"Jeszcze dwa lata". Niepokojące ustalenia litewskiego wywiadu
Elegijus Paulaviczius, szef litewskiego wywiadu wojskowego stwierdził, że Rosja przy "zachowaniu obecnej intensywności działań militarnych" ma wystarczająco dużo środków, aby atakować Ukrainę "jeszcze przez dwa lata".
Paulaviczius wyjaśnił, że ma na myśli rezerwy strategiczne, sprzęt, broń i amunicję. Powiedział też, że to, jak długo Rosja będzie w stanie prowadzić wojnę, będzie też zależało od wsparcia ze strony takich państw jak Iran i Korea Północna.
Agencja Reutera poinformowała, powołując się na raport litewskich służb, że hakerzy powiązani z Rosją i Chinami wielokrotnie w ostatnim czasie próbowali włamać się na litewskie serwery rządowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Walka z rosyjskimi agentami. "Polskie służby powinny być doceniane"
"Najbardziej aktywne grupy cybernetyczne, które działają przeciwko Litwie, są związane z Rosją i Chinami" - napisano w raporcie. "Ich priorytetem pozostaje ciągłe, długoterminowe zbieranie informacji dotyczących litewskich spraw wewnętrznych i zagranicznych" - oceniły służby.
Rosjanie zaatakowali pociskami hipersonicznymi
Siły rosyjskie w nocy ze środy na czwartek zaatakowały Ukrainę aż sześcioma hipersonicznymi pociskami rakietowymi Kindżał. - Był to zmasowany atak i po raz pierwszy takimi typami różnych rakiet. Widzimy, że Kindżałów było tym razem aż sześć. Nie przypominam sobie czegoś takiego - poinformował rzecznik ukraińskich sił powietrznych pułkownik Jurij Ihnat.
Według jego informacji atakowano rakietami Ch-101/Ch-555, Kalibr, Ch-22, Kindżał, kierowanymi rakietami lotniczymi, Ch-31P, Ch-59 oraz S-300. Użyto też samolotów strategicznych i dalekiego zasięgu.
Ihnat dodał, że ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła 34 rakiety Kalibr oraz Ch-101/Ch-555.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski