ŚwiatJeszcze czterech zabitych i będą protesty

Jeszcze czterech zabitych i będą protesty

Amerykańscy przeciwnicy wojny w Iraku
zapowiadają demonstracje, gdy liczba poległych w niej żołnierzy
USA przekroczy psychologiczną granicę dwóch tysięcy ludzi. Do
niedzieli włącznie zginęło w Iraku 1996 żołnierzy.

25.10.2005 06:01

Matka jednego z poległych, Cindy Sheehan, która w lecie protestowała przeciw wojnie przed rancho prezydenta Busha w Crawford w Teksasie, powiedziała, że najpierw wygłosi przemówienie, a potem przykuje się łańcuchem do bramy Białego Domu i pozostanie tak do czasu, aż rząd zgodzi się wycofać wojska z Iraku.

Oprócz Sheehan, demonstracje zapowiadają setki innych grup antywojennych w całym kraju. Jedna z grup chce prowadzić nocne czuwanie przy świecach w stolicy przed Białym Domem, aby uczcić pamięć poległych.

Organizacje pacyfistów wzywają Kongres do zablokowania funduszy na dalsze operacje w Iraku.

Według sondaży, wśród Amerykanów rośnie niechęć do wojny w Iraku. Badania ośrodka Pew Research Center pokazały, że równo połowa społeczeństwa uważa, że Stany Zjednoczone popełniły błąd najeżdżając na Irak, zaś 44% jest zdania, że była to właściwa decyzja.

W okresie huraganu Katrina, kiedy ujawniono ogromne koszta odbudowy po zniszczeniach, większość - jak pokazały badania opinii - uznała, że należy pokryć straty, redukując w budżecie wydatki na wojnę.

W połowie września około 200 tysięcy ludzi demonstrowało w Waszyngtonie za wycofaniem wojsk z Iraku. W protestach coraz częściej biorą udział weterani wojny, podobnie jak to było w czasie wojny w Wietnamie na przełomie lat 60 i 70.

Postulat natychmiastowego wycofania wojsk z powrotem do kraju nie znajduje jednak poparcia większości opinii publicznej. Wielu polityków Partii Demokratycznej wzywa natomiast do przedstawienia przez administrację harmonogramu ewakuacji wojsk.

Do głosów takich dołączył m.in. były doradca prezydenta Cartera ds.bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński. W wywiadzie dla telewizji PBS w zeszłym tygodniu powiedział on, że dalsza obecność wojsk amerykańskich w Iraku podsyca tylko ataki rebeliantów na nowy rząd iracki i siły okupacyjne.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)