"Jesteś moim najważniejszym elfem". Śmiertelnie chory 5-latek zmarł w ramionach Św. Mikołaja
Eric Schmitt-Matzen, 60-letni inżynier odgrywający rolę Św. Mikołaja odwiedził śmiertelnie chorego 5-latka w szpitalu w Tennessee. Mężczyzna opowiedział o chwili, w której chłopiec zmarł w jego ramionach.
Chyba każde dziecko wyczekuje świąt Bożego Narodzenia. Nie dziwi więc, że przebywający w szpitalu w Tennessee 5-latek chciał koniecznie zobaczyć Św. Mikołaja. Lekarze nie mieli jednak złudzeń - wiedzieli, że chłopiec nie dożyje świąt. Dlatego na miejsce wezwali Erica Schmitta-Matzena, 60-letniego inżyniera ze śnieżnobiałą brodą, który regularnie odgrywa rolę świętego.
Matzen wspomina, że pojawił się w szpitalu błyskawicznie, nie mając nawet czasu założyć kompletnego stroju. Witając chłopca powiedział mu, że nie może przegapić świąt i nazwał chłopca "swoim najważniejszym elfem".
"Mówią, że umrę" - odparł chłopiec, dopytując skąd ma wiedzieć, czy wpuszczą go do nieba. "Powiedz im, że jesteś najważniejszym elfem Mikołaja, wtedy na pewno cię wpuszczą" - uspokoił 5-latka Matzen.
Po tym zapewnieniu chłopiec przytulił się do Mikołaja i po chwili zmarł w jego ramionach. Taki widok zastała matka 5-latka, która wydusiła z siebie tylko "Nie, nie teraz". Matzen wspomina, że pielęgniarki widząc całą sytuację wybuchły płaczem.
"Cztery lata służyłem w 75 Pułku Rangers i swoje widziałem, ale wychodząc z sali sam zalałem się łzami". Po tak silnym przeżyciu Matzen rozważał zakończenie kariery Mikołaja, ale widok uśmiechniętych na jego widok dzieci przekonał go, że warto ją kontynuować.