "Dziennik Gazeta Prawna" opublikowała fragment "Wykazu prezentów otrzymanych przez Prezesa Rady Ministrów Pana Donalda Tuska". Tusk uwzględnił w dokumencie "okazały wazon ze złoconego srebra zdobiony marmurowymi elementami". Ale o tym Morawiecki nie wspomniał.
Wyborcy KO i Trzeciej Drogi odnalezieni
Każda osoba, która odpowiadała o przyczyny głosowania na PiS, powtarzała tezy serwowane przez TVP.
- Na Tuska miałem głosować? To rosyjski zdrajca, z Putinem rozmawiał dużo na tym molo. Kaczyński wszystko od Rosji odłączył - mówi mężczyzna w średnim wieku, dopalając papierosa przed sklepem.
- PiS wygrało, ale rządu jednak nie stworzy - mówię.
- Na tym to się nie znam. Dzisiaj będziemy słuchać w "Dzienniku"... 800 plus ma być, dla dzieci to dobrze. Tusk jakby miał być, to by zabrał.
- Ale to właśnie Tusk będzie, bo opozycja wygrała i stworzy rząd.
- E, nie. Nie wygrał. Zobaczymy.
Dwie starsze kobiety przechodzące obok rzucają tylko: - Ci, co głosowali na Tuska, to zobaczą, jak im wszystko ukróci. Tu wszyscy lubią PiS. A kto nie lubi, to się nie przyzna.
I rzeczywiście na ulicach nie spotkałem nikogo, kto w wyborach poparł innego kandydata niż Prawa i Sprawiedliwości. Ale przecież gdzieś muszą być. Tak przynajmniej wynik z protokołów wywieszonych na drzwiach szkoły w centrum wsi. Czytam wyniki głosowania: Prawo i Sprawiedliwość - 625 głosów, Trzecia Droga – 55, Koalicja Obywatelska – 39, Nowa Lewica – 14.
Poszukiwania stronników opozycji są długie. Odnajduję ich dopiero na targowisku, które około południa, gdy sprzedawcy pakują towar, zaczyna powoli pustoszeć.
- Zagłosowałam na Platformę, ale proszę nie podawać ani jak się nazywam, ani co sprzedaję, bo nic potem nie sprzedam – zastrzega spotkana tam kobieta. - Uważam, że będzie lepiej. Jestem przeciwniczką rozdawnictwa, powinniśmy się rozwijać, a nie uwsteczniać. Ja jestem kobietą pracującą i uważam, że jeśli ktoś chce, to będzie mu dobrze. Martwię się o kobiety, które biorą 800 plus i cieszą się, że są pieniądze i nie muszą nic robić. Ale co będzie później? One się nie rozwijają.
- Dlaczego inni głosują na PiS?
- Bo żyją w jednym środowisku, nie wyjeżdżają. Myślę, że część dalej wierzy, że PiS będzie rządził, myślą, że skoro PiS miał najwięcej głosów, to stworzy rząd. Część liczy też na prezydenta, że on będzie blokował.
- I boją się imigrantów...
- Ja też się obawiam. Mam znajomą w Paryżu i będzie wracać do Polski. W referendum zagłosowałam cztery razy "nie". Robię, jak uważam. Nie we wszystkim zgadzam się z Tuskiem. Mój mąż głosuje na PiS. Ale się nie kłócimy.
30-letnia pani Katarzyna, sprzedająca kilka stoisk dalej, wyjechała z Podkarpacia 13 lat temu, mieszkała w Krakowie, a teraz w Warszawie. Jest szkoleniowcem w branży kosmetycznej.
- W tym czasie moje poglądy się zmieniły, przyjechałam specjalnie zagłosować tutaj i przy okazji pomagam ojcu - wyjaśnia.
- Wyjechała zacofana, a teraz jest do przodu - wtrąca ojciec pani Kasi, przenosząc skrzynki.
- Zrobiłam test w Latarniku Wyborczym, sprawdziłam postulaty i zagłosowałam na Trzecią Drogę. Mają konkretny program, odpowiedni dla młodych przedsiębiorców - wylicza kobieta.
- Światopoglądowo cofamy się do średniowiecza. Ja za aborcją nie jestem, ale są uzasadnione przypadki, dajmy ludziom prawo wyboru. Nie ma co się dziwić, skoro jedynym źródłem informacji jest Telewizja Polska. Nie przyjeżdżam tu z żadną misją, choć rozmawiałam o wyborach z rodzicami. Oni nie przekonali mnie, a ja nie próbowałam przekonać ich.
Paweł Figurski, dziennikarz Wirtualnej Polski